Zaufanie podstawą bezpieczeństwa na drodze. Czasami jednak wszystko zależy od przypadku

Zaufanie podstawą bezpieczeństwa na drodze. Czasami jednak wszystko zależy od przypadku

Przerażający wypadek w Laskach uświadamia, jak bardzo ufamy nie tylko sobie nawzajem, ale również naszym samochodom.
Przerażający wypadek w Laskach uświadamia, jak bardzo ufamy nie tylko sobie nawzajem, ale również naszym samochodom.
Źródło zdjęć: © fot. screen YT / Polskie Drogi / Autor: Adrian
Marcin Łobodziński
26.06.2019 10:32, aktualizacja: 28.03.2023 10:36

Ruch drogowy to skomplikowany organizm, w którym jeden błąd może kosztować życie wielu osób. Jego działanie opiera się przede wszystkim na wzajemnym zaufaniu kierowców. Na co dzień warto o tym pamiętać. Jednak zaufanie należy się także konstruktorom samochodów.

O tym, jak wielkim zaufaniem darzymy się jako kierowcy, rzadko kiedy pamiętamy. Choć statystyki jasno mówią, że jazda samochodem jest najniebezpieczniejszą codzienną czynnością jaką wykonujemy, to suche liczby nie wywołują większego poruszenia.

Nawet jeśli podam, że wczoraj doszło do 104 wypadków drogowych, a sześć osób pożegnało się z tym światem, to co z tego? Jeśli to nie dotyczy ciebie czy mnie, to w zasadzie jakby się nie wydarzyło. Nawet dla mediów jest to bez znaczenia. Natomiast media będą przez tydzień trąbić, kiedy ktoś kogoś zastrzeli (raz na jakiś czas) i od razu podniesie się larum o dostępie do broni. Dlaczego? Bo to nie jest codzienność.

Taką codziennością, o której rzadko myślimy, jest wzajemne zaufanie na drodze. Gdy ruszasz, jak co dzień, swoim samochodem w drogę, oddajesz swoje zdrowie i życie przypadkowym osobom.

Ufasz kierowcy, jadącemu z naprzeciwka, że nie zderzy się z tobą czołowo. Wierzysz, że nie śpi i nie wytężasz wzroku za każdym razem, by spojrzeć mu w twarz. Wierzysz, że ten jadący za tobą patrzy na drogę, a nie na telefon, a gdy zaczniesz hamować, on zrobi to samo.

Podczas wyprzedzania wierzysz, że kierowca obok nie przyspieszy, a ten jadący z naprzeciwka jedzie w miarę przepisowo, a nie 200 km/h. W związku z tym zaufaniem, oceniasz swoje szanse na bezpieczne wykonanie manewru. Wierzysz również w to, że nikt nie wyprzedza z drugiej strony, gdy jedziesz pod wzniesienie. Że nikt nie stoi na ciasnym zakręcie.

Nie wyobrażam sobie jak wielkie trzeba mieć zaufanie pracując na autostradzie na punktach poboru opłat. Te kobiety, które siedzą w tych budkach, ufają każdemu kierowcy ciężarówki, który nadjeżdża. A nawet jeśli nie, to nie mają innego wyjścia. Ale i my kierowcy ufamy im, że nie zmienią pasa w ostatniej chwili, gdy jedziemy z prędkością 60 km/h wyższą od nich i pojawiamy się w ich martwym polu. Jeden niewłaściwy ruch takiego szofera może zakończyć nasze życie.

Pamiętaj więc: również inni ufają tobie

Dlaczego dziś o tym piszę? Ponieważ wczoraj przed snem zobaczyłem ten film:

Wypadek na DK46 w miejscowości Laski – wystrzał opony 12.03.2019 ▪ polskiedrogiPLUS

Uświadomiłem sobie, że ufamy nie tylko kierowcom, ale też technice. Naszym i innym pojazdom, że są w dobrym stanie, że zapewnią nam bezpieczeństwo. Że wszystko zadziała jak trzeba, kiedy zajdzie taka konieczność. Tak jak wierzymy, że każdy kierowca zachowa się jak trzeba, gdy go mijamy czy wyprzedzamy.

Jednak nie zawsze zrobienie wszystkiego jak trzeba wystarcza. W tym przypadku zawiodła opona. Nawet jeśli była w porządku, kierowca jechał z bezpieczną prędkością, to i tak zawinił jeden prosty element samochodu, na który rzadko zwracamy uwagę. Przypadek.

W tym przypadku również zaufanie budzi co innego – samochody, które uczestniczyły w tym zdarzeniu. Kobieta jadąca niebieską kią dostała drugie życie od konstruktorów auta. Gdyby jechała maluchem, raczej nie byłoby jej z nami. Kierowca nagrywający całe zdarzenie jechał bezpiecznym peugeotem. Gdyby jechał modelem 205, być może nigdy nie zobaczylibyśmy tego nagrania. (Tak, też zauważyłem, że nie odpaliła poduszka powietrzna).

Uczestnicy tego przerażającego zdarzenia wciąż mogą ufać sobie, choć pewnie przez jakiś czas mijając TIR-a będą czujni jak nigdy wcześniej. Gdybym był jednym z nich, napisałbym list z podziękowaniem do kii/peugeota za zrobienie tak bezpiecznego auta. Wbrew pozorom ufamy również ludziom, którzy tworzą nasze samochody, choć o tym już zupełnie zapominamy.

Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (18)