UE chce zmian w prawach jazdy. Wspólny dokument i wzajemne respektowanie zakazów
Komisja Europejska rozpoczyna prace nad nową dyrektywą o prawach jazdy. Tym razem szykuje się prawdziwa rewolucja, którą odczują kierowcy wyjeżdżający za granicę. Szykuje się też zmiana w samym dokumencie.
26.04.2021 | aktual.: 14.03.2023 16:41
Idzie nowe
Na stronie internetowej KE znalazł się pierwszy wpis dotyczący planowanej zmiany. Instytucja określiła najważniejsze kierunki działań i zbiera opinie na ten temat. Swój komentarz może pozostawić każdy mieszkaniec UE. Można również zaproponować urzędnikom rozwiązania, których wprowadzenie uważa się za korzystne. Po co to wszystko?
Zgodnie z planem Unii Europejskiej liczba śmiertelnych wypadków na drogach państw wspólnoty w 2020 r. miała być o połowę niższa od liczby z 2010 r. Udało się osiągnąć spadek tylko o 36 proc. i unijni urzędnicy szukają sposobu, by poprawić bezpieczeństwo na drogach. Sposobem na taką zmianę ma być stworzenie nowej dyrektywy o uprawnieniach do kierowania i prawach jazdy. Obecnie obowiązujący dokument powstał w 2006 r., a to oznacza, że dziś możliwości służb są o wiele większe niż wówczas. Komisja Europejska zamierza z tego faktu skorzystać.
Wspólne prawo jazdy
Jednym z najważniejszych punktów nakreślonych przez KE jest wprowadzenie rozpoznawalności wirtualnego czy też elektronicznego prawa jazdy we wszystkich krajach Unii Europejskiej. W Polsce od grudnia 2020 r. osoby posiadające krajowe prawo jazdy nie muszą go mieć przy sobie. Policja ma dostęp do bazy danych Centralnej Ewidencji Kierowców i korzysta z niej podczas kontroli. System jednak nie działa za granicą. Gdy zamierzamy wyjechać z kraju, musimy wziąć ze sobą dokument.
Nowa dyrektywa ma stworzyć podstawy prawne do przygotowania ogólnoeuropejskiej bazy danych. Dzięki niej posiadacz prawa jazdy wydanego w jednym z państw UE mógłby, nie mając przy sobie dokumentu, poruszać się po drogach innych krajów członkowskich. W razie kontroli policja miałaby dostęp do wspólnej bazy danych i mogłaby potwierdzić, że zatrzymana osoba ma prawo jazdy. Wygodne, prawda? Ale to nie wszystko.
Wspólna baza danych o kierowcach to również ogromne możliwości z zakresu karania. W przypadku wielu wykroczeń to funkcjonariusz podejmuje decyzję o wysokości mandatu. Oprócz warunków, w jakich doszło do przekroczenia przepisów, bierze też pod uwagę historię danego kierowcy. Jeśli więc policjant za granicą zobaczyłby, że dana osoba w swoim kraju często jest karana, mógłby podjąć decyzję o wyższej kwocie mandatu.
Jak informuje Komisja Europejska, w pracach nad nową dyrektywą rozważane będą kwestie związane z wzajemnym uznawaniem praw jazdy i "resocjalizacją" kierowców, którzy ze względu na punkty karne lub wykroczenia czasowo nie mogą prowadzić.
Może to oznaczać zarówno wprowadzenie takich samych zasad odzyskiwania uprawnień we wszystkich krajach, jak i wzajemnego uznawania nałożonego w danym państwie czasowego zakazu prowadzenia. Dziś zatrzymanie prawa jazdy w Polsce nie oznacza, że nie można jeździć w innym kraju, i odwrotnie – zatrzymanie prawa jazdy za granicą nie oznacza, że nie można legalnie usiąść za kierownicę w kraju.
System do zmiany
Nowa dyrektywa może narzucić rozwiązania, które w głęboki sposób zmienią system starania się o prawo jazdy. Jak informuje Komisja Europejska, rozważana będzie kwestia kategorii praw jazdy i wieku, od którego można się o nie starać. Rewizji mają zostać poddane również przepisy o kształcie kursów na prawo jazdy, kompetencji egzaminatorów i kształtu egzaminów. Chodzi o to, by władze każdego z państw członkowskich były pewne, że osoba posiadające prawo jazdy jednego z unijnych krajów posiada odpowiednie kwalifikacje do jazdy. KE wspomina także o sprawie prowadzeniu "z asystą".
Chodzi o rozwiązanie, jakie polski resort transportu zapowiadał już w 2018 r. W myśl pomysłu kandydat na kierowcę mógłby po zakończeniu obowiązkowych jazd w ramach kursu na prawo jazdy doszkalać się na własną rękę. Taka osoba mogłaby jeździć jedynie pod okiem członka najbliższej rodziny (matka lub ojciec), który posiada prawo jazdy przynajmniej od 5 lat. Idea nie doczekała się realizacji, ale być może powróci, kiedy w życie wejdzie nowa dyrektywa KE.
Nowe unijne przepisy mają także ujednolicić wymogi dotyczące zależności pomiędzy stanem zdrowia i wiekiem a prowadzeniem pojazdów. Jak wskazuje Europejska Rada Bezpieczeństwa w Transporcie (ETSC), przepisy w poszczególnych krajach UE są tu bardzo różne. W niektórych państwach zaświadczenie o zdolności do prowadzenia pojazdów, które potrzebne jest, by uzyskać uprawnienia, wystawiają lekarze rodzinni; w innych krajach prawo wymaga badania wykonanego przez specjalistę, a są i takie, gdzie trzeba odwiedzić okulistę.
Poszczególne państwa różnie podchodzą też do kwestii prowadzenia pojazdów przez starsze osoby. Niektóre wyznaczyły limit wieku, po osiągnięciu którego należy odnowić uprawnienia, inne kładą nacisk nie tyle na wiek, ile na stan zdrowia. Jak informuje KE, nowa dyrektywa ma poprawić standardy badań przeprowadzanych przed uzyskaniem prawa jazdy i przedłużeniem jego ważności.
Zgodnie z założonym planem tekst nowej dyrektywy ma powstać do końca 2021 r. W ciągu trzech kwartałów roku 2022 ma zostać poddany wymaganym konsultacjom na kolejnych szczeblach i w czwartym kwartale 2022 r. ma zostać przyjęty przez Komisję Europejską. Wtedy ostatecznie przekonamy się, jakie rozwiązania przyjmą unijni urzędnicy i kiedy będą one musiały zostać wdrożone.