Muzeum Toyota Gazoo Racing Europe. Inne spojrzenie na japońską markę
W niemieckim ośrodku rozwojowym Toyoty mieści się muzeum, w którym zgromadzono sportowe maszyny stworzone dla najlepszych kierowców świata motorsportu. Ta japońska marka to nie tylko poprawne i wytrzymałe samochody dla mas, ale także F1, rajdy i Le Mans. Do osiągnięcia sukcesu nie zawsze wystarczała inżynieryjna wiedza. Potrzebny był również spryt i śmiałość do wytyczania szlaków.
07.10.2020 | aktual.: 16.03.2023 16:07
Na obrzeżach Kolonii znajduje się ośrodek rozwojowy Toyoty, w którym od lat powstają niezwykłe pojazdy z logo tego japońskiego producenta. Na teren Gazoo Racing Europe można wejść jedynie ze specjalną przepustką. Dodatkowo, ze względu na pandemię koronawirusa, goście za szlabanem mają obowiązek przez cały czas pobytu nosić maskę - nawet na otwartej przestrzeni obiektu. To tam opracowywano sportowe maszyny dla pokoleń wyczynowych kierowców z najwyższej półki. Dziś w niemieckim ośrodku pracuje ok. 300 osób. Gdy firma zaangażowana była w rywalizację sportową na wielu polach, ich liczba dochodziła do tysiąca. Właśnie do tego okresu możemy przenieść się w znajdującym się tam prywatnym muzeum Toyoty.
Sala, w której zgromadzono kilkadziesiąt autentycznych wyczynowych samochodów Toyoty, nie jest udostępniana publicznie. Klimatu temu miejscu dodatkowo nadaje fakt, że u sufitu pomieszczenia znajduje się obudowa tunelu aerodynamicznego, którym dysponuje ośrodek w Kolonii. Gdy w środku testowany jest jakiś pojazd czy jego element, zwiedzający mogą usłyszeć dźwięki pracującej maszynerii i poczuć generowane przez nią wibracje. Najważniejsze jest jednak to, co zgromadzono w środku.
W zbiorach tego miejsca każdy znajdzie coś dla siebie. Tuż przy wejściu stoi Toyota Celica TA64, która w grupie B startowała na rajdowych trasach od 1983 do 1986 r. W 1985 r. Juha Kankunen tryumfował dzięki niej w Rajdzie Wybrzeża Kości Słoniowej i w Rajdzie Safari. Tuż obok można zobaczyć Celicę ST 165. Tym autem o mocy 295 KM Carlos Sainz w 1991 r. wygrał Rajd Korsyki. Dalej przygotowano miejsce dla doskonale znanej rajdówki - to Celica ST 185, najbardziej utytułowany samochód tego typu spod znaku Toyoty. Dość powiedzieć, że za kierownicą auta o mocy 299 KM po mistrzowski tytuł sięgnęli Juha Kankunen oraz Didier Auriol. Nazwisko tego ostatniego widnieje również na bocznej szybie Corolli WRC-AE11 w 1997 r.
W niemieckim ośrodku zgromadzono również imponującą kolekcję pojazdów, które startowały w zawodach endurance. Od TS020, który pojawił się na starcie Le Mans w 1998 i 1999 r., przez pierwszą hybrydową maszynę Toyoty tego typu – TS030 z 2012 r., po TS050, którym w 2018 r. zdeklasowali rywali. Ostatni z tych samochodów został zachowany tak, że do dziś nosi ślady współzawodnictwa na francuskim obiekcie. W muzeum swoje miejsce znalazły również bolidy Formuły 1, które startowały w latach 2002 – 2009. Ciekawostką jest elektryczny EV P002, który w 2011 r. w kategorii pojazdów elektrycznych pobił rekord okrążenia toru Nürburgring, a w 2012 r. poprawił własny rekord o 25 s.
Samochody, które zgromadzono w Kolonii, to oryginały z bogatą sportową historią. Co ciekawe, z wyjątkiem hybryd, wszystkie auta są kompletne i – przynajmniej w teorii – po uzupełnieniu stanu płynów i wymianie filtrów mogłyby odjechać o własnych siłach.