Najpierw przywróć moc, zanim ją podniesiesz. W dieslach to szczególnie ważne
Osoby, które chcą podnosić moc silnika, zwłaszcza możliwie niskim kosztem, popełniają jeden prosty błąd – nie przywracają na wstępie tej, którą deklaruje producent. Radość z wykonania tuningu nie potrwa długo, zwłaszcza w przypadku diesla, tak podatnego na modyfikacje. Przez montaż chipa czy zrobiony "po kosztach" chiptuning można silnikowi po prostu zaszkodzić.
31.12.2020 | aktual.: 16.03.2023 15:03
Dobre firmy zajmujące się tuningiem silników zanim podejmą jakiekolwiek działania w kierunku zwiększania mocy, najpierw przeprowadzają kontrolę jednostki napędowej i jej osprzętu. Mechanicy wiedzą, że tylko w pełni sprawny i trzymający parametry silnik warto modyfikować. Zwłaszcza że tuner za te modyfikacje odpowiada. Jeśli coś jest nie tak, ustalana jest przyczyna, a następnie - jeśli to możliwe - eliminowana. Zwykle przez wymianę niektórych części.
Zupełnie inaczej to wygląda na – nazwijmy to – najniższym poziomie tuningu. I niekoniecznie chodzi o podział na lepsze czy gorsze warsztaty. Wielu użytkowników decyduje się na zakup tzw. chipa lub strojenie u konkretnej osoby. Zdarza się "masowe strojenie" na różnego typu zlotach i spotach. Nie można tego negować, bo bez trudu da się znaleźć na forach czy grupach osoby, które w kilkadziesiąt minut zmienią parametry na lepsze i z dobrym skutkiem.
Jest tylko jeden problem – takie osoby nie sprawdzają kondycji silnika i osprzętu, który może pracować nawet poprawnie, ale np. na granicy zużycia i tak naprawdę nie wiedzą, jakie będą efekty długoterminowe. Dlatego decydując się na taki tuning, warto do niego samochód przygotować. Już samo to może sprawić, że zauważalnie poprawią się osiągi i niepotrzebne będzie ich podnoszenie.
Niech inspiracją do takiego podejścia będzie wypowiedź kierowcy na jednej z grup dyskusyjnych: "Jeździłem autem 2 lata i wszystko było w porządku. W końcu zapalił się check engine i mechanik stwierdził, że coś nie tak jest z rozrządem. Zalecił wymianę wszystkich elementów, co kosztowało mnie prawie 3000 zł, ale kiedy odebrałem samochód i się nim przejechałem, zadzwoniłem i zapytałem, co zrobił z silnikiem. Nigdy wcześniej nie czułem takiego przyspieszenia! Mój silnik jest dynamiczny jak nigdy wcześniej".
Co usprawni twój silnik Diesla bez tuningu?
Z pewnością usunięcie nagaru z układu dolotowego i silnika. Ma to ogromne znaczenie w jednostkach z wtryskiem bezpośrednim – zarówno benzynowych, jak i dieslach. Przez gromadzenie nagaru jednostka stopniowo i powoli traci moc, co może być nieodczuwalne, a tuning tylko pogorszy sprawę.
Kluczowe jest wyczyszczenie kolektora dolotowego i głowicy, najlepiej fizycznie przez zdjęcie tych elementów. Można też usunąć nagar, stosując preparaty do paliwa lub oleju czy też przez popularne ostatnio wodorowanie.
Idąc dalej w tym kierunku, należy zadbać o cały układ dolotowy – od wlotu powietrza do samego silnika. W jednostkach z turbodoładowaniem, szczególnie w dieslach, gromadzi się sporo zanieczyszczeń w przewodach i intercoolerze, a sam intercooler może być zużyty. Można być zdziwionym, ile oleju da się z niego wylać, co też świadczy o zużyciu turbosprężarki czy innych usterkach. W praktyce przed modyfikacjami silnika Diesla intercooler pracujący w aucie dłuższy czas powinno się wymienić na nowy.
Dokładnie to samo dotyczy zaworu EGR, który też jest częścią układu dolotowego. Czyszczenie pomoże, jeśli nie jest za mocno zabrudzony, ale w praktyce powinno się go wymienić.
O czyszczeniu warto natomiast pomyśleć w kontekście filtra DPF. Jego wyczyszczenie chemiczne zwiększy przepływ, co może być istotne po tuningu. Inna sprawa, że tuning diesla z zapchanym filtrem, nawet jeśli nie komunikuje tego jeszcze komputer, może być zabójczy np. dla turbosprężarki.
Kolejny punkt programu to przepływomierz, który dba o właściwy skład mieszanki. Nierzadko zanieczyszczenia zaburzają jego pracę i powoli, niezauważalnie motor traci parametry. Można go wyczyścić, a warto wymienić na nowy.
Niezbędna jest kontrola układu wtryskowego każdego silnika, a w szczególności diesla, zanim podejmie się decyzję o tuningu. Podniesienie dawki paliwa nie do końca sprawnych wtryskiwaczy szybko doprowadzi je do zniszczenia, a niezauważenie w porę nieprawidłowości w tym obszarze do zniszczenia silnika (np. wypalenie czy pęknięcie tłoków).
Co można poprawić w benzyniaku?
W silnikach benzynowych, nawet tych z doładowaniem, mamy nie mniejsze pole do popisu, a większość z wyżej wymienionych czynności warto powtórzyć. Do tego dochodzi jeszcze układ zapłonowy, czyli cewki, przewody (jeśli występują) i świece. Same świece warto skontrolować, bo dużo "mówią" o stanie silnika, a jeśli nie ma zastrzeżeń, wymienić na nowe.
W benzyniaku bardzo ważne są sondy lambda. Nie zawsze ich nieprawidłowa praca jest komunikowana przez komputer silnika, za to mogą zmniejszać jego parametry, pracując w trybie awaryjnym.
W przypadku układu wydechowego nie można zapomnieć też o katalizatorze. Zapchany może szybko zniszczyć silnik po modyfikacjach. Jeśli są one większe (np. dołożenie turbosprężarki), koniecznie należy wymienić katalizator na sportowy.
Niezwykle ważny w silnikach benzynowych jest napęd rozrządu i jego ustawienie. Są przypadki, że po zmianie rozrządu pasek został źle ustawiony i silnik straci przez to moc. Może to powodować też jego powolną destrukcję przez spalanie stukowe. Najgorsze co robią mechanicy, to wymiana rozrządu bez kontroli jego ustawienia, ale tak, jak był złożony poprzednio.
Jeszcze większy problem pojawia się, kiedy w napędzie są wariatory faz rozrządu, a także/lub rozciągnięty łańcuch. Znane są przypadki (jak opisany na początku artykułu), że po kompletnej wymianie takiego rozrządu użytkownicy po raz pierwszy poczuli, ile ich silnik ma faktycznie mocy. Gdyby tego nie zrobili, tuning nie miałby większego sensu.