Władze Londynu chcą zakazać hałasowania silnikami egzotycznych samochodów

Latem do Londynu zjeżdżają się bogacze z całej Europy i Środkowego Wschodu. Przywożą tu ze sobą sportowe maszyny, którymi przemieszczają się po ścisłym centrum miasta, robiąc to niekoniecznie cicho.

Władze Londynu chcą zakazać hałasowania silnikami egzotycznych samochodów
Źródło zdjęć: © fot. Mariusz Zmysłowski © 2015
Mariusz Zmysłowski

27.07.2015 | aktual.: 02.10.2022 09:44

Oczywiście nikt, kto kupuje Lamborghini Aventadora czy Bugatti Veyrona i rusza nim na przejażdżkę po zatłoczonej okolicy, nie stara się być dyskretnym. Wielu właścicieli takich samochodów, wręcz przeciwnie, próbuje jeszcze bardziej przykuć uwagę przechodniów gazując do odcięcia swoje egzotyczne maszyny. Dla spoterów oraz miłośników samochodów, którzy wybierają się do Londynu przede wszystkim z myślą o zobaczeniu licznych sportowych wozów to prawdziwa uczta dla oczu i uszu. I trudno się dziwić - kto nie lubi brzmienia włoskich V10, brytyjskich V12 i innych wielkolitrażowych silników rozkręconych do granic ich możliwości?

Cóż, są tacy, którzy nawet jeśli kiedyś lubili, to już nienawidzą i po dłuższym namyśle trudno im się dziwić. Mieszkańcy Londynu mają dosyć parad arabskich kawalkad wozów sportowych, a na widok Mercedesów z V8 od AMG prawdopodobnie dostają reakcji alergicznej. Głośne samochody sportowe są wspaniałe, jeśli mamy okazję obcować z nimi w trakcie jazdy, na pokazach lub przez kilka godzin w trakcie wyścigu. Jednak jeśli ktoś mieszka w centrum Londynu i benzynowa ścieżka dźwiękowa odgrywana jest nie tylko za dnia, ale przede wszystkim wieczorem i w nocy, nietrudno o frustrację.

Właśnie dlatego władze Londynu planują prawnie zakazać przegazówek w mieście. Zabronione ma być także głośne puszczanie muzyki z auta i gwałtowne przyspieszanie. W planach jest także wprowadzenie zakazu poruszania się samochodami w grupach i pozostawianie ich z włączonym silnikiem na postoju.

O ile ostatni przepis będzie bardzo łatwo egzekwować, tak pozostałe są dosyć trudne do uregulowania. Muszą bowiem zostać określone progowe wartości hałasu. Kiedy muzyka jest za głośno, a kiedy na poziomie dopuszczalnym? Czy kierowcy jadący w kolumnie robią to z premedytacją, czy trzy Lamborghini akurat przypadkowo spotkały się na drodze? Czy na tym poziomie prędkości obrotowej silnika faktycznie był on już za głośny, czy to przypadkowe zbyt mocne naciśnięcie gazu przy ruszaniu mieściło się jeszcze w normach?

Każdy doskonale rozumie problem mieszkańców. Trudno spać i normalnie funkcjonować, kiedy za oknem regularnie i właściwie bez potrzeby hałasują sportowe wozy. Sęk w tym, że polityka nieegzekwowalnych zakazów to co najwyżej dobra kiełbasa wyborcza.

Źródło artykułu:WP Autokult
BugattiFerrariLamborghini
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (10)