"Wpadło" 18 tys. kierowców. Niektórzy będą spłacać długi latami
W 2023 r. 18 050 kierowców i właścicieli pojazdów otrzymało pisma nakazujące spłatę zadłużenia. Niektórzy z nich będą regulować należność latami, bo w wypadku regresu nie ma górnej kwoty odpowiedzialności zmotoryzowanych - wszystko zależy od okoliczności.
09.04.2024 | aktual.: 09.04.2024 13:01
Konsekwencje gorsze niż kara
Każdy zarejestrowany pojazd musi być ubezpieczony. Przepis ten powstał po to, by nie dopuścić do sytuacji, w których kierujący samochodem czy motocyklem bez OC spowoduje wypadek. Jednak - jak zwykle - teoria sobie, a praktyka sobie. W 2023 r. Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny zidentyfikował 350 tys. przypadków przerw w obowiązkowym ubezpieczeniu OC. W takiej sytuacji naliczane są srogie kary finansowe, ale i te mogą być małym problemem w konfrontacji z sytuacją, gdy kierowca nieubezpieczonego pojazdu spowoduje wypadek.
Wówczas do gry wchodzi Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny. Instytucja wypłaca odszkodowanie ofiarom wypadku, by zapewnić im jak najszybszą pomoc. To jednak nie koniec. Po wszystkim UFG zwraca się do sprawcy zdarzenia z żądaniem regresowym. Oznacza to, że winny zdarzenia musi zwrócić UFG kwotę, stanowiącą wysokość wypłaconego odszkodowania, powiększoną o koszty, które poniósł UFG. Kwota może być zawrotna.
- Liczba spraw regresowych, czyli szkód, w przypadku których pojazd sprawcy nie miał OC, w 2023 r. wyniosła 18 059. Średnia kwota regresu wzrosła do 20 096 zł. W 2022 r. było to 18 794 zł. Łączna wartość regresów w sprawach, które UFG prowadził w 2023 r., wyniosła zaś 360 mln zł – powiedział autokult.pl Damian Ziąber, rzecznik prasowy UFG.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sprawca wypadku, który jechał nieubezpieczonym pojazdem, musi zwrócić należność nie tylko za straty materialne, czyli uszkodzone pojazdy czy elementy infrastruktury, ale również za szkody osobowe. Oznacza to, że w razie spowodowania czyjejś śmierci czy kalectwa sprawca może zostać obciążony koniecznością wypłaty renty przez długie lata, a kwota odszkodowania może być ogromna. Obecnie rekordzista ma do spłaty 2,3 mln zł.
Kto płaci i kiedy?
Z żądaniem regresu ze strony UFG musi liczyć się właściciel nieubezpieczonego pojazdu, który jadąc nim, spowoduje wypadek. Jeśli kierujący nieubezpieczonym pojazdem, który jednak do niego nie należy, spowoduje wypadek, należność regresu po połowie zapłaci kierowca i właściciel pojazdu. 18 tys. spraw związanych z regresem oznacza więc, że liczba osób, które są obciążone obowiązkiem zapłaty za zdarzenia w 2023 r. jest wyższa. Według UFG może sięgać 30 tys.
A jak sprawa ma się od strony demograficznej? - Największa część spraw związanych z przerwą w polisie OC czy regresem dotyczy mężczyzn - młodych i w średnim wieku. To zaskakujące, bo przecież takie osoby nie powinny mieć żadnych problemów z dotarciem do informacji o tym, jak nie złamać przepisów i uniknąć konsekwencji finansowych - dodaje Damian Ziąber.
Regres nie tylko od UFG
Warto pamiętać o tym, że jeśli chodzi o regres, to UFG zajmuje się wyłącznie przypadkami, w których sprawca prowadził nieubezpieczony pojazd. Są jednak też inne przypadki, gdy sprawca wypadku ponosi finansową odpowiedzialność. I to mimo zawarcia polisy OC.
Chodzi o przypadki, gdy pojazd sprawcy co prawda miał obowiązkowe ubezpieczenie, ale zachowanie kierującego sprawiło, że towarzystwo ubezpieczeniowe - po uregulowaniu należności względem poszkodowanych – może zwrócić się do sprawcy z żądaniem regresu. W myśl art. 43 Ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych sprawca ubezpieczonego pojazdu zapłaci za szkody z własnej kieszeni gdy:
- wyrządził szkodę umyślnie, w stanie po użyciu alkoholu lub w stanie nietrzeźwości albo po użyciu środków odurzających, substancji psychotropowych lub środków zastępczych w rozumieniu przepisów o przeciwdziałaniu narkomanii;
- wszedł w posiadanie pojazdu wskutek popełnienia przestępstwa;
- nie posiadał wymaganych uprawnień do kierowania pojazdem mechanicznym, z wyjątkiem przypadków, gdy chodziło o ratowanie życia ludzkiego lub mienia albo o pościg za osobą podjęty bezpośrednio po popełnieniu przez nią przestępstwa;
- zbiegł z miejsca zdarzenia.
Przytoczona powyżej liczba ponad 18 tys. przypadków regresów prowadzonych w 2023 r. przez UFG nie obejmuje takich przypadków. W razie określonych prawem okoliczności towarzystwa ubezpieczeniowe same prowadzą czynności regresowe, więc UFG nie umieszcza ich w swoich danych. W rzeczywistości liczba osób, które muszą płacić za szkody spowodowane na drodze jest więc jeszcze wyższa.