Kolejna marka testuje wodorowego dostawczaka. Tym razem Ford
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Ford to kolejny producent, który rozpoczyna eksperymenty nad wykorzystaniem technologii wodorowej w samochodach dostawczych. Testy E-Transita na wodór mają trwać trzy lata, a do współpracy zaangażowano kilku uznanych partnerów.
Chociaż w przypadku samochodów bezemisyjnych najwięcej nadal mówi się o autach elektrycznych na akumulatory (BEV), a ten stan rzeczy zapewne szybko się nie zmieni, producenci coraz odważniej spoglądają na wykorzystywanie w swoich samochodach wodoru. Od kilku lat robi to Toyota, ostatnio do testów konsumenckich swojego wodorowego Mastera oddało Renault, a teraz w ich ślady idzie Ford.
Amerykanie zaprezentowali model E-Transit zasilany wodorem w 2021 roku, jednak dopiero teraz rozpoczęto pełnoskalowe testy. Flota ośmiu egzemplarzy ma być sprawdzana przez trzy lata, a projekt jest podzielony na 6-miesięczne etapy. Priorytetem będzie nie tylko zbieranie danych dotyczących efektywności technologii, ale również poszukiwanie drogi na opłacalny recykling części wycofanych z użytku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wodór jest w stanie wyeliminować problemy współczesnych elektrycznych samochodów dostawczych, czyli wysoką masę, długi czas ładowania i mały zasięg. Pojemne zbiorniki wodoru gwarantują możliwość przejechania większego dystansu na jednym tankowaniu, które trwa nieporównywalnie krócej niż łaadowanie. Dodatkowo taki system waży o wiele mniej niż masywny akumulator. To dlatego producenci samochodów chętnie zerkają na ewentualne zastosowanie wodoru w dostawczakach przyszłości.