Pijani kierowcy się nie wywiną. Będą płacić za wszystkie szkody
Nie każdy wie, że pijany kierowca, który spowoduje wypadek, za wszystkie szkody musi płacić z własnej kieszeni. W życie weszły właśnie zmiany, które ułatwią ubezpieczycielom dochodzenie takich należności. Po uszczelnieniu systemu nikt się nie wywinie.
11.10.2023 | aktual.: 11.10.2023 14:23
Pijani zapłacą. Na pewno
Nieznajomość prawa nie zwalnia z odpowiedzialności za jego łamanie, ale niewystarczająco doprecyzowane przepisy czasem sprawiają, że niektórzy umykają sprawiedliwości. Zmotoryzowani zwykle nie czytają tego, co małym druczkiem zapisane jest w umowach ubezpieczeniowych. Tymczasem jednym z najważniejszych wyłączeń w polisach jest nietrzeźwość czy też stan odurzenia kierowcy. Oznacza to, że jeśli pijany lub odurzony kierowca spowoduje wypadek lub stłuczkę, będzie musiał zapłacić za wszystkie szkody wyrządzone pojazdem. Co więcej, nawet jeśli ma polisę AC, nic nie dostanie. O ile o sprawie dowie się ubezpieczyciel.
Do tej pory pijani sprawcy kolizji mieli szansę na finansową bezkarność, bo informacja o ich nietrzeźwoście nie trafiała automatycznie do ubezpieczycieli. Teraz będzie inaczej. Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny poinformował, że zmieniły się zasady współpracy pomiędzy tym organem i ubezpieczycielami. UFG otrzymuje dane z policyjnych elektronicznych notatek, sporządzanych na miejscu kolizji. W Polsce w takich przypadkach mundurowi rutynowo sprawdzają trzeźwość uczestników zdarzenia. Potem UFG przekazuje ubezpieczycielom określoną regulacjami część danych zawartych w notatkach. Rzecz w tym, że do tej pory wśród tych informacji nie było danych o nietrzeźwości czy odurzeniu sprawcy zdarzenia drogowego.
– Ubezpieczyciele mieli możliwość zapoznania się z faktami z tego zakresu, ale musieli wystąpić o udostępnienie części notatki zawierającej dane o trzeźwości kierowców – powiedział autokult.pl Dawid Korszeń, rzecznik prasowy Warty. Wystawcy polis musieli więc albo masowo występować o dane z policyjnych notatek, albo też prosić o nie na chybił trafił. Teraz to się zmienia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Od 2018 r. Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny daje ubezpieczycielom dostęp do kluczowych danych z tych notatek, takich jak m.in. czas, miejsce i okoliczności zdarzenia, a także dane kierowców i pojazdów, które w nim uczestniczyły. Dzięki temu ubezpieczyciele mogą szybciej reagować na szkody. Jak informuje UFG, teraz zakres danych udostępnianych ubezpieczycielom został poszerzony o dodatkowe informacje – o rannych, ofiarach śmiertelnych, uprawnieniach do kierowania pojazdami, a także o tym, czy kierujący znajdowali się w stanie po spożyciu alkoholu, w stanie nietrzeźwości lub po użyciu środków odurzających.
Duże pieniądze, duża niewiadoma
Jeśli ubezpieczyciel otrzyma informację o nietrzeźwości czy odurzeniu sprawcy zdarzenia drogowego, wystąpi do niego o pokrycie z własnej kieszeni całości odszkodowania wypłaconego poszkodowanym. Gra toczy się o duże pieniądze, ale dokładne wskazanie skali problemu nie jest łatwe.
Jak informuje raport Polskiej Izby Ubezpieczeń, w 2022 r. towarzystwa ubezpieczeniowe zlikwidowały 1,04 mln szkód związanych z polisami OC posiadaczy pojazdów. Średnia wysokość szkody wyniosła 9,2 tys. zł. Z raportu Komendy Głównej Policji wynika zaś, że w 2022 r. nietrzeźwi bądź będący pod wpływem środków odurzających kierowcy pojazdów spowodowali 1415 wypadków. Policyjne dane nie mówią nic o liczbie kolizji spowodowanej przez pijanych kierowców.
Kompletnej liczby przypadków nie jest w stanie także wskazać organizacja zrzeszająca towarzystwa ubezpieczeniowe.
– Nie zbieramy informacji na temat liczby przypadków, w których towarzystwa ubezpieczeniowe zwróciły się o regres do sprawcy ze względu na spowodowanie kolizji pod wpływem alkoholu – powiedziała autokult.pl Agnieszka Durska, rzeczniczka prasowa Polskiej Izby Ubezpieczeń.
Zmiany wprowadzone w działalności UFG to istotne zaostrzenie kursu względem nietrzeźwych kierujących. O ile wcześniej mogło zdarzyć się, że sprawcy kolizji w takim stanie udawało się uniknąć pokrycia szkód z własnej kieszeni, to teraz będzie to już zupełnie niemożliwe. Warto też pamiętać, że od 1 października obowiązują zasady ostrzejszego karania pijanych kierowców, a w 2024 r. w życie wejdą przepisy o przepadku samochodu prowadzonego przez pijaną osobę.