Używane auto klasy średniej do 10 lat w cenie do 40 tys. zł – modele niemieckie
Tym artykułem zaczynamy nową serię poświęconą autom używanym. Najpierw przyjrzymy się klasie średniej i modelom niemieckim, a potem tym z innych krajów, by ostatecznie wybrać najlepsze auto klasy średniej w wieku do 10 lat i w cenie do 40 tys. zł.
08.01.2022 | aktual.: 14.03.2023 13:46
Zaczynam od aut niemieckich, czyli tych, które w Polsce cieszą się największą popularnością. Przyjrzymy się czterem dobrym modelom, choć dwa z nich w pewnym sensie są amerykańskie, jednak kojarzone są z naszym zachodnim sąsiadem. Dziś na tapet bierzemy następujące auta:
- Audi A4 B8 (2007-2015)
- Ford Mondeo Mk 4 (2007-2014)
- Opel Insignia I (2008-2017)
- Volkswagen Passata B7 (2010-2014)
Krótka charakterystyka modeli
Audi A4 jest na tej liście jedynym modelem uznawanym za premium, ale to niejedyna jego oryginalna cecha. Ma np. wzdłużnie umieszczony silnik, pomimo podstawowego napędu na przednią oś. Jest też autem najmniejszym, ale za to najlepiej wykończonym i często bardzo dobrze wyposażonym. Egzemplarze po liftingu, jaki miał miejsce w 2011 r., świetnie wpisują się w określone kryteria auta nie starszego niż 10 lat.
B8 to pierwsza generacja, jaką można nazwać przestronną. Nawet bagażnik ma przyzwoitą pojemność – 480 l sedana i 490 l kombi. Takie cechy jak wysokiej jakości materiały czy znakomite właściwości jezdne pozostały niezmienione. To drugie to zasługa wielowahaczowego zawieszenia.
Ford jest oczywiście producentem amerykańskim, ale Mondeo projektowano z myślą o Europie, natomiast amerykański odpowiednik wygląda zupełnie inaczej. W przeciwieństwie do audi, tu poziomu premium raczej nie poczujecie, ale jest duża praktyczność i wersje idealnie pasujące do europejskich wymagań. Miejsca w kabinie nikomu nie zabraknie, bagażniki mają od 540 do 555 l, zależnie od wersji, a pomimo sporych gabarytów, Mondeo prowadzi się bezbłędnie.
Cechą tej generacji Mondeo są wspólne silniki z PSA, Volvo i Mazdą. W 2010 r. nastąpił lifting modelu, a także wycofanie cenionych silników benzynowych z wtryskiem pośrednim. Z gamy innych producentów zostały już tyko diesle.
Opel Insignia to największy gabarytowo samochód w tym gronie model, choć nie przekłada się to na przestrzeń wewnątrz. Jego bagażnik ma 500-540 l pojemności, zależnie od wersji, a kabina jest jak na te gabaryty najwyżej w sam raz. To jednak nowoczesny samochód, który cieszy się zainteresowaniem ze względu na wygląd.
Opel Insignia jest oczywiście autem niemieckim, ale zbudowanym w czasach, kiedy za markę odpowiadała amerykańska firma GM. Stąd też bliźniacza wersja amerykańska – Buick Regal. Lifting miał miejsce w 2013 r., czego efektem jest poprawa jakości montażu i elektroniki.
Volkswagen Passat teoretycznie jest najnowszym w tym zestawieniu modelem, bo debiutował najpóźniej, choć przyjmuje się, że B7 to jedynie gruntowny lifting starszej generacji. Natomiast auto prezentuje znacznie lepszą jakość pod każdym względem, ma też nowocześniejsze silniki.
W tym gronie Passatowi bliżej jest do Mondeo i Insignii pod względem wielkości, natomiast przestronnością dorównuje mu tylko ford. Bagażniki o pojemności 565 l sedana i 605 l kombi są jednymi z największych w klasie. Jazda passatem to czysta przyjemność.
Gamy silników
Nie będę się tu rozpisywał o każdej jednostce oferowanej w tych modelach, lecz o silnikach, które najczęściej spotkacie w oferowanych autach z podziałem na benzynowe i diesle.
Przeglądając ogłoszenia, można by wyciągnąć wniosek, że na podstawową gamę silników w Audi A4 składają się dwie jednostki benzynowe – 1.8 i 2.0 TSI – oraz 2-litrowy diesel TDI. To najpopularniejsze silniki, więc na nich warto się skupić.
Silnik 1.8 TSI i 2.0 TSI to w praktyce ta sama konstrukcja o mocy odpowiednio: 1.8 – 120 i 170 KM oraz 2.0 – 211 i 225 KM. Mówimy oczywiście o autach oferowanych od rocznika 2012. Jednostki poprawiono pod kątem nadmiernego zużycia oleju i w znakomitej większości 2-litrówek problem ten został wyeliminowany. Jest na rynku wiele aut z przebiegiem już ponad 300 tys. km, które nadal mają w pełni sprawne jednostki. Tu jednak należy pozostać przy 2-litrowej, a motor 1.8 zostawić ryzykantom.
Diesle 2.0 TDI od 2012 r. mają moc od 120 do 190 KM (z wyjątkiem wersji 170 KM, wycofanej w 2011 r.) i bez wyjątku wszystkie wtrysk Common Rail, co przyniosło nieco ulgi dla miłośników TDI. Już nie tak wadliwe, aczkolwiek wciąż wymagające opieki w zakresie układu smarowania i paliwowego. Cieszą się jednak bardzo dobrą opinią i ogromną trwałością. 300 tys. km przebiegu nie robi na nich dużego wrażenia.
Ford Mondeo od 2012 r. nie miał już rewelacyjnego silnika benzynowego od Volvo 2.5 T, ale otrzymał nowoczesne jednostki z rodziny EcoBoost. Zmiana gamy nastąpiła dokładnie w roku 2010. Z prostych wariantów pozostał tylko wolnossący motor benzynowy 2.0 (145 KM), ale w tych rocznikach to biały kruk. Do jazdy z niedużym obciążeniem, sprawdzi się również wolnossący 1.6 Ti-VCT (120 KM). Skupmy się jednak na tych popularnych, czyli EcoBoostach z wtryskiem bezpośrednim.
Motor 1.6 EcoBoost, pomimo niedużej pojemności, dobrze daje sobie radę dzięki mocy 160 KM, aczkolwiek nie obeszło się bez wpadek. Czasami po prostu się rozpadał, ale dotyczyło to niedużych przebiegów. Można założyć, że to, co zostało na rynku, powinno już długo posłużyć. Podobnie jak jednostki Audi, średnio nadaje się do zagazowania, a ekonomia jazdy nie jest jego atutem.
2-litrowy EcoBoost stosunkowo wysokie spalanie wynagradza dobrymi osiągami – 203 lub 240 KM. Są to pewniejsze benzyniaki niż np. TSI od Audi, ale z drugiej strony serwisowo mogą być bardziej kłopotliwe, bo nie każdy mechanik podejmie się diagnostyki i naprawy. Ogólnie jednak cieszą się bardzo dobrą opinią.
W Fordzie Mondeo są najlepsze silniki, zwłaszcza diesle
Diesle w Mondeo to silniki pochodzące z koncernu PSA, czyli popularne HDI. Nie są to jednak jeden do jednego francuskie silniki, lecz fordowskie TDCi, opracowane na bazie HDI. Niemniej, konstrukcje dopracowane, bardzo podobne i jeśli nie zamęczone przebiegiem, bardzo trwałe, a także mało awaryjne.
O ile 1.6 TDCi nie jest silnikiem złym i można kupić taką wersję, o tyle polecałbym skupić się na wariantach 2.0 i 2.2. Pierwszy o mocy 140 lub 163 KM jest uznawany za najlepszą konstrukcję w swojej klasie na rynku. Większy 2.2 HDI o mocy 200 KM niewiele mu ustępuje, a osiągami idealnie pasuje do Mondeo.
Opel Insignia ma bardzo bogatą gamę silników, ale też i problem w postaci masy. Przez to wolnossące odmiany benzynowe słabo sobie radzą i są paliwożerne. Optymalne są diesle, choć z benzyniaków można polecić turbodoładowane 1.4 T oraz 2.0 T.
Benzynowe silniki są dobre, choć paliwożerne. Ratunkiem przy 1.4 o mocy 140 KM może być zamontowanie instalacji gazowej, z którą świetnie ten motor współgra. Jest to jednak odmiana dla osób szukających wyłącznie ekonomii. Niestety, 2-litrówka ma już wtrysk bezpośredni i tylko do odmiany 220 KM oferuje się sensowne rozwiązanie LPG. Natomiast wszystkie 2.0 mają właściwe osiągi dzięki mocy 220 lub 250 KM.
Jeszcze lepiej do Insignii pasują 2-litrowe diesle, które, pomimo niższej mocy, mają dobry moment obrotowy i przyzwoite spalanie. Wybór silników jest przebogaty, ale warto wiedzieć, że dzielą się na dwa rodzaje. Do 2015 r. są to zmodernizowane silniki o nazwie CDTi Fiata 2.0 MultiJet, natomiast od 2015 r. oferowano oplowski silnik o tej samej nazwie 2.0 CDTi (170 KM). Dla utrudnienia, nie różni się pojemnością od fiatowskiego.
Gama diesli od 2012 r. rozciąga się od mocy 110 do 195 KM. Przy czym najmocniejszy wariant ma podwójne doładowanie. Są to bardzo dobre konstrukcje, choć warto sprawdzić układ smarowania od razu po zakupie. Ogólnie motor 2.0 do 2015 r. jest rewelacyjny, po 2015 r. już mniej i znacznie droższy w obsłudze. Nie polecam do Insignii nadmiernie skomplikowanego i problematycznego diesla 1.6 CDTI.
Lista silników w Volkswagenie Passacie B7 jest równie bogata jak u konkurentów. Z interesujących wersji mamy benzynowe 1.4 TSI (122 i 160 KM) oraz 2.0 TSI o mocy 211 KM. W odróżnieniu od Audi, Volkswagen wycofał 1.8 TSI w 2012 r., więc szukając auta z tego rocznika, można jeszcze taką wersję trafić. Natomiast zdecydowanie lepsze są pozostałe benzyniaki.
Mały motor 1.4 TSI o najniższej mocy może zaskoczyć nie tylko niską awaryjnością, ale także małym spalaniem, w przeciwieństwie np. do 1.6 EcoBoosta w Mondeo. Zwłaszcza przy dynamicznej jeździe. Mocniejszy wariant ma podwójne doładowanie (turbo i kompresor), przez co bywa kłopotliwy, ale osiągi są świetne. Niesie ze sobą mniejsze ryzyko niż wariant 2.0 TSI, którego w tym roczniku nie polecam.
Zdecydowanie najlepszym wyborem dla osób szukających dobrych osiągów są diesle 2.0 TDI, choć polecić można także słabsze 1.6 TDI (105 KM). Wariant 2.0 o mocy 170 KM występował tylko do 2012 r., natomiast 140 KM i 177 KM do końca produkcji.
Napęd i skrzynie biegów
Każde z aut można było zamówić z automatyczną skrzynią biegów, ale tylko Mondeo nie oferowano z napędem na cztery koła.
W przypadku Audi trzeba uważać na skrzynie Multitronic, łączone m.in. z popularnymi dieslami 2.0 TDI. Z kolei stały napęd quattro eliminuje multitronica, a sam jest bardzo trwały i prawie bezobsługowy. Niestety, to nie eliminuje problemu z kosztami utrzymania, bo często alternatywny automat to dwusprzęgłowy S-Tronic, który jest drogi w serwisie i naprawach. Najbezpieczniej postawić na manual.
Ford Mondeo też może rozczarować automatami. Niekłopotliwe, tradycyjne hydrokinetyki można było kupić do liftingu, a po 2010 roku taki został tylko w parze z dieslem 2.2 TDCi. Do pozostałych jednostek – TDCi oraz EcoBoost – oferowano dwusprzęgłowego PowerShifta. Nie najgorsza, ale wciąż kosztowna w serwisie i naprawach przekładnia. Najlepszy wybór to manual, ale 2.2 TDCi też polecam.
Zakup audi i volkswagena z automatem to ryzyko. W przypadku opla jest na odwrót - lepiej postawić na automat.
Opel był bardziej konserwatywny i nie oferował do Insignii żadnych napędowych wynalazków, ale miał z kolei wpadkę z manualem M32, który łączono z najlepszymi, wymienionymi tu wersjami silnikowymi. Trzeba być bardzo ostrożnym w obsłudze i serwisie, bo to konstrukcja specjalnej troski. Lepiej spisują się automaty z konwerterem, łączone zarówno z 2-litrowym dieslem, jak i benzyniakiem. Z tymi jednostkami łączono też napęd 4x4 ze sprzęgłem wielopłytkowym dołączającym tylną oś.
Napęd na cztery koła w Passacie B7 jest bardzo zbliżony do tego z Insignii. Występował w odmianie TSI w wersji Alltrack lub z dieslami 2.0 TDI. Z kolei skrzynie biegów są podobne do tych z Audi. Oferowano tylko manuale i automaty DSG z sześcioma biegami oraz z siedmioma tylko w połączeniu z 1.4 TSI. DSG można warunkowo polecić w odmianie 6-biegowej, jeśli samochód nie ma dużego przebiegu, ale zdecydowanie bezpieczniej jest wybrać manual.
Usterki, serwis i utrzymanie
Każdy z tych samochodów jest bardzo popularny i doskonale znany mechanikom. Pod względem kłopotliwości i kosztów serwisu oraz napraw, zbliżone do siebie są Audi A4 i VW Passat. Mechanicy znają je na wylot i potrafią walczyć z największymi nawet bolączkami. Zasada jest taka, że czasami lepiej kupić takie auto z wadliwym silnikiem, ale w dobrym stanie niż mniej popularne, ze świetną jednostką, ale w gorszej kondycji.
Mimo to najdokładniej radziłbym się przyjrzeć mechanice Audi. To samochody nierzadko zaniedbane. Zawieszenie jest wykonane w dużej mierze z aluminium, więc konkurenci mają tańsze np. wahacze. Benzyniaki TSI mogą spalać olej, odkładają nagar, a diesle 2.0 TDI miewają kłopoty ze smarowaniem (pompa oleju) i nawet opiłki w układzie paliwowym (wersja 143 KM).
Dobrze jest zwrócić uwagę na pracę automatycznych przekładni. Multitronic musi pracować z niezwykłą płynnością. Z kolei S-tronic nie może czekać na zmianę biegów. Jeśli chcecie koniecznie automat, warto udać się do specjalisty w temacie, by ocenił ze swoim doświadczeniem pracę przekładni. Korozja nie jest problemem, jeśli auto nie ma uszkodzeń lakieru, a o nie bardzo łatwo.
Znalezienie odpowiedniego warsztatu czy części jest najmniejszym zmartwieniem właściciela audi lub volkswagena
Volkswagen to tańsze w serwisie auto niż Audi A4. Większość części niezamiennych pomiędzy modelami jest prostsza i kosztuje mniej. Jednak np. napęd na cztery koła potrafi szwankować w wyniku dużych zaniedbań (brak wymiany oleju).
W Passacie występują podobne usterki w jednostkach TSI oraz TDI. Te drugie są bezpieczniejsze niż podobne z A4. Kupując odmianę benzynową 1.4 TSI, warto wraz z wymianą rozrządu zrobić jej solidny przegląd. Nie lubi zaniedbań. Podobnie jak w modelu Audi, tak i w Passacie B7 korozja nie jest problemem.
Ford Mondeo, który od pierwszej generacji zbierał rdzę na podwoziu, w wydaniu Mk 4 jest pod tym względem lepszy. Okazjonalnie występują tylko problemy z odkręceniem śrub zawieszenia. Jeśli chodzi o usterki, dotyczą one głównie niepolecanych tu silników i elektryki. Drogie w naprawach są mniej popularne od DSG/S-Tronic skrzynie dwusprzęgłowe, których nie polecam.
W dieslach spodziewać się można przede wszystkim wycieków. Zła praca układu wtryskowego może wynikać z kiepskiego paliwa. Układ jezdny da się w miarę tanio utrzymać, a warto, by nie stracić jednej z największych zalet modelu. Niestety, Mondeo zawsze będzie wyglądać na bardziej zużyte niż A4 czy Passat, ze względu na gorszej jakości materiały.
Insignia jest w tym gronie modelem najbardziej usterkowym, który boryka się z niedomaganiami elektryki oraz nie do końca dobrą pracą skrzyni biegów. Z drobnych, ale denerwujących rzeczy są wpadki jakościowe – wycierające się tworzywa, przecieki wody, liczne błędy, nieprawidłowe komunikaty. W wyniku dużej masy szybko zużywają się hamulce (nierzadko wibracje). Zawieszenie jest trwałe, ale dość drogie (aluminiowe wahacze z przodu). Ryzykiem naprawy za kilka tysięcy złotych obarczona jest skrzynia manualna z sześcioma biegami (M32).
Ogólnie auto jest trwałe, ale bywa usterkowe i droższe w serwisie niż np. Mondeo. Ma kilka dolegliwości z powodu dużej masy, a jednocześnie niektóre części duże i ciężkie. Nawet opony mają z reguły większe rozmiary niż auta konkurencji. Nie ma na szczęście problemów z korozją.
Co można kupić za 30-40 tys. zł?
Sytuacja rynkowa każdego z tych modeli jest inna, zdecydowanie najgorsza Audi A4. Aby dobrze porównać te auta, posłużymy się danymi z Otomoto.
Na dzień przygotowania artykułu w cenie do 40 tys. zł z rocznika od 2012 było tylko 36 aut na sprzedaż, z czego większość to diesle 2.0 TDI. To niecałe 10 proc. ogłoszeń, co wskazuje na fakt, iż trzeba więcej pieniędzy, by znaleźć atrakcyjne, zadbane A4. Żeby kupić dobre auto, trzeba szukać w starszych rocznikach, a takich ofert już nie brakuje.
Najmniejsze przebiegi samochodów od rocznika 2012 mają niepolecane odmiany 1.8 TSI. Trudno w takiej cenie znaleźć samochód z licznikiem wskazującym mniej niż 200 tys. km, zwłaszcza diesla. Tylko pojedyncze sztuki mają napęd quattro, natomiast blisko 30 proc. to automaty.
Jeśli chcesz kupić Audi A4 B8, to zrezygnuj z młodszych aut, bo w tej cenie może się nie udać.
Zupełnie inaczej sytuacja wygląda z Fordem Mondeo. 45 tys. zł to górna granica ceny za ten model, więc mając do dyspozycji 40 tys. zł, można przebierać w licznych ofertach. Aut produkowanych od 2012 r. do 40 tys. zł na Otomoto było 209, z czego ponad 80 proc. do diesle. Natomiast jest to tylko ok. 25 proc. ofert ze wszystkich aut i roczników.
Jeśli wierzyć sprzedawcom, to już za ok. 35 tys. zł można kupić Mondeo z przebiegiem w okolicach 100-150 tys. km. Egzemplarze z automatem to ok. 25 proc. ofert.
Szukając używanej Insignii wybór jest jeszcze większy niż w przypadku Mondeo – 370 ogłoszeń aut z rocznika od 2012 r. i w cenie do 40 tys. zł. Z czego prawie wszystkie to diesle, 25 proc. to automaty, a niecałe 10 proc. ma napęd 4x4. Po uwolnieniu budżetu liczba ofert rośnie dwukrotnie. Kiedy jednak zrezygnujemy z konkretnego rocznika, to ofert będzie ponad 1000, z czego 80 proc. to wciąż diesle.
Oglądając średnie ceny i rynek, to Insignia idealnie wpisuje się w ustalone przeze mnie kryteria, ale łatwiej będzie szukać np. benzynowych, kiedy zdecydujemy się na starsze roczniki. Co ciekawe, można kupić auta z przebiegiem ok. 100 tys. km i to te od 2012 r.
Za 40 tys. zł kupicie najmłodszą Insignię, nawet z 2016 r.
Volkswagen Passat B7 ma ceny zbliżone do Insignii, ale jest mniej ofert w wybranych kryteriach. Jeśli cena 40 tys. zł nie byłaby barierą to ze 115 robi się 203 ogłoszenia, a gdyby barierą nie był rocznik, to ze 115 robi się 230. W wybranych kryteriach 75 proc. ofert to diesle, prawie 30 proc. to automaty, tylko 6 proc. to wersje z napędem na cztery koła.
Najniższe przebiegi rzędu 100-150 tys. km mają auta benzynowe, szczególnie z silnikiem 1.4 TSI. Bez problemu kupicie Passata z przebiegiem poniżej 200 tys. km.
Który najlepszy?
Kategoria | Audi A4 | Ford Mondeo | Opel Insignia | VW Passat |
Nadwozie/wnętrze | 4 | 6 | 4 | 6 |
Silniki benzynowe | 2 | 5 | 4 | 3 |
Silniki Diesla | 4 | 6 | 5 | 5 |
Układy napędowe | 4 | 4 | 3 | 4 |
Usterkowość ogólna | 4 | 4 | 3 | 4 |
Serwis/łatwość napraw | 6 | 5 | 4 | 6 |
Sytuacja rynkowa | 1 | 6 | 6 | 4 |
PODSUMOWANIE | 25 | 36 | 29 | 32 |
Punktacja 1-6 |
Pod względem wnętrza wygrywają Ford Mondeo i VW Passat, a wszystkimi autami jeździ się dobrze. Kierowcy najprzyjemniej Audi A4, a pasażerom znów w Mondeo i Passacie. Insignia jest pośrodku, ale trochę lepsza od audi jako auto rodzinne.
Największy wybór dobrych silników daje Mondeo, a niedaleko za nim jest Insignia. Jeśli szukacie diesla, to w obu autach nie ma z tym problemu, ale preferował bym forda, stąd niewielka przewaga. Benzyniaki są podobne, ale większy wybór jest przy fordzie i tu znów punkt na jego korzyść.
Silniki Diesla w volkswagenie oceniłem o punkt wyżej niż w audi z powodu obecności w gamie jednostki alternatywnej dla 2-litrówki, czyli 1.6 TDI. Podobnie w przypadku benzyniaków passat ma punkt przewagi za silnik 1.4 TSI oraz brak 1.8 TSI.
W kategorii napędu A4 i Passat otrzymują tyle samo punktów co Mondeo tylko dlatego, że w przeciwieństwie do forda można kupić wersję z napędem na cztery koła. Natomiast insignia traci przez nie do końca udaną przekładnię manualną M32.
Ogólna usterkowość jest podobna, a tam, gdzie modele z grupy VW tracą na silnikach względem Forda, tam zyskują na innych obszarach. Opel przez liczniejsze usterki traci punkt do konkurentów.
Grupa VW ma w Polsce najlepiej rozwiniętą sieć serwisową i mechanicy spoza ASO też najlepiej radzą sobie z takimi autami, stąd przewaga w kategorii typowo eksploatacyjnej. Również dostęp do części – nowe, używane, zamienniki, oryginały – jest wzorowa.
Sytuacja rynkowa Audi A4 jest najgorsza – mówiąc wprost: za te pieniądze nie warto szukać modelu z 2012 r. Zupełnie inaczej wygląda to z Mondeo, którego wybór jako poszukiwanego modelu daje pełny przekrój wersji, roczników i kondycji w kwocie do 40 tys. zł. Insignie są młodsze i droższe, ale wybór aut jest ogromny. Passat traci na liczbie ofert i cenach, które są zbliżone do cen Insignii, ale przy starszym roczniku.
Zwycięzcą tej części porównania zostaje Ford Mondeo i to ze znaczną przewagą nad rywalami. W kolejnej części sprawdzimy auta francuskie.