Oto nowe Renault Clio. Pod maską duży silnik palący 3,9 l/100 km
Renault Clio bryluje w europejskich wynikach sprzedaży, a obecna generacja mogła jeszcze spokojnie "pociągnąć" firmę przez kilka lat. Mimo tego Francuzi zdecydowali się na zupełnie nową konstrukcję, w której układy napędowe są co najmniej interesujące. Nowa generacja europejskiego hitu zadebiutowała na targach w Monachium.
Zanim jednak przejdę do kwestii technicznych, warto zauważyć, że Renault sprzedało już 17 mln Clio w 120 krajach. Jest to wynik godny pozazdroszczenia. Nowa generacja jest dość charakterystyczna, zwłaszcza jeśli chodzi o kształt świateł i błotników. Dzieje się tutaj sporo, a kształty nadwozia będą zmorą osób trudniących się naprawami blacharskimi.
Rozstaw osi zwiększono o 8 mm, wydłużono zwisy. Rozstaw kół jest większy o 39 mm, a największe obręcze mają już 18 cali. Wrażenie może robić bagażnik mający 391 l, choć to wynik razem z przestrzenią pod półką (przeciętny kompakt ma teoretycznie mniejszy kufer liczący 380 l).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nowy, elektryczny Mercedes GLC - niech stanie się światłość!
Jeśli obserwowaliście markę Renault od pewnego czasu, również wnętrze nie będzie miało dla was tajemnic. Skupiono się na zainstalowaniu dwóch ekranów (po 10,1 cala każdy w topowej wersji). Układ multimedialny oparto na systemie Android Automotive, więc biorąc pod uwagę doświadczenie z innymi autami tej marki, wszystko będzie działać płynnie i szybko. W kabinie znajdziemy materiałową tapicerkę i alcantarę. To lubimy. Trzy manetki po prawej stronie kierownicy – tu wolelibyśmy trochę mniej.
Dzieje się za to pod maską. Nie, Clio nie jest elektryczne, tę rolę przejęły modele 5 i 4. Clio może mieć pod maską hybrydowy układ napędowy oparty na silniku o pojemności 1,8 l. W połączeniu z akumulatorem trakcyjnym o pojemności 1,4 kWh mówimy o mocy 160 KM i emisji dwutlenku węgla wynoszącej 89 g/km. To mniej niż wymagają unijne przepisy. Spalanie? Teoretycznie 3,9 l/100 km.
Do tego w ofercie znajdziemy jednostkę 1,2 l TCe w odmianie 115-konnej. Do wyboru mamy ręczną lub automatyczną przekładnię. Ostatnim punktem w specyfikacji jest trzycylindrowy silnik o mocy 120 KM z automatyczną przekładnią i fabryczną instalacją LPG. Wyczuwam hit.
Renault Clio będzie oferowane w trzech wersjach wyposażenia – evolution, techno i esprit Alpine. Na razie ceny nie są znane. Pierwsze egzemplarze trafią do klientów prawdopodobnie na początku 2026 roku.
Dzięki Clio Renault, obok niemieckich i chińskich marek, wyjątkowo mocno zaznaczyło swoją obecność na targach IAA w Monachium. Choć dziś ta impreza nie imponuje już jak przed laty we Frankfurcie, to nadal jest miejscem najważniejszych europejskich premier.
Z Monachium Mateusz Lubczański, dziennikarz Autokult.pl