Najdroższe samochody świata w Warszawie. Zaskakujące, który był najciekawszy

Gdy jesteś przedstawicielem najbardziej egzotycznych i najdroższych samochodów sportowych na świecie i chcesz pokazać klientom swoje portfolio, wiadomo że samo to będzie wyjątkowym wydarzeniem. La Squadra zebrała więc wyjątkową kolekcję i przywiozła ją na wystawę w Warszawie.

Bugatti Tourbillon
Bugatti Tourbillon
Źródło zdjęć: © Autokult | Szymon Jasina
Szymon Jasina

24.11.2024 13:14

Gdy przeczytałem, okazy jakich marek będę mógł zobaczyć w studiu na warszawskim Żoliborzu, od razu poczułem, że będzie to coś wyjątkowego. Takie samochody zebrane w jednym miejscu to zawsze nie lada wydarzenie. Choć tu oczywiście było dość kameralnie, to takie doświadczenia możliwe są co najwyżej na targach motoryzacyjnych. Ew. na zlotach właścicieli najbardziej wyjątkowych przedstawicieli motoryzacyjnych dzieł sztuki. I tak, "dzieła sztuki" to tu jak najbardziej trafne określenie, bo tak jak wrażenie robi ich niesamowita mechanika, tak zwracają uwagę swoim wyglądem.

Jakie zatem modele pojawiły się w Warszawie? Jak zawsze uwagę zwracało na siebie Pagani - tu pod postacią Utopii Roadstera. Samochody włoskiej marki to od lat pokaz tego, że forma może być równie ważna jak treść. Każdy detal wygląda jak dzieło sztuki stworzone ręką najwybitniejszych rzeźbiarzy (i w sumie tak właśnie jest). Oczywiście nie brakuje też treści, której sercem jest podwójnie doładowane V12 o mocy 864 KM. W wersji ze zdejmowanym dachem powstanie tylko 130 egzemplarzy, a ten, który zawitał na pokaz La Squadry pochodzi z garażu samego Horacio Paganiego.

Pagani Utopia Roadster
Pagani Utopia Roadster© Autokult | Szymon Jasina

Zaraz obok stał przedstawiciel drugiej marki powstałej w podobnym czasie - z jednej stronie zbliżonej, a z drugiej zupełnie innej. Mowa o Koenigseggu CC850. Model ten przede wszystkim uświadamia, że szwedzka marka założona przez sympatycznego, a zarazem genialnego Christiana von Koenigsegga jest na rynku tyle czasu, że może sięgać już do swojej historii. Model ten przypomina bowiem pierwszy seryjny (choć seria oznacza tu sześć sztuk) model marki, czyli CC8S. Nowego wcielenia powstanie 70 egzemplarzy i tylko wygląd nadwozia nawiązuje to do starego modelu. Wnętrze jest już już dużo bardziej wysublimowane, a napęd pochodzi z nowego Jesko. Oznacza to 1385 KM przy masie 1385 kg.

Koenigsegg CC850
Koenigsegg CC850© Autokult

Skoro o nowych markach mowa, to najmocniejszym autem przywiezionym przez La Squadrę był Rimac Nevera R. Elektryczne superato z Chorwacji o niesamowitej mocy 2107 KM. Wystarczy wspomnieć, że model ten osiąga 300 km/h w 8,66 s. A więcej o nim możecie przeczytać w relacji Filipa Bulińskiego z pierwszych jazd.

Rimac Nevera R
Rimac Nevera R© Autokult | Szymon Jasina

Nie zabrakło też bardziej klasycznych marek. Najbardziej torowym autem na wystawie było Ferrari SF90 XX Stradale, które jednak w odróżnieniu od swoich poprzedników z literami XX w oznaczeniu może też jeździć po publicznych drogach. Wspomagane hybrydą V8 generuje tu 1030KM.

Ferrari SF90 XX Stradale
Ferrari SF90 XX Stradale© Autokult | Szymon Jasina

Kolejną zaprezentowaną hybrydą było Bugatti Tourbillon o mocy 1800 KM. Produkcja tego jednak dopiero startuje, zatem był to jedyny na wystawie przypadek koncepcyjnej makiety, która jednak idealnie pokazywała nadwozie i wnętrze nowego modelu słynnej marki.

Bugatti Tourbillon
Bugatti Tourbillon© Autokult | Szymon Jasina

Na koniec zachowałem to co najlepsze. Przy tych wszystkich poprzednich samochodach Kimera Evo37 może wydawać się najmniej egzotyczna. Jednak pod wieloma względami jest wręcz odwrotnie. Co więcej, ten samochód wyglądający jak żywcem wyjęty z tras rajdowych lat 80. skradł nie tylko moje serce, ale też znacznej części osób odwiedzających wystawę La Squadry. Jest to restomod stylizowany na Lancię Rally 037, który (tak jak oryginał) bazuje na modelu Motecarlo i (również jak oryginał) ma silnik o pojemności 2,1 l, który tu z pomocą kompresora i turbo generuje 550 KM.

Kimera Evo37
Kimera Evo37© Autokult | Szymon Jasina

Kimera nie tylko wygląda świetnie, ale ma też dawać takich wrażeń za kierownicą. O filozofii stojącej za tym projektem najlepiej świadczy to, co powiedział mi jeden z przedstawicieli włoskiej manufaktury: "my nie ganiamy za klientami, robimy samochody, jakich same chcemy i jeśli ktoś chce je kupić, to może to zrobić". A chętnych nie brakuje. I to w takim stopniu, że Kimera już tworzy kolejnego restomoda 38 oraz swój własny, zbudowany od podstaw model 39.

Kimera Evo37
Kimera Evo37© Autokult | Szymon Jasina
BugattiPaganiKoenigsegg
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)