Klienci chcą tanich aut. Marka musi zwiększyć produkcję
Stellantis podniesie moce produkcyjne dla Citroëna C3. Od przyszłego roku auta będą wyjeżdżać również z fabryki w Serbii. Decyzję potwierdził szef marki Xavier Chardon.
Chardon tłumaczy, że popyt na miejski model przekroczył plany, a marka zbiera więcej zamówień, niż jest w stanie zrealizować. Dlatego też firma przeniesie część produkcji z zatłoczonej słowackiej fabryki w Trnawie. Po dołączeniu zakładu w serbskim Kragujevacu łączny wolumen modeli C3 i C3 Aircross ma sięgnąć 300 tys. sztuk rocznie.
Dotąd C3 produkowano masowo wyłącznie w Słowacji, gdzie powstaje także Opel Frontera. Tamtejsza fabryka nie jest już w stanie wytwarzać więcej. Przesunięcie części wolumenu do Kragujevaca ma rozładować wąskie gardła i skrócić kolejki na popularne, przystępne cenowo modele Citroëna.
Citroën ë-C4 – wreszcie jest bez sensu!
Po chudych latach marka wraca do gry. W październiku europejska sprzedaż Citroëna wzrosła o ok. 32 proc. Największym wzięciem cieszą się właśnie C3 i C3 Aircross. Według Dataforce, w październiku sprzedaż C3 Aircross skoczyła o 519 proc. do 8030 sztuk, a C3 wzrosła o 40 proc. do 12 771 sztuk. Rok temu jesienią opóźnienia produkcyjne mocno ograniczały wolumeny. Teraz marka odbudowuje dostępność i wykorzystuje popyt na tanie samochody.
Ważnym elementem oferty jest elektryczny C3. We Francji dla klientów kwalifikujących się do rządowego programu leasingu socjalnego startuje on od 14 990 euro. Chardon zapewnia, że mimo niskich marż projekt przynosi zyski. U nas ceny modelu C3 startują od kwoty 69 900 zł, a C3 Aircross od 83 800 zł.