Test: Land Rover Discovery Sport D200 – terenowy charakter nie jest tu na pokaz
Moda na SUV-y jest bezsprzeczna. Zanim jednak przewrócicie oczami wzdychając przy tym "jezu, kolejny", pozwólcie, że stanę w obronie Land Rovera Discovery Sporta. O ile wszystkie jego zewnętrzne cechy pozwalają sądzić, że jest po prostu następnym do kompletu rodzinnym wozidłem z podniesionym nadwoziem, tak wnętrzności gotowe są na solidny terenowy wycisk.
Widząc kolejny podniesiony samochód z dopiskiem "Sport" w nazwie, można dostać mdłości. Powiem wam szczerze, że podchodząc do tego testu, nie spodziewałem się niczego nadzwyczajnego. Ot SUV, który próbuje nawiązać walkę z BMW X3, Audi Q5 czy Volvo XC60, ale efekt jest mizerny.
Tydzień spędzony z discovery sportem pozwolił całkowicie zmienić zdanie o aucie. Podniesione samochody, które faktycznie poradzą sobie w nieco wymagającym terenie, ale wciąż zachowują wszechstronne walory, można policzyć na palcach jednej ręki. Do tego grona bezsprzecznie zaliczyłbym głównego bohatera tego tekstu. Jego konkurentów – niekoniecznie.