Test: Isuzu D‑Max z zabudową dla energetyki — pojazd do zadań specjalnych
Często piszmy o pickupach z punktu widzenia użytkownika będącego osobą prywatną i choć z reguły takie auta są kupowane na firmę, to użytkowane zazwyczaj jak rodzinne. Tym razem dostaliśmy do testu pickupa z krwi i kości stworzonego do pracy. To auto prezentacyjne dla energetyki, przygotowane dla Isuzu przez polską firmę Steeler.
Auto już znamy, ale tu ma zupełnie nowe oblicze. Nie jest już typowym pickupem z podwójną kabiną, skórzanymi siedzeniami i automatyczną skrzynią biegów. To wariant bazowy, przygotowany do prezentacji dla firm energetycznych, ale w nieznacznie zmienionej konfiguracji zabudowy może być użytkowany przez Straż Pożarną, Policję, Wojsko i w dziedzinach zawodowych związanych z budownictwem.
Auto zostało zbudowane na podwoziu od podstaw przez polską firmę Steeler z Sokółki, która takimi modyfikacjami zajmuje się od lat. Szykuje podobne pojazdy dla wszystkich wymienionych wyżej służb na bazie różnych modeli pickupów. Prezentowany egzemplarz jest wyposażony w aluminiową zabudowę kontenerową, wewnątrz której umieszczono lekkie półki i pojemniki. Organizowanie przestrzeni jest oczywiście zależne od klienta końcowego, natomiast w prezentowanym samochodzie były to typowe rozwiązania warsztatowe włoskiej firmy Storevan, której Steeler jest w Polsce dystrybutorem.
Zwróciłem uwagę na bardzo staranne wykonanie całości. Skrzyneczki i szuflady podczas jazdy nie wydawały z siebie żadnych dźwięków. Jedyne, co zwróciło moją uwagę, to łopotanie słyszalne z tyłu tuż za ścianą kabiny. Coś jakby przednia ściana zabudowy wpadała w wibracje lub powietrze, które dostaje się pomiędzy zabudowę a kabinę. Zdarzało się jednak tylko przy prędkości powyżej 120 km/h, co w przypadku tego samochodu będzie raczej rzadkością.
Dostęp do zabudowy jest realizowany przez zwijane boczne rolety oraz unoszoną tylną klapę na siłownikach. Kłopotliwym rozwiązaniem jest konieczność używania wielu kluczy, zależnie od tego, co otwieramy. Nie ma jednak innego rozwiązania, które nie byłoby wysokobudżetowe. W zabudowie jest spora przestrzeń ładunkowa, a pod nią szuflada. Oświetlenie diodowe jest bardzo dobre. W aucie umieszczono też zbiornik na wodę, którą można się umyć po pracy. Dodatkowo po bokach na dole znajdziemy jeszcze niewielkie schowki na te najbrudniejsze przedmioty, dobrze odizolowane od reszty.
Na zabudowie umieszczono opuszczaną do tyłu platformę tej samej firmy Storevan, będącą nośnikiem np. drabiny czy innych narzędzi. Można ją opuścić do ziemi i po załadowaniu wsunąć na rolkach na dach. Pracuje bardzo dobrze i nie wymaga nadmiernego wysiłku, a jedynie wzrostu ok. 180 cm lub więcej. Nośność tego bagażnika to ok. 60 kg.
Ze względu na specyficzną konstrukcję tylnej części pojazdu zastosowano akcesoryjny stalowy zderzak oraz oświetlenie. Zamontowano także kamerę cofania, ale to już rozwiązanie Isuzu. Z jednej strony przydatne i faktycznie będące kamerą cofania, natomiast wyświetlanie kiepskiej jakości obrazu na lusterku wstecznym nie jest najszczęśliwszym pomysłem. Jest to bowiem doczepiana do lusterka nakładka, na której obraz z kamery zajmuje tylko 1/3 powierzchni. Samo zaś lusterko do niczego nie służy, bo nic w nim nie widać. Lepszym byłoby umieszczenie tam zamiast lusterka po prostu małego wyświetlacza.
Kolejne akcesoria zamontowane w samochodzie to ozdobna rura pod przednim zderzakiem oraz zestaw poduszek pneumatycznych na tylną oś. Mają one za zadanie kompensować obciążenie i wyrównywać wysokość osi tylnej względem przedniej, zależnie od tegoż obciążenia. Praca układu jest słyszalna tylko chwilami i nie wpływa w żaden sposób na komfort jazdy.
Jak się jeździ takim autem?
Oczywiście w porównaniu z klasycznym D-Maxem dość topornie, bo czuć lekko przyciężki tył. Może to kwestia subiektywna, ale podczas jazdy czułem się tak, jakbym spacerował z plecakiem. Natomiast nie mam żadnych zastrzeżeń do samych właściwości jezdnych.
Auto zachowuje się poprawnie, nawet w sytuacjach, w których mogłoby niepokoić kierowcę. Gwałtowne skręty czy zbyt szybkie wejścia w zakręt nie powodowały żadnych problemów. Tylne zawieszenie bardzo dobrze dba o bezpieczeństwo pasażerów. Radzi sobie też z pochłanianiem nierówności, choć wielką rolę odgrywają tu terenowe opony.
Nie jesteśmy przyzwyczajeni do ręcznych skrzyń biegów w pickupach, więc trzeba przyznać, że zazwyczaj nie wiemy, jak one pracują. Dzięki takiej, a nie innej konfiguracji w D-Maxie mogę już powiedzieć, że manualna jest świetna i znacząco ożywia samochód względem automatu. Pickup Isuzu jest znany przede wszystkim z małego silnika 1.9 o niezbyt dużej mocy 163 KM, czyli niezbyt dobrej dynamiki. Jednak to z automatem. Z manualem miałem wrażenie, jakby tych koni było ze 20-30 więcej.
Wielka zabudowa ma swoje odbicie w zużyciu paliwa, zwłaszcza przy wyższych prędkościach. Na autostradzie na przykład potrzebuje aż 13,6 l/100 km, ale już na drodze ekspresowej wystarczy 10. Jeżdżąc krajówkami, spokojnie można zejść nawet poniżej 8 l/100 km, bo silnik D-Maxa słynie nie tylko z małej mocy, ale i dobrej ekonomii.
W kabinie nie jest nadmiernie głośno, wnętrze to oczywiście wariant roboczy, ale wykonane ładnie. Fotele dość wygodne, choć zintegrowane zagłówki nie każdemu mogą odpowiadać. Obsługa jeszcze łatwiejsza niż z multimediami i klimatyzacją automatyczną. Ciekawostka, że przyciski na kierownicy do obsługi głosem i telefonu nie działały.
Z tyłu jest miejsce dla dwóch osób, ale raczej na krótką przejażdżkę. Mamy tu bowiem składane siedziska i małe oparcia, coś jak w ciągniku rolniczym za jego operatorem. Przestrzeń tę da się natomiast łatwo zagospodarować do przewożenia lżejszych przedmiotów, na przykład toreb z ubraniami roboczymi itp.
Energetyka w terenie
Samochód nie służy do jazd terenowych, ale czasami jest potrzeba wjechania w lekki teren, by wykonać prace, na przykład przy liniach energetycznych gdzieś w polu, lesie czy na łące. Zatem sprawdziłem, jak takie auto z tą wielką zabudową z tyłu radzi sobie na niezbyt wymagających bezdrożach.
Tylko na pozór tylne zawieszenie ma ograniczony skok. Mogłoby się tak wydawać, bo wizualnie zabudowa mocno nachodzi na opony. W rzeczywistości mamy do czynienia z pełnowartościowym zawieszeniem pickupa ze wszelkimi jego zaletami.
Problemem może być natomiast ozdobna rura z przodu, która ogranicza kąt natarcia i w przypadku wjechania w głębszy dół na drodze może spowodować uszkodzenie przedniego zderzaka. O nią bałem się zdecydowanie bardziej niż o cokolwiek innego. Z drugiej jednak strony jest to element z homologacją, na którym można zainstalować dodatkowe oświetlenie, na przykład ledbara.
Również progi rurowe wymagają nieco uwagi, choć są solidnie zamocowane i ułatwiają pracę z tym autem. Newralgicznym punktem jest skrzynia biegów, która wymaga od kierowcy sporych umiejętności, zwłaszcza podczas jazdy po głębokim piasku. Należy wtedy trzymać wysokie obroty, bo choć dwójkę można bardzo szybko włączyć, to silnikowi trochę brakuje mocy, kiedy obroty spadną poniżej 2500. Wtedy już nie może ich wyciągnąć w górę.
Kiedy silnik ma dostateczną moc, D-Max sprawnie porusza się nawet w takich warunkach. Niestety, isuzu nie ma żadnych terenowych wspomagaczy typu kontrola trakcji na niskim przełożeniu reduktora czy blokada mechanizmu różnicowego z tyłu. Jest tylko system utrzymania prędkości na zjazdach, co w takiej specyfikacji wydaje się mało przydatnym rozwiązaniem.
Dużą zaletą testowego egzemplarza było terenowe ogumienie, które w praktyce ułatwia jazdę w trudniejszych warunkach bardziej niż cokolwiek innego. Na miękkim podłożu można obniżyć ciśnienie bez obaw o uszkodzenie. Opony Falken Wildpeak A/T okazały się sprawne zarówno na piasku, jak i w niezbyt głębokim błocie.
- Ładne wykonanie zabudowy
- Wygodna kabina w przedniej części
- Świetnie pracująca skrzynia biegów
- Dobre zawieszenie
- Oszczędny silnik
- Kiepska kamera cofania
- Przednie orurowanie bardzo podatne na uszkodzenie, zwłaszcza w terenie
- Bardzo niewygodne tylne siedzenia
Isuzu D-Max III Extended Cab 1.9 Ddi 163KM 120kW od 2020 | |
---|---|
Rodzaj jednostki napędowej | Spalinowa |
Pojemność silnika spalinowego | 1898 cm³ |
Rodzaj paliwa | Diesel |
Typ napędu | 4×4 |
Skrzynia biegów | Manualna, 6-biegowa |
Moc maksymalna | 163 KM przy 3600 rpm |
Moment maksymalny | 360 Nm przy 2000-2500 rpm |
Prędkość maksymalna | 180 km/h |
Pojemność zbiornika paliwa | 76 l |