Jak zmieniły się marki samochodów na przestrzeni 20 lat? Więcej SUV‑ów, mniej coupe
O tym jak bardzo motoryzacja się zmienia, nie przekonamy się, patrząc kilka lat wstecz. Jednak przegląd cenników choćby polskich importerów sprzed dwóch dekad pokazuje, jak duże są różnice. Bez wątpienia najwięcej stracili miłośnicy aut sportowych. Można wysunąć jednoznaczny wniosek, że SUV-y zastąpiły coupé i nie chodzi tylko o nazwy.
Co do ostatniego zdania wstępu, to należałoby sprecyzować, że chodzi o auta wyglądające na sportowe, ponieważ nadwozie coupé staje się niszowe i zarezerwowane tylko dla drogich marek. Natomiast nie ma co narzekać obecnie na deficyt mocy czy aut sportowych - tego jest pod dostetkiem. Przypomnijcie sobie jednak Alfę GTV, Audi TT, Hondę Prelude, Opla Astrę Coupe, Pugeota 406 Coupe czy Volvo C70? Takich i podobnych aut już nie ma.
Przyjrzyjmy się ofertom importerów najważniejszych marek na polski rynek w oparciu o aktualne i dawne katalogi. Porównajmy nie tylko to, jakie modele oferowali, ale też ile ich było, aby sprawdzić, czy oferty są bogatsze czy uboższe niż dziś. Bo nie ma tu jednoznacznej odpowiedzi. Przy każdej marce podaję więc liczbę modeli sprzedawanych na polskim rynku w 2000 r. oraz liczbę oferowanych dziś.
Alfa Romeo (były 4 modele – są 3)
Cztery modele marka Alfa Romeo proponowała w 2000 r., jeśli założymy, że 145 i 146 jest jednym w dwóch wersjach. Na mocnym fundamencie, jaki zbudowała piękna 156, miała powstać świetna gama złożona także z nowego kompaktu i auta sportowego. To znamienne, że 20 lat temu debiutowała kompaktowa 147, a dziś jej następca Giulietta znika z rynku. O następcy kultowego GTV nie mamy nawet co marzyć.
Dziś włoski producent oferuje trzy samochody: Giuliettę, Giulię i SUV-a Stelvio. Dwie dekady temu gamę budowały dość przestarzałe już kompakty 145 i 146 (147 debiutowała dopiero pod koniec roku), model 156 segmentu D, większa limuzyna 166 oraz sportowe GTV.
Audi (było 6 – jest 14)
Już bez rozdzielania modeli na standardowe A i sportowe S oraz RS można stwierdzić, że Audi w sposób niezwykły rozbudowało swoją gamę na przestrzeni 20 lat. Właściwie to wzbogaciło, choć jednego sprzed dwóch dekad już nie ma – mowa o sportowym TT. Jednak dla miłośników aut o dobrych osiągach oferta Audi jest bardzo bogata – od najmniejszego hot hatcha S3, poprzez ultraszybkie wersje RS niemal dla każdego ze standardowych modeli, aż po topowe R8.
20 lat temu Audi nie oferowało małego A1, ale było nieco większe A2. Nie było natomiast ani jednego SUV-a – dziś jest ich sześć bez rozdzielania odmian sportback. Jest też samochód elektryczny e-tron. Nie zmieniono natomiast klasycznych ofert, takich jak A3, A4, A6 i A8, ale rozbudowano o A5 i A7 - każda w dwóch wersjach nadwozia.
BMW (było 5 – jest 21)
Podobnie jak Audi, BMW bardzo rozbudowało swoją gamę, przede wszystkim o SUV-y, których w 2000 r. jeszcze nie oferowało, ale także o różne wersje nadwoziowe tradycyjnych modeli. Są też samochody elektryczne.
Można powiedzieć, że nominalnie BMW oferuje dziś 21 modeli, bez rozdzielania wersji coupé i cabrio, sedanów i kombi, a także stylizowanych na coupe SUV-ów. Natomiast z podziałem na np. Serię 3 i Serię 3 Gran Turismo czy Serię 4 Coupé i Serię 4 Gran Coupé, traktowane jako różne auta.
Pod względem zróżnicowania swojej gamy BMW wykonało więcej pracy od Audi, a ponadto skupiło się na tym, by utrzymać wizerunek marki sportowej. Jednak 20 lat temu nikt by nie pomyślał, że będzie oferowało takie samochody jak Seria 2 Active Tourer (minivan) czy i3 (kompaktowy elektryk).
Znamienne jest to, że BMW zachowało następcę modelu Z3 (obecnie Z4), ale nie w wersji coupe. Jednoczesnie mocniej rozbudowało gamę modeli M. Trzeba też zwrócić uwagę na fakt, że choć BMW i8 jest jeszcze w oficjalnym cenniku, to jest to model wycofywany. Przez lata był halo carem, którego BMW nie miało od czasów M1.
Citroën (było 7 – jest 9)
Nie wchodząc w użytkową gamę marki, Citroën zmienił się dość mocno, natomiast liczba oferowanych samochodów osobowych nie aż tak. To, co pozostało, to następca Saxo, czyli obecny Citroën C3, choć w zupełnie innej formie. Jest też następca Xsary Picasso, czyli obecnie C4 Space Tourer oraz Berlingo – z tą samą nazwą i w tej samej postaci.
Z oferty zniknęły kompaktowa Xsara, średnia Xantia i limuzyna XM, a także duży minivan Evasion, choć tu nie ma żadnej straty, bo następcami co do funkcji są C4 Grand Tourer, Berlingo czy Space Tourer. Są za to crossovery i to aż trzy, a model C5 Aircross w jakimś sensie zastępuje XM. Miejsce Xsary zajął tani kompaktowy sedan C-Elysee.
Fiat (było 8 – jest 5)
Podobnie jak w przypadku Alfy Romeo, gama Fiata zubożała. Włoski producent oferuje dziś na Polskę małą Pięćsetkę, większą Pandę, crossovera 500X i coś na kształt minivana 500L, a także tradycyjnego kompakta Tipo w trzech wersjach nadwozia.
W 2000 r. cennik otwierał Maluch, a Fiat oferował także tanie Uno i Seicento, których trudno żałować. Dalej mieliśmy Punto, którego następcy nie widać i Bravo/Marea – dwa kompakty w czterech odmianach, choć niektórzy twierdzą, że Marea jest samochodem klasy średniej. Jeśli tak, to tak samo jak Škoda Octavia.
Samochodem pośrednim pomiędzy Punto a Bravo był Fiat Siena/Palio – czegoś takiego już nie ma w polskiej ofercie. Natomiast jest następca kultowej Multipli – Fiat 500L, równie "piękny" i nie mniej praktyczny minivan.
Ford (było 7 – jest 16)
Marka słynąca dziś z przebogatej oferty modelowej, dwie dekady temu nie mogła się tym pochwalić. Ford proponował dość tradycyjną gamę w postaci małego Ka, większej Fiesty, kompaktowego Focusa, Mondeo klasy średniej i minivana Galaxy. Ponadto można było kupić niszową sportową Pumę i jedynego SUV-a, pochodzącego zresztą z USA – Explorera. Rok później dołączyło większe coupé Cougar.
Sporo się zmieniło na przestrzeni lat, choć pozostają tradycyjne modele jak Fiesta, Focus, Mondeo i Galaxy. Ka zmieniło się w Ka+, czyli auto pięciodrzwiowe porównywalne z dawną Fiestą. Puma, bazująca kiedyś na Fieście, stała się... crossoverem na bazie Fiesty. Minivan Galaxy dostał "wsparcie" modelem S-Max, oraz gamą pochodzenia użytkowego: Courier, Connect i Custom w wersjach Tourneo. Oferta SUV-ów rozrosła się nie tylko o Pumę, ale też EcoSporta, Kugę, Edge’a i po latach nieobecności wraca wreszcie do nas Explorer.
Najwięcej zyskali miłośnicy samochodów o dobrych osiągach, ale nie aut typu coupe. Możemy tęsknić za Pumą, ale dziś Ford oferuje Mustanga, a Fiesta i Focus występują w odmianie ST. Czeka nas też premiera elektrycznego Mustanga Mach-e oraz sportowej odmiany Pumy.
Honda (było 7 – są 4)
Nie dość, że gama Hondy znacząco zubożała, to jeszcze spokojnie można by rzec, że to już nie ta sama Honda co dawniej. Owszem, trzy na cztery modele się zgadzają – Civic, HR-V i CR-V – ale o S2000 czy Prelude możemy pomarzyć. Nie ma też cenionego Accorda czy Legenda, za to możemy zamówić małego Jazza.
Cieszy jedynie fakt, że obecny Civic Type-R ma niemal dwa razy więcej mocy niż najmocniejsza odmiana Civika sprzed 20 lat. NSX jest produkowany, ale nie ma go w cenniku importera.
Hyundai (było 7 – jest 8)
Dwie dekady temu Hyundai był niszową marką oferującą zupełnie nieznane modele, głównie na bazie japońskich rozwiązań. Jedyny model z tego okresu jaki przetrwał we w miarę przyzwoitym stanie, to widywany na ulicach terenowy Galloper (w rzeczywistości mocno przebudowane Mitsubishi Pajero). Kto natomiast pamięta dziś Atosa, Accenta, Lantrę, Coupé czy Sonatę z tego okresu? Grandeura XG znają tylko prawdziwi miłośnicy.
To, co się wydarzyło z Hyundaiem na przestrzeni 20 lat, jest wprost niebywałe. Co prawda liczba modeli nie wzrosła znacząco, ale postrzeganie Hyundaia jako producenta tanich odpowiedników prawdziwych samochodów to zamierzchła przeszłość.
Koreański producent oferuje auta klasyczne (głównie kompakty) i SUV-y w niemal każdym segmencie. Są hybrydy, elektryczne i sportowe, jak i30 N, który deklasuje niezbyt udanego Coupé sprzed lat. Przestarzałe Lantry zastąpiły nowoczesne i30 w trzech wersjach nadwozia oraz Elantra.
Jeep (były 3 – jest 5)
Oferta Jeepa na przestrzeni 20 lat wzbogaciła się o dwa modele nie mające za wiele wspólnego z tym, co dawniej proponował ten producent. Cieszy fakt, że pozostały kultowe: Wrangler, Cherokee i Grand Cherokee. Dziś mamy jeszcze miejskiego crossovera Renegade i upchniętego pomiędzy nim a Cherokee Compassa.
Te dwa nowe, to najpopularniejsze w Polsce modele marki. Zanim więc rzucicie stwierdzenie "po co to komu?" pomyślcie, że bez nich nie mielibyście ani Wranglera ani Grand Cherokee, które na przestrzeni lat praktycznie nie zmieniły charakteru – w przeciwieństwie do znacznie ugładzonego Cherokee.
Kia (było 8 - jest 9)
Kolejny producent, który zmienił się – podobnie jak Hyundai – w sposób radykalny. W 2000 r. Kia oferowała przestarzałą Pride, kompaktowe Sephię i Shumę, dużego Clarusa i dwa minivany – Carensa i Carnivala. Ponadto były absolutnie niszowa Retona i mały SUV Sportage, który jako jedyny przetrwał jeśli chodzi o nazwę.
Dziś oferta Kii wygląda podobnie jak Hyundaia, czyli jest to królestwo kompaktów – Ceed w trzech wersjach, nadmuchany Xceed oraz jeszcze bardziej nadmuchane Niro, występujące tylko w odmianie hybrydowej lub elektrycznej. Miejsce dużego Clarusa zajęła Optima Ostatnio wycofano ją, lecz wciąż pozostaje Stinger. Gamę SUV-ów uzupełnia duże Sorento, a Kię Pride zastępuje Picanto oraz większe Rio.
Land Rover (były 4 – jest 7)
Marka Land Rover 20 lat temu należała do Rovera, który był w posiadaniu BMW. Niemcy w tym czasie pozbywali się tej marki i ostatecznie Land Rover został wykupiony przez Forda. Ta zagmatwana sytuacja nie spowodowała wcale upadku – jak Rovera – lecz przyniosła zaskakująco pozytywne skutki. Choć trzeba przyznać, że dopiero pod skrzydłami Indyjskiej Taty Land Rover złapał porządny oddech.
Skupmy się jednak na gamie, która 20 lat temu była prosta: Freelander, Defender, Discovery, Range Rover. Dziś pierwszego zastępuje Discovery Sport, a Discovery pozostaje – w pewnym sensie – tym samym autem. Podobnie jak Range Rover, choć do ekskluzywnej rodziny dołączył skrócony Sport, mały Evoque oraz przepiękny Velar.
A co z Defenderem? Ten samochód najlepiej pokazuje zmianę na przestrzeni 20 lat. Dawniej maszyna robocza bliższa traktorowi niż autu osobowemu, dziś wygodny SUV, który zdolnościami jazdy po bezdrożach… przewyższa protoplastę. Z tą tylko różnicą, że nie jest już tak prosty i trudno nazwać go narzędziem.
Lexus (były 3 – jest 10)
Kiedy jeszcze Lexus był dla nas pochodzącą z Ameryki ekskluzywną marką japońską, a nie producentem hybryd segmentu premium, oferowano w Polsce tylko trzy klasyczne modele: IS, GS i LS. Z czasem wprowadzono także RX-a, który był pierwszym SUV-em Lexusa.
Dziś gama obejmuje głównie SUV-y, takie jak UX, NX i RX, ale także sedany IS, ES czy LS. Rozbudowano ofertę także o kompaktowego Lexusa CT, sportowe modele RC i LC, a także dużego SUV-a o nazwie LX, który wciąż pozostaje zmodyfikowaną Toyotą Land Cruiser, nieoferowaną przed laty w naszym kraju.
Warto jednak zaakcentować dwie rzeczy. Lexus zarówno teraz, jak i 20 lat temu nie oferował silników Diesla, nawet w modelu LX. Natomiast dawniej nie miał też żadnej hybrydy, a dziś tylko LX nie jest hybrydą.
Mazda (były 3 – jest 7)
Mazda była dawniej bardzo konserwatywnym producentem samochodów kompaktowych i klasy średniej, a w Polsce oferowano także małą 121, która była faktycznie Fordem Fiestą. Na przestrzeni dwóch dekad gamę modelową znacząco rozbudowano.
Przede wszystkim o crossovery i SUV-y, takie jak CX-3, CX-30 i CX-5. Modele oznaczone trzycyfrowo (121, 323, 626) dziś są nazywane jedną cyfrą (2, 3 i 6). Jest też MX-5, której nie oferowano wtedy w Polsce, bo i sama marka była absolutnie niszowa. Czekamy też na elektryczną Mazdę MX-30.
Mercedes (było 11 – jest 22)
W Mercedesie mamy sytuację podobną do Audi czy BMW, z tą tylko różnicą, że w 2000 roku niemiecki producent oferował już SUV-a Klasy M, czego konkurencja nie miała. Była też "gelenda". Dziś jest ponadto GLB, GLC i GLS – GLE to następca Klasy M.
Nie zmieniły się tylko nazwy tradycyjnych modeli osobowych jak Klasa A, C, E, G, S i SL. Dodano jednak Klasę B, czyli minivana, a także pozmieniano nazwę SLK na SLC. Na przestrzeni lat uzupełnino ofertę usportowionymi sedanami jak CLA, CLS oraz dodano elektrycznego SUV-a o nazwie EQC.
Licząc podobnie jak w przypadku Audi i BMW nominalnie Mercedes oferuje dziś 22 modele, czyli dwukrotnie więcej, choć trudno jednoznacznie powiedzieć, czy Klasa A i GLA to dwa różne auta, czy jedynie wersje. Natomiast faktem jest, że klienci nie tylko niczego nie stracili, a jeszcze zyskali dodatkowe coupé (dawniej CLK, a dziś C coupé i E coupé) oraz prawdziwie sportowe maszyny jak linia GT.
Mitsubishi (było 7 – są 4)
Mitsubishi to jedyna marka, która zmieniła na przestrzeni 20 lat swoją ofertę w 100 procentach. Ani jeden z dawnych modeli nie ma swojej kontynuacji dziś. Po Lancerze, Carismie, Galancie, Space Starze, Santamo czy Pajero nie ma już śladu. Jedyny łącznik z rokiem 2000 to nazwa Space Star, ale dawniej był to kompaktowy minivan, a dziś niewielkie autko miejskie.
Najbardziej żałujemy braku Lancera Evo, choć oczywistym jest, że w dzisiejszych standardach europejskich i tak pewnie nie trafiłby na nasz rynek w takiej formie jak dawniej, czego przykładem jest Subaru Impreza. Mitsubishi sprzedaje dziś poza Space Starem wyłącznie SUV-y, takie jak ASX, Eclipse Cross i Outlander. Pomijam tu użytkowego L200, którego Mitsubishi oferuje niezmiennie od wielu lat.
Nissan (było 8 – jest 7)
Podobnie jak w Mitsubishi, niewiele pozostało po dawnej gamie marki Nissan. Micra jest już zupełnie innym samochodem i przeskoczyła z segmentu A do B. Patrol "wyemigrował" na Bliski Wschód, a o powrocie na rynek Maximy czy sportowego 200 SX możemy jedynie pomarzyć, choć tu akurat mamy wciąż w ofercie 370Z. Ponadto dawniej tylko w światowych katalogach mogliśmy pooglądać Nissana Skyline GT-R, a jego następcę GT-R można dziś kupić z w salonie.
W miejsce tradycyjnej Almery, Tino i Primery, Nissan proponuje SUV-y takie jak Qashqai i X-Trail, a gamę uzupełnia Juke. W jakimś sensie X-Trail zastępuje także terenowy model Terrano II, który był mniejszym odpowiednikiem Patrola.
Dość ważną zmianą na przestrzeni dwóh dekad jest pojawienie się elektrycznego Leafa, który jest obecnie hitem wśród aut tego typu.
Opel (było 9 – jest 7)
Obecnie Opel przechodzi bardzo poważną zmianę po wykupieniu tej marki przez francuski koncern PSA. Na przestrzeni lat klasyczna gama modelowa też uległa znaczącym modyfikacjom, a jedyne samochody, które pozostały niezmienione to Corsa i Astra.
Zacznijmy więc od dołu. Combo, dawniej użytkowa Corsa, dziś występuje w wersji osobowej Life bazującej na Citroenie Berlingo. Vectrę i Omegę zastąpiła jedna Insignia, a terenową Fronterę w jakimś sensie SUV o nazwie Grandland X. Zafira wciąż jest, ale zupełnie inna – jako auto osobowe na bazie użytkowego, a nie kompaktowy minivan.
Nie ma już sportowych modeli takich jak Tigra czy Astra Coupé. Są za to Crossland X i elektryczna Corsa-e. Aż chce się powiedzieć: "cóż, takie czasy".
Peugeot (było 8 – jest 8)
Taka sama liczba modeli nie świadczy o tym, że nie zaszły zmiany. Tradycyjne modele 206, 306 i 406 zastąpiły te z 8 na końcu – 208, 308 i 508. W roku 2000 czekaliśmy też na flagowego 607, który dziś nie ma następcy.
Tak samo jak coupé 406 czy kabriolet 306. Następca Peugeot 106, czyli model 108, nie był oferowany w Polsce. Natomiast minivan 806 dziś już jest przeszłością, ale w jego miejsce mamy kompaktowego SUV-a 3008, większego 5008, kombivana o nazwie Rifter czy pełnowymiarowego vana Traveller.
Klienci marki zyskali elektryczne autko na bazie 208, hybrydy plug-in oraz małego crossovera 2008.
Porsche (były 2 – jest 6)
Niezwykła zmiana na przestrzeni 20 lat - trzykrotnie więcej modeli w salonie. Dawniej Porsche było wyłącznie marką sportową, oferując klasyczne 911 w kilku wersjach oraz stosunkowo nowego wówczas Boxtera. Dziś poza większą liczbą wersji 911 oraz zamkniętym Boxterem o nazwie 718 Cayman, mamy też dwa SUV-y (Cayenne i Macan) oraz dwie limuzyny (Panamera i Taycan).
Co więcej, ten ostatni model jest pierwszym w pełni elektrycznym produkcyjnym Porsche, a najlepsza sprzedaż obejmuje wcale nie auta sportowe, lecz SUV-y. Aż chce się rzecz: "świat stanął na głowie".
Renault (było 10 – jest 9)
Renault w 2000 r. oferowało dość konserwatywną gamę modeli, a jedyną ekstrawagancją były odmiany kompaktowego Megane: Scenic, Cabrio i Coupé. Dziś niemal wszystko poza Clio i Megane wygląda zupełnie inaczej. Nawet Grand Scenic czy Espace (chwilowo nie ma go w Polsce) są już minivanami zaprojektowanymi w zupełnie innym stylu.
Gama Megane składa się z trzech odmian – hatchback, kombi i GranCoupe, który pomimo ciekawej nazwy jest po prostu sedanem. Lagunę i Safrane zastąpił Talisman, a Twingo zniknęło, choć można przyjąć, że w jego miejsce pojawiło się elektryczne Zoe.
Są też crossovery Captur i większy Kadjar, a gdyby trzeba było czegoś jeszcze większego, to pozostaje SUV o nazwie Koleos. Dawniej Renault eksperymentowało z crossoverem na bazie – a jakże! – Megane. Konkretnie chodzi o Megane Scenic z dołożonym napędem 4x4 i wyższym zawieszeniem, który można potraktować jak oddzielny model.
Seat (było 5 – jest 7 wraz z Cuprą Formentor)
Seat w 2000 r. był już marką mocno kojarzącą się z Volkswagenem i nie mającą nic wspólnego z dawną historią. Z modeli o znanych nazwach, jak Ibiza, Cordoba, Leon czy Toledo, zostały tylko Ibiza i Leon. Toledo nabrało na pewien czas innej formy, ale zniknęło bezpowrotnie. Ciekawym autem jest obecnie Mii, następca dawnej Arosy, który pojawia się i znika z oferty regularnie, choć na ulicach kompletnie tych aut nie widać.
Poza klasyczną gamą, którą w 2000 r. zamykał minivan Alhambra oferowany do dziś, na przestrzeni lat Seat dodał serię SUV-ów: Arosa, Ateca i Terraco. Co więcej, w ostatnim czasie zbudował własną submarkę premium o nazwie Cupra i zaprezentował oddzielny model o nazwie Formentor.
Škoda (były 2 – jest 7)
Czeska marka przejęta przez Volkswagena, jeśli chodzi o gamę modeli, idzie torem podobnym do Seata. Z tą tylko różnicą, że dwie dekady temu Škoda oferowała tylko dwa auta, w tym przestarzałą Felicię, a dziś jest ich siedem. Hybrydy plug-in, trzy SUV-y, a także limuzyna Superb świadczą o niebywałych zmianach, jakie w Škodzie zaszły.
Trzonem marki pozostają Fabia, następca Felicii, oraz Octavia IV, czyli następca pierwszej Octavii postrzeganej 20 lat temu jako model klasy średniej. Co ciekawe, małe Citigo czy międzysegmentowy Rapid, a obecnie Scala to auta, które trafiają do szerokiej rzeszy odbiorców w Polsce, podczas gdy odpowiedniki Seata – Mii i Toledo – to białe kruki na ulicach.
Suzuki (było 7 – jest 5)
Producent słynący z samochodów małych i najmniejszych terenówek, dziś wzbogaca gamę o SUV-y. Natomiast wiele zostaje po staremu. Wciąż oferuje Swifta, Jimny czy Baleno, choć ten ostatni został wycofany z Polski. Swoją drogą było to nieco inne Baleno niż w 2000 r., któremu bliżej do kompaktu.
Nie ma natomiast w ofercie ciekawego malucha Wagon R+, choć w jego miejsce pojawił się równie ciekawy maluch Ignis. Nie ma też Grand Vitary, którą "zastępuje" SX4 S cross, a Vitara choć pozostaje, to ma zupełnie inną konstrukcję. Dawniej była rekreacyjnym autem terenowym, a dziś jest miejskim crossoverem. Co interesujące, w 2000 r. Suzuki wciąż oferowało starego Samuraia – poprzednika Jimny.
Toyota (było 7 – jest 12)
To ciekawa marka patrząc na nią dziś przez pryzmat roku 2000. Przykładowo, żaden katalog przygotowany na ten rok nie uwzględniał Priusa, choć wiadomo, że pierwszy egzemplarz wyjechał z salonu właśnie w tym roku. Hybrydy dwie dekady temu były nowinką w prasie motoryzacyjnej, a dziś wiadomo, że jak kupować toyotę, to tylko hybrydę.
Standardowa gama modeli składała się właściwie z tego, co znamy dziś – Yaris, Corolla, Camry, Rav4, Land Crusiser czy użytkowy Hilux. Jednak Avensis jest już wycofana, nikt nie chce powrotu Yarisa Verso, a Land Crusiser jest sprzedawany tylko w jednym wariancie – Prado (dawniej 90).
Ponadto mamy dodatkowo Toyotę Aygo, Priusa i Priusa +, a także C-HR czy sportowe GT 86 i Suprę. Dawne sportowe auta jak Celica, MR-2 czy Supra lepiej znaliśmy z filmów i katalogów niż z ulic, choć akurat Celica pojawiała się na nich dość często, pomimo jej nieobecności w ofercie importera.
Volkswagen (było 8 – jest 12)
Jedna z najbardziej konserwatywnych marek w roku 2000 właściwie do dziś taką jest. Jedynym samochodem z tamtego okresu, który można by nazwać ciekawym, był New Bettle, już niestety nieprodukowany. Podstawę stanowiły Lupo, Polo, Golf, Bora, Passat, Sharan i Multivan. Wszystkie te modele poza Borą są oferowane do dziś, bo Lupo to dzisiejszy up!.
Jednak dziś ponadto mamy jeszcze T-Crossa, T-Roca, Golfa Sportvana, Tourana, Tiguana, Touarega i Arteona. Więcej samochodów, które jednak dziś i tak pozostają konserwatywne, zwłaszcza minivany.
Volvo (były 4 – jest 5)
Szwedzki producent kojarzy się dziś głównie z SUV-ami, choć w jego ofercie pozostają ładne sedany i kombi serii 60 i 90. Jednak w 2000 roku nie mieli ani jednego SUV-a, a tylko ich protoplastę – Volvo V70 XC. To jeden z tych samochodów, który najprawdopodobniej zniknął bezpowrotnie. Choć nie spodziewam się też powrotu S40 czy coupé i kabrioletu C70. O hybrydach jeszcze wtedy nikt nie myślał, a dziś Volvo elektryfikuje całą gamę.
Nie rozdzielając wersji nadwoziowych i biorąc pod uwagę, że wersje XC to prawie to samo co odmiana standardowa, gama modeli Volvo powiększyła się tylko o jeden. Natomiast mocno się zmieniła. Następcą serii 70 jest dziś 60, a 80 jest 90. Do tego dochodzą trzy SUV-y: XC40, XC60 i XC90.
Należy jeszcze dodać, że podobnie jak Seat, Volvo stworzyło swoją submarkę sportową o nazwie Polestar. Podobnie jak Cupra, jest jeszcze w powijakach.
Zachęcam do wypowiedzi
Zachęcam was do wpisywania w komentarzach, jakich modeli z dawnej oferty producentów najbardziej wam brakuje. Napiszcie też, które marki przeszły największe waszym zdaniem zmiany pozytywne i negatywne.