Opony całoroczne to w praktyce opony na jesień. Pozwalają zapomnieć o kilku problemach
Coroczny dylemat, czyli kiedy zmienić opony na zimowe, może odejść w zapomnienie, jeśli zdecydujesz się na ogumienie całoroczne. Spełnia swoją funkcję zimą i latem, ale najlepiej sprawdzi się właśnie jesienią.
15.10.2019 | aktual.: 22.03.2023 17:44
Jesienią pogoda jest bardzo zmienna. Dziś jest ciepło, jutro może być zimno, za tydzień znów ciepło. Wieczorem popada, nocą pojawi się przymrozek, a rano będzie potwornie ślisko, choć już po południu słońce nagrzeje powietrze do 20 st. C. Tak na dobrą sprawę decyzja o zmianie opon na zimowych przypomina spekulację. "Wygra" ten, kto trafi w odpowiedni moment. Jak pokazują co rok kolejki u wulkanizatorów, wiele osób "przegrywa".
Zobacz, jak zachowują się opony letnie i zimowe przy różnych warunkach pogodowych
Można ze zmianą opon nieco się pospieszyć, zrobić to już teraz i się nie przejmować. Jednak to też nie do końca dobry pomysł.
Niedawno odebrałem do testu sportowe Audi RS3 Sportback na nowiutkich oponach zimowych. Auto już zostało przygotowane do sezonu. Tyle tylko, że przez cały czas testu temperatury w dzień wahały się od 18 do 23 st. C.
Jadąc przez las asfaltową drogą zostałem zmuszony do awaryjnego hamowania przez kierowcę, który najpewniej wracał do domu po zebraniu grzybów. Dobrze, że jechałem samochodem sportowym, a nie SUV-em, a szybki, nieduży ruch kierownicą pozwolił mi ominąć przeszkodę bez większego wysiłku.
Hamowanie? Owszem, nawet awaryjne. Duże tarcze i zaciski na nic się jednak zdały, kiedy "rozklejona" opona zachowywała się tak, jakbym podróżował na mokrej drodze.
Jeśli więc mówimy o bezpieczeństwie to jestem zdania, że zakładanie opon zimowych zbyt wcześnie może być równie fatalne w skutkach, co zbyt późne. A nawet nie wiem, czy nie bardziej, bo mając letnie opony zachowamy wyjątkową ostrożność, kiedy spadnie śnieg, a do ewentualnej kolizji może dojść przy znacznie mniejszej prędkości.
Całoroczna opona daje więcej poczucia bezpieczeństwa
Dobrej klasy opona całoroczna spełnia warunki opony letniej i zimowej, ale przede wszystkim eliminuje problem okresu przejściowego. Bynajmniej nie chodzi o to, że sprawdzi się lepiej w warunkach letnich czy zimowych od opon sezonowych. Jednak zdecydowanie lepiej sprawdzi się od opon letnich w warunkach zimowych oraz od opon zimowych, kiedy na drodze jest sucho, a temperatura wysoka.
Można więc oponę całoroczną nazwać oponą jesienno-wiosenną, bo to idealne rozwiązanie na te dwie pory roku. Niezależnie od tego, czy dziś jest ciepło i sucho, a jutro przyjdzie zima czy będzie dokładnie na odwrót, samochód na oponie całorocznej jest przygotowany na każde warunki. Nic więc dziwnego, że Polacy coraz chętniej wybierają takie właśnie ogumienie – to przejaw zdrowego rozsądku i braku chęci do podejmowania ryzyka.
Z danych PZPO wynika, że w 2018 r. opony letnie znalazły o 9 proc. mniej nabywców niż w roku 2017. Sprzedaż ogumienia zimowego wzrosła o 1 proc. Bezprecedensową dynamiką mogą jednak pochwalić się opony całoroczne. W 2018 r. sprzedano ich aż o 49 proc. więcej niż w 2017 r., a warto pamiętać, że i wówczas zanotowano 29-procentowy wzrost względem 2016 r.
Żeby nie było aż tak dobrze…
… należy pamiętać o kilku rzeczach. Bo nie jest też wcale tak, że opony całoroczne to ideał. Ich największą wadą wcale nie jest uniwersalność w myśl zasady "jak do wszystkiego to i do niczego", lecz to, że są właśnie całoroczne.
Chodzi o ich zużycie. Niestety wykorzystanie opony całorocznej przez cały rok niekorzystnie wpływa na wysokość bieżnika. Aby to zobrazować, posłużę się prostym, teoretycznym przykładem.
Załóżmy, że opona letnia wytrzymuje nam 40 tys. km, a zimowa 30 tys. km. Po takim przebiegu trzeba je wymienić. Zakładając, że przez cały rok jeździmy równo, a roczny przebieg auta to 15 tys. km, oraz że zimówki zakładamy na okres od początku listopada do końca marca, to:
- Oponę letnią wykorzystujemy przez 7 miesięcy – 8750 km rocznie
- Oponę zimową wykorzystujemy przez 5 miesięcy – 6250 km rocznie
- Opona letnia wytrzyma 32 miesiące
- Opona zimowa wytrzyma 24 miesiące
Oznacza to tyle, że dwa komplety opon sezonowych wytrzymają 4,5 roku eksploatacji, a opony zimowe nie będą jeszcze całkowicie zużyte.
Teraz przyjrzyjmy się oponie całorocznej przyjmując te same założenia oraz jej maksymalny przebieg 40 tys. km. Tu można policzyć zdecydowanie łatwiej, ponieważ nie będziemy zmieniać ogumienia. Już po 2,5 roku należałoby zmienić opony. Tym bardziej że w końcowej fazie zużycia będą już zdecydowanie gorsze na śniegu i w deszczu. Wydłużanie ich okresu eksploatacji i pominięcie tematu sprawdzenia grubości bieżnika może się skończyć bardzo źle.
Nie jest więc do końca tak, że kupując opony całoroczne, można całkowicie o nich zapomnieć. Wręcz przeciwnie, bo czy to zmieniając ogumienie samodzielnie, czy u wulkanizatora, jest duże prawdopodobieństwo, że ktoś zauważy wadę czy uszkodzenie. Nie ruszając opon przez 3 lata można przeoczyć nawet spore przecięcie, choćby od wewnętrznej strony koła.
Przyjęło się, że opony całoroczne są polecane osobom, które jeżdżą mało, na krótkich dystansach, nie mieszkają w górach. Z punktu widzenia bezpieczeństwa i ekonomii jest to słuszne. Jednak uważam, że można polecić opony całoroczne osobom, które jeżdżą bardzo dużo po różnych częściach kraju czy Europy, nierzadko po drogach dobrze utrzymanych, odśnieżonych. Tyle tylko, że trzeba się wówczas liczyć ze zmianą ogumienia co rok lub maksymalnie co dwa lata. Dla takich użytkowników dobrym wyborem mogą być opony letnie z homologacją zimową – produkt coraz popularniejszy, choć jeszcze wciąż egzotyczny.