Škoda na Mondial de l'Automobile: Czesi pokazują sportowe, cyfrowe i hybrydowe oblicze
Podczas paryskich targów motoryzacyjnych lider polskiego rynku samochodowego zaprezentował imponujące innowacje na wielu polach. Razem składają się one na obraz nowej Škody: jednej z głównych sił i innowatorów europejskiego rynku motoryzacyjnego.
Targi Mondial de l'Automobile to już od przeszło stu lat jedno z najważniejszych wydarzeń przemysłu motoryzacyjnego na świecie. Przez ten czas paryskie hale Expo były świadkiem wielu zmian trendów i narodzin nowych potęg. W tym roku być może bardziej niż kiedykolwiek wcześniej widać tutaj kolejną rewolucję, przed którą stoi motoryzacja.
W tych okolicznościach niewątpliwie ważną rolę przyjęła Škoda. Teraz jest jej czas: w Paryżu nakreślono bardzo ambitny obraz bliskiej przyszłości tej marki, w którym stanie się jednym z liderów rozwoju alternatywnych źródeł napędu i innowacyjnych usług mobilności. Co jednak najważniejsze dla fanów motoryzacji, przy tym wszystkim nie zapomni o polocie i zwykłej radości z obcowania z samochodem, co pozwala dalej z nadzieją patrzeć na losy motoryzacji w tej coraz trudniejszych dla niej czasach.
Update z usług mobilności
Podczas gdy na świecie obserwuje się coraz dalej idące zmiany sposobu korzystania z samochodu i postrzegania go, Škoda planuje wznieść się ponad swoją dotychczasową rolę producenta aut i stać się dostawcą kompleksowych usług mobilności. Te założenia realizuje już w pewnym stopniu w określonych krajach, jak w Republice Czeskiej, gdzie opracowana przez nią aplikacja HoppyGo jest już jednym z największych programów car-sharingowych w kraju. Już także w Polsce kierowcy aut tej marki dysponują dostępem do wielu pomocnych aplikacji i systemów, jak choćby Škoda Connect, który pozwala z poziomu pokładowego wyświetlacza sprawdzić pogodę i ceny paliw po drodze lub odnaleźć swój samochód na parkingu.
Na tym jednak Czesi nie poprzestają. Jak można zobaczyć w Paryżu, kolejnym krokiem będzie już… rozmowa z samochodem. Z pomocą asystentki głosowej Amazon Alexa, w prototypowym modelu Vision RS da się obsługiwać pokładowe wyposażenie, planować podróż i wykorzystywać dodatkowe udogodnienia. Można się spodziewać, że to samo rozwiązanie już wkrótce ułatwi życie także kierowcom seryjnych modeli Škody.
Alternatywny napęd dla Kowalskiego
Co bardzo ważne także dla polskich klientów, wspólnym mianownikiem wszystkich innowacji numeru 1 polskiego rynku jest fakt, że zachowują one przystępny i sensowny charakter. Odnosi się to tak do szczegółów jak Amazon Alexa, jak i do takich wielkich strategii, jak rozwój alternatywnych napędów. Škoda zbroi się na nadchodzącą elektryczną rewolucję i jest zdeterminowana, by wykorzystać ten moment do dołączenia do technologicznych liderów przemysłu motoryzacyjnego.
Robi to nie odchodząc od swoich ideałów. Jak przyznają w Paryżu sami przedstawiciele marki, by ich przyszłe, zelektryfikowane modele odniosły sukces także w naszym kraju, muszą nie tylko być dalej równie przystępne cenowo, nie tylko oferować zawsze trochę więcej miejsca i funkcjonalności, ale i… wzbudzać pożądanie.
Jeśli popatrzymy na debiutujący w Paryżu model Vision RS, szybko nabierzemy przekonania, że inżynierowie z Mladej Boleslav są już na dobrej drodze do osiągnięcia tego celu. Ich studium emocjonującego hot-hatcha dysponuje mocą całych 245 KM, ale generowanych przez hybrydę typu plug-in. Oznacza to, że model ten można ładować z gniazdka tak jak samochód elektryczny i pokonywać znaczne odległości bez uruchomienia silnika spalinowego. W przypadku tego modelu – nawet 70 kilometrów. W kuluarowych rozmowach konstruktorzy Škody przyznają, że przy tworzeniu przyszłych seryjnych hybryd nie interesują ich żadne wartości poniżej tych, którymi dysponuje Vision RS.
Škoda nie traci jednak kontaktu z rzeczywistością i nadal osiąga bardzo dobre wyniki także na polu tych proekologicznych technologii, które już w tej chwili można zaadaptować do polskich realiów. Dlatego też nieopodal ambitnego Vision RS zaprezentowano także odświeżoną Octavię G-TEC napędzaną gazem ziemnym. Teraz ta odznaczająca się obniżoną emisją szkodliwych substancji alternatywa łączona jest z wydajnym, 130-konnym silnikiem 1.5 TSI i może przejechać na tańszym paliwie 480 kilometrów na jednym tankowaniu.
SUV-y Škody w nowych, wyżej pozycjonowanych wersjach
Godny podziwu rozwój Škody widać także na innych polach niż tylko napęd. Po bardzo dobrym przyjęciu dwóch pierwszych SUV-ów marki także na polskim rynku, teraz producent poszerza ich wszechstronność, wzbogacając gamę o nowe, specjalne pochodne.
Dla Karoqa są to modele Scout i Sportline. Pierwsza z nich zwiększa terenowe predyspozycje mniejszego z czeskich SUV-ów, oferując terenowy tryb jazdy oraz napęd 4x4 połączony z mocnymi silnikami oraz automatyczną skrzynią o siedmiu przełożeniach. Z dodatkowo uzbrojonymi zderzakami, dużymi kołami i srebrnymi akcentami nadwozia, Karoq Scout niewątpliwie wygląda też dużo bardziej okazale, tak na paryskim stoisku, jak i w terenie, czy po prostu na ulicach wielkich miast.
SUV-y dzisiaj najczęściej można spotkać właśnie w ostatnim z tych środowisk. Škoda zareagowała na ten trend i zaprezentowała w Paryżu tuż obok krwistoczerwonego Karoqa Sportline. Pod nazwą tą kryją się u Škody modele łączące komfort codziennej eksploatacji z bonusem sportowych doznań. W Karoqu Sportline przejawiaja się to przez jakościowe dodatki nadwozia i wnętrza oraz dostępny wyłącznie dla tej wersji silnik. Pod maską Karoqa debiutuje w Paryżu nowoczesna jednostka 1.5 TSI o mocy 190 KM. Obok niej gamę Karoqa Sportline będą tworzyły trzy inne silniki cechujące się podobnie wysoką mocą i niskim zużyciem paliwa.
To jeszcze nie wszystko. W Paryżu Škoda poszła o krok dalej i pokazała swojego pierwszego SUV-a sygnowanego logiem RS – model Kodiaq RS. To oznaczenie zarezerwowane dla najszybszych konstrukcji w historii marki i tym razem nie jest inaczej. Jak się okazuje, mierzący 4,7 metra długości topowy SUV marki z równą skutecznością mierzy się z terenem, jak i torami wyścigowymi. Ten najbardziej wymagający i najsłynniejszy z nich – niemiecką pętlę Nordschleife o długości 20,8 kilometra – pokonał w 9 minut, 28 sekund i 34 setne, pobijając tym samym rekord w kategorii siedmiomiejscowych SUV-ów.
Nowy Kodiaq RS budzi uznanie nie tylko swoimi osiągami, ale i wyglądem oraz wyposażeniem. Duże nadwozie zyskało jeszcze na charakterze za sprawą nowych, sportowych detali. We wnętrzu udało zbudować się naprawdę ciekawą atmosferę z pomocą takich elementów jak fotele ze zintegrowanymi zagłówkami czy kontrastowo przeszyta tapicerka z opracowanej na potrzeby motorsportu Alcantary. Do napędu Kodiaqa RS, standardowo wyposażonego w dwusprzęgłową przekładnię DSG i napęd 4x4, posłużył najmocniejszy diesel w historii marki: podwójnie doładowane 2.0 TDI o mocy 240 KM. W takiej konfiguracji flagowy SUV Škody stanowi nowe rozdanie dla historii RS – i to z więcej niż jednego powodu.
Paryskie targi motoryzacyjne potrwają do czternastego października. Wszystkich opisanych bohaterów można zobaczyć do tego czasu na stoisku Škody w hali 4.
Artykuł powstał we współpracy z marką Škoda.