Prawie siedmiuset kierowców bez prawa jazdy po tygodniu działania nowego prawa

Czy na polskich kierowców działają zaostrzenia przepisów, skoro przez pierwszy tydzień od ich zmiany 694 kierowców straciło prawo jazdy*?

Obraz
Źródło zdjęć: © fot. Mariusz Zmysłowski
Marcin Łobodziński

Już wcześniej podawaliśmy informację o dużej liczbie kierowców, którzy pierwszego dnia stracili uprawnienia na 3 miesiące za zbyt szybką jazdę w obszarze zabudowanym. Policjanci zatrzymali pierwszego delikwenta już kilkadziesiąt minut po wejściu w życie nowych przepisów. Tymczasem już 20 maja złapano w Stalowej Woli kierowcę jadącego bez uprawnień, które mu zatrzymano i teraz musi czekać nie 3, ale 6 miesięcy na zwrot prawa jazdy.

Najwięcej praw jazdy zatrzymała Stołeczna Policja bo 115. Drugie miejsce zajmują funkcjonariusze z Wielkopolski (72 prawa jazdy) i z Dolnego Śląska (69). Pozostaje jednak pytanie, czy nowe prawo działa skutecznie, pod warunkiem, że jego głównym założeniem była poprawa bezpieczeństwa i ograniczenie zapędów kierowców do przekraczania prędkości? Młodszy inspektor Marek Konkolewski z Komendy Głównej Policji twierdzi, że tak: Obecnie przepisy łamie 40% mniej kierowców, niż przed 18 maja. Kierowcy wzięli sobie do serca konsekwencje wynikające z nowych przepisów. W obszarze zabudowanym jeżdżą zdecydowanie wolniej. Boją się utraty prawa jazdy. Ten efekt udało się osiągnąć również dzięki wielkiej kampanii informacyjnej, którą wsparły nas media.

Warto tutaj zaznaczyć, że media informowały o nowym prawie i trudno tu mówić o kampanii informacyjnej na rzecz poprawy bezpieczeństwa, lecz raczej o kampanii ostrzegającej przed utratą prawa jazdy. Bez względu na przekaz, odbiór wydaje się właściwy, bo wystarczy wyruszyć w trasę by zauważyć dość duże zmiany. Na drogach krajowych kierowcy jeżdżą wolniej przez miejscowości.

Najważniejsze jest, aby kierowcy zrozumieli, jaki wpływ na bezpieczeństwo pieszych ma prędkość pojazdów. Prawdopodobieństwo śmierci pieszego w wyniku zderzenia z samochodem jadącym 70 km/h wynosi 100% pomimo hamowania. A to zaledwie 20 km/h więcej niż typowa maksymalna prędkość dozwolona w mieście. Na wprowadzone zmiany można również spojrzeć z perspektywy zawodowych kierowców, dla których stanowią zagrożenie. Należy jednak dokonać oceny, co jest cenniejsze: ludzkie życie czy towar dostarczony na czas. - mówi Bartosz Najman, prezes Ogólnopolskiego Centrum Rozliczania Kierowców.

Zmiany przepisów dla bezpieczeństwa pieszych

Zmiana przepisów ma przede wszystkim chronić pieszych, którzy nie mają szans w starciu z pędzącym samochodem. Przeciętna droga hamowania samochodu jadącego po suchej nawierzchni z prędkością 50 km/h wynosi ok. 13 metrów. Wzrost prędkości o 20 km/h skutkuje wydłużeniem drogi hamowania do 25 metrów. Jednak dodanie do samej drogi hamowania czasu reakcji kierowcy powoduje wzrost drogi od reakcji do zatrzymania z realnych 28 metrów do 41 metrów. Przy prędkości 100 km/h dystans jaki przejedzie kierowca, który zauważył niebezpieczeństwo zanim samochód zacznie hamować to około 28 metrów. Do tego trzeba dodać ok. 40 metrów samej drogi hamowania.

Przy uderzeniu w pieszego z prędkością 30 km/h, ryzyko jego poważnych obrażeń wynosi 29%, a śmierci 8%. Przy 50 km/h ryzyko śmierci wzrasta już do 39%. Jeżeli pieszy zostanie uderzony przez samochód z prędkością 70 km/h, w 86% wypadków dojdzie do jego zgonu. Co więcej, ryzyko niedużych obrażeń spada z 63% przy prędkości 30 km/h do 0% przy prędkości 70%.

Wraz ze wzrostem prędkości maleje również pole widzenia kierowcy. Jadący z prędkością 30 km/h widzi praktycznie wszystko przed samochodem, ale już zwiększenie prędkości do 70 km/h zwęża pole widzenia do 75%. Prędkość 100 km/h ogranicza je do 45%.

Objaśnienia:

*dane na dzień 25 maja pochodzące z Ogólnopolskiego Centrum Rozliczania Kierowców.

dane o ryzyku obrażeń i śmierci z drogaibezpieczenstwo.org.pl.

Wybrane dla Ciebie

Będzie nowa ekspresówka. Wiemy gdzie i kiedy
Będzie nowa ekspresówka. Wiemy gdzie i kiedy
Sprzedali tylko 34 auta. Jest decyzja w sprawie polskiego rynku
Sprzedali tylko 34 auta. Jest decyzja w sprawie polskiego rynku
Kolejna marka przeprasza się z przyciskami, ale z ekranów nie zrezygnuje
Kolejna marka przeprasza się z przyciskami, ale z ekranów nie zrezygnuje
Duster doczekał się wersji pick-up. Wiemy, gdzie go kupicie
Duster doczekał się wersji pick-up. Wiemy, gdzie go kupicie
Mitsubishi Eclipse Cross – nie sercem, a rozumem
Mitsubishi Eclipse Cross – nie sercem, a rozumem
10 lat od Dieselgate. Jak wielkie oszustwo zmieniło Volkswagena i cały nasz świat
10 lat od Dieselgate. Jak wielkie oszustwo zmieniło Volkswagena i cały nasz świat
Nowe Renault 4 doczekało się wersji van. Tak jak jego pierwowzór
Nowe Renault 4 doczekało się wersji van. Tak jak jego pierwowzór
Nowe auto za mniej niż 60 tys. zł. Fiat udowadnia, że to wciąż możliwe
Nowe auto za mniej niż 60 tys. zł. Fiat udowadnia, że to wciąż możliwe
Chińczycy chcą produkować w Europie. Wiemy gdzie
Chińczycy chcą produkować w Europie. Wiemy gdzie
Oto następca Ceeda. Kia K4 wjedzie do Europy
Oto następca Ceeda. Kia K4 wjedzie do Europy
Zwolnią 1000 osób. Popyt niższy od oczekiwanego
Zwolnią 1000 osób. Popyt niższy od oczekiwanego
Test: Ford Mustang GTD – żarty się skończyły
Test: Ford Mustang GTD – żarty się skończyły