Chevrolet Corvette debiutuje w wersji ZR1. Z najmocniejszym fabrycznym V8 w historii
Amerykanie pozamiatali, pokazując, że wciąż da się zrobić ekstremalnie mocny supersamochód bez wsparcia systemu hybrydowego.
1080 KM mocy, 1120 Nm maksymalnego momentu obrotowego, 5,5-litra pojemności i osiem cylindrów w układzie widlastym - tak w skrócie można opisać silnik LT7, który definiuje nową Corvettę ZR1 i jest najmocniejszym seryjnym V8 z USA w historii.
To rozwinięcie jednostki LT6 z przeprojektowaną głowicą, kutymi tłokami i dwiema wielkimi turbosprężarkami. Mimo doładowania, nowy motor kręci się aż do 8000 obr./min., zapewniając przy tym więcej niż przyzwoite osiągi. Sprint do setki zajmuje mniej niż 3 sekundy, a prędkość maksymalna wynosi 346 km/h. Przyda się na prostych, ale i w zakrętach auto nie rozczaruje.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wszystko dzięki pakietowi ZTK, w skład którego wchodzi pokaźny splitter na przednim zderzaku, wielkie tylne skrzydło i szereg niewielkich aerodynamicznych usprawnień owocujących imponującym dociskiem. Chevrolet chwali się wartościami przewyższającymi Lamborghini Huracána w wydaniu STO.
Na torze sprawdzą się też opony Michelin Pilot Sport Cup 2 R, węglowe hamulce z tarczami o średnicy 400 mm (przód) oraz 390 mm (tył), jak również lekkie felgi z włókna węglowego.
Jakby tego było mało, ZR1 kupicie zarówno w wersji Coupe, jak i Cabrio, a produkcja nie będzie limitowana. To po prostu kolejna wersja, która dołącza do oficjalnej oferty. Nie pozostaje nic innego jak czekać na ceny. Już dziś jednak można podejrzewać, że stosunek kwot do osiągów będzie atrakcyjny.
