Test: Peugeot 508 SW 1.6 PureTech 180 - rozsądny zestaw, który właśnie zyskał na atrakcyjności
Peugeot 508 nie jest nowym autem, choć wciąż wygląda nadzwyczaj świeżo. Z propozycją segmentu D Francuzów miałem już do czynienia wielokrotnie, dlatego myślałem, że 180-konny benzyniak mnie nie zaskoczy. Myliłem się. Co więcej, ostatnie wydarzenia sprawiły, że warto się nim zainteresować.
W dobie SUV-ów i crossoverów cieszy, że tak wielu producentów dalej trzyma w swojej ofercie duże sedany i kombi. Choć podejrzewam, że w niektórych przypadkach ich dni są policzone. Po emocjach związanych z premierą 508 Peugeot na pewno spodziewał się lepszych wyników sprzedażowych. Swoją drogą, aż trudno uwierzyć, że od tego momentu minęły już 3 lata. Komentarzom o najładniejszym sedanie i kombi na rynku nie było końca. Modelowi wróżono świetlaną przyszłość, jednak rzeczywistość jest nieco bardziej brutalna. Podobny los spotkał zresztą inny gorąco przyjęty przez tłum samochód – Kię Stinger. Ale przejdźmy dalej.
Osobiście darzę 508 szczególnym uczuciem – auto nie jest byle jakie, ma charakter i jest świetnym dowodem na to, że Peugeotowi nie brakowało odwagi, by zrobić coś po swojemu, jak przystało na Francuzów. Miałem okazję jeździć zarówno topowym PSE, mocnym 225-konnym benzyniakiem, jak i dieslem. Tym razem w ręce wpadł mi 180-konny benzyniak. I mimo że nie jest ani najmocniejszy, ani najoszczędniejszy, bardzo przypadł mi do gustu. Co więcej, nie skonfigurujecie go już u dealera, bo Peugeot niedawno wycofał go z oferty. Po zawodach? Niekoniecznie. Warto zapolować na gotową już sztukę albo lekko używany egzemplarz.
Skrojony na miarę
Zacznijmy od serca. Czasy, kiedy duże, nierzadko więcej niż 4-cylindrowe silniki gościły pod maską aut z segmentu D, na dobre minęły (z pewnymi wyjątkami). Już nawet w klasie premium staje się to rzadkością. Może 1,6-litrowy benzyniak PureTech nie powala wielkością, a moc 180 KM i moment obrotowy równy 250 Nm nie czyni z nas króla szos w kwestii ruszania spod świateł, ale zapewnia wystarczającą dynamikę praktycznie w każdej sytuacji. Fabryczne 8 s do 100 km/h jest przyzwoitym wynikiem, a maksymalny moment dostępny jest już od 1650 obr./min., dzięki czemu silnikowi nie brakuje chęci do życia. Gorzej jest w wyższych partiach, gdzie jednostka łapie już zadyszkę.
Miłe dla oka dwie końcówki wydechu na skrajach zderzaka nie wykraczają jednak poza sferę czysto estetyczną – nie ma co liczyć na jakiekolwiek milsze podrygi dla uszu. Ale przecież nie mamy też do czynienia ze sportowcem. Chociaż wybierając topowy pakiet GT, tak jak w przypadku testowanego egzemplarza (a właściwie GT Pack) dostaniemy kilka sportowych akcentów stylistycznych.
Tak jak wspomniałem, silnik co prawda nie zapewni nam wyszukanych wrażeń, ale też zbytnio nie obciąży portfela. Jest dobrym kompromisem między oszczędnością a dobrymi walorami jezdnymi. W mieście bez problemu osiągnąłem wynik 7,5 l/100 km, ale z odrobiną wysiłku można się zbliżyć nawet do granicy 7 litrów. Na trasie, o ile nie jest to droga szybkiego ruchu, komputer nie wyświetli więcej niż 6 l/100 km. Nawet na autostradzie nie spalimy więcej niż 8 l/100 km.
Przy okazji na słowa uznania zasługują asystenci jazdy. Aktywny tempomat płynnie reaguje na zmieniającą się sytuację drogową, a asystent prowadzenia po pasie ruchu trzyma się środka pasa i dokonuje korekt bez zbędnych szarpnięć. Jedyny minus wędruje do dźwigni sterującej tempomatem. Jest tak schowana, że bez nauczenia się jej na pamięć obsługa jest niemożliwa. Chyba że lubicie metodę prób i błędów.
Dobry kompan podróży, ale…
Jak już wspomniałem, może nie jest to najmocniejszy zestaw, ale z pewnością można go rozważyć w kategorii rozsądnych. Razem z wygodnymi i dobrze podpierającymi uda fotelami, 508 jest świetnym kompanem podróży. Zawieszenie nie jest tu zestrojone typowo po francusku – ok, jest wygodnie, chociaż 19-calowe felgi z niskim profilem opon nie sprzyjają komfortowej amortyzacji, ale jednocześnie każdy manewr nie jest potwierdzany galaretowatym bujaniem we wszystkie strony.
Jednocześnie nie przesadzono w drugą stronę – peugeot nie jest wyjadaczem zakrętów, ale jeśli te już napotkamy na drodze, z pewnością docenimy zwartość konstrukcji i sprężysty układ kierowniczy, dający jasne sygnały, co dzieje się z kołami. Choć do małej, spłaszczonej u dołu i góry kierownicy wciąż nie mogę się przyzwyczaić.
Tak jak wspomniałem, 508 SW będzie dobrym kompanem podróży, jednak jest tu dosyć poważne "ale". Chociaż jest to kombi segmentu D, to… w drugim rzędzie jest nieco ciasno. Miejsca na stopy jest mało, a siadając sam za sobą (mam 186 cm), co prawda kolanami nie dotykam oparcia fotela, ale u rywali jest zdecydowanie przestronniej. Także bagażnik jest jedynie wystarczający, bo z wynikiem 530 litrów 508 odstaje od rywali, którzy mogą się pochwalić ponad 600-litrowym kufrem.
Peugeot musi więc nadrabiać stylistyką i wykończeniem. A to idzie mu dobrze. Wnętrze peugeota nie da się pomylić z żadnym innym i choć jest ono jedyne w swoim rodzaju, to pod względem wykończeniowym nie mogę powiedzieć złego słowa. Dobre wrażenie psują drobne rzeczy jak wspomniana manetka od tempomatu czy sterowanie klimatyzacją jedynie za pomocą dotykowego ekranu. Na szczęście poszczególne funkcje można wywołać fizycznymi przyciskami przypominającymi klawisze fortepianowe, ale w słońcu trudno jest dostrzec poszczególne ikony na nich.
Peugeot wyróżnia się nie tylko w kwestii designu zewnętrznego, wewnętrznego czy wykończenia – także wyposażenie, które dostępne jest w 508, stawia go może nie od razu wśród modeli klasy premium, ale na pewno daje ich namiastkę.
I tak za 4,4 tys. zł możemy mieć pakiet składający się z foteli AGR z podgrzewaniem, elektrycznym sterowaniem, pamięcią oraz masażem (przyzwoitym, a nie tylko wypychającym jeden element), a za 7 tys. zł system Night Vision z funkcją rozpoznawania pieszych i rowerzystów. Jeśli zastanawiacie się nad jego skutecznością – w moim przypadku nie przyczynił się bezpośrednio do uniknięcia zderzenia, ale pomógł uzmysłowić, jak dużo zwierzyny kręci się wokół drogi w nocy, czego normalnie nie dostrzegamy. A to pobudza wyobraźnię.
Do segmentu premium aspirowała także cena, jaką trzeba było zapłacić za Peugeota 508 SW ze 180-konnym benzyniakiem. Cennik otwierała kwota 184,7 tys. zł, ale testowy egzemplarz był już wyceniony na 204,8 tys. zł. Poza nie najlepszymi parametrami użytkowymi był to kolejny powód, dla którego 508 przegrywało z licznymi rywalami. Podczas gdy w Polsce w zeszłym roku peugeot nie znalazł się w gronie pierwszych 50 najczęściej rejestrowanych aut, stosunkowo wysoko ulokowała się Skoda Superb czy Volkswagen Passat , a w stawce znalazła się także Toyota Camry.
Ale tak jak wspomniałem, takiej wersji już nie dostaniecie. Zostały tylko auta z placu, a tych ze 180-konnym benzyniakiem w topowym wyposażeniu nie brakuje. I co jeszcze ważniejsze, ich ceny wahają się między 150 a 170 tys. zł.
- Świetnie zestrojone podwozie
- Wygodne fotele
- Zwracający uwagę design
- Silnik, będący dobrym kompromisem między osiągami a spalaniem
- Wykończenie wnętrza
- Niewielki, jak na tę klasę, bagażnik
- Ciasny II rząd
- Ergonomia obsługi
- Ślamazarny automat
Pojemność silnika | 1598 cm³ | |
---|---|---|
Rodzaj paliwa | Benzyna | |
Skrzynia biegów | Automatyczna, 8-biegowa | |
Moc maksymalna: | 180 KM przy 5500 rpm | |
Moment maksymalny: | 250 Nm przy 1650 rpm | |
Pojemność bagażnika: | 530 l | |
Osiągi: | ||
Katalogowo: | Pomiar własny: | |
Przyspieszenie 0-100 km/h: | 8,0 s | - |
Prędkość maksymalna: | 225 km/h | - |
Zużycie paliwa (miasto): | b.d. | 7,5 l/100 km |
Zużycie paliwa (trasa): | b.d. | 5,7 l/100 km |
Zużycie paliwa (autostrada): | b.d. | 7,9 l/100 km |
Zużycie paliwa (mieszane): | 6,9 l/100 km | 7,1 l/100 km |
Ceny: | ||
Model od: | 148 200 zł | |
Wersja od: | 184 700 zł | |
Cena egzemplarza: | 204 800 zł |