Škoda Superb 2,0 TSI Laurin&Klement - super w B‑klasie [test autokult.pl]
Škoda jeszcze długo będzie nosić etykietę "klasy B" w swoim segmencie, niezależnie od modelu. Ale czy Superb nie jest najlepszy w swojej lidze?
26.09.2012 | aktual.: 18.04.2023 11:20
Skoda Škoda 2,0 TSI Laurin&Klement - test
Škoda jeszcze długo będzie nosić etykietę "klasy B" w swoim segmencie niezależnie od modelu. Ale czy Superb nie jest najlepszy w swojej lidze?
Choćby Škoda nie wiadomo jak bardzo się starała, to zawsze pojawią się opinie malkontentów, że to tylko Škoda. Alfa Romeo 166, Ford Scorpio, Honda Legend, Nissan Maxima, Opel Omega, Peugeot 607, Saab 9-5, Toyota Camry. Co łączy te samochody? Gdyby miały następców, mogłyby konkurować z Superbem. Niestety, nie mają, bo producenci nie potrafili stworzyć modelu, który zainteresowałby klientów. Chevrolet Malibu, Lancia Thema i Renault Latitude to potencjalni konkurenci Superbana rynku, ale żaden z nich nie jest w stanie nawet zbliżyć się do poziomu sprzedaży Škody. Czy ktoś jeszcze uważa Škodę za gorszą?
Oczywiście, że Škoda Superb nie będzie konkurować z niemiecką trójcą, ani też z Jaguarem, Lexusem i Infiniti, bo to nie ten poziom cenowy. Pozostają prawdziwi rywale w postaci Volvo S80 i Citroëna C6, którzy - nie ukrywajmy - też należą do II ligi w klasie średniej wyższej.
To pokazuje, jak trudnym segmentem jest ta klasa, jak trudno wybić się w towarzystwie najbardziej uznanych marek w Europie. Byłbym zapomniał. Fiat, Hyundai, Kia, Mazda i Mitsubishi nie mają i raczej nie będą mieć modelu w tym segmencie.
Czeska cena
Jeśli jeszcze potrzeba dowodów na to, że ze Škodą trzeba się liczyć i należy się jej uznanie, przejdźmy do argumentów czysto praktycznych. Zacznijmy od największego, a jednocześnie najważniejszego - ceny.
Testowy egzemplarz jest najlepszym przykładem tego, że Superb to lider. 165 450 zł za samochód wyposażony w 200-konny silnik, skrzynię automatyczną i wszystkie elektroniczne urządzenia, jakie mają sens. Wymienię kilka z tych, których można się nie spodziewać w Škodzie: podgrzewane, wentylowane, elektrycznie sterowane, skórzane fotele z pamięcią ustawień, elektrycznie otwierane okno dachowe z bateriami słonecznymi, asystent parkowania, niezależny układ ogrzewania, znakomite audio z nawigacją firmy Columbus. To tylko najważniejsze dodatki. Za konkurencyjne Volvo S80 w podobnej specyfikacji trzeba jeszcze sporo dopłacić, a o cenę Citroëna C6 lepiej nie pytajcie.
Niemiecka technologia
Škoda wcale nie ukrywa niemieckiego pochodzenia. Płyta podłogowa i układ napędowy od Volkswagena nie są powodami do wstydu. Tyle że Volkswagen Passat nie daje takiej przestrzeni na tylnej kanapie jak czeska limuzyna. Jedynie z szerokością mogłoby być trochę lepiej, ale już rzut oka na karoserię zdradza, że Superb jest nieco wąski.
Z Volkswagenem nic wspólnego nie ma nadwozie, które bez względu na gusta musi się podobać. Poprzednik wyglądał jak otyły Passat, a aktualny model jest wzorem designu w klasie średniej i wyższej. Ponadczasowa, nienarzucająca się, elegancka i przede wszystkim reprezentacyjna linia długo będzie cieszyć oko. Bez względu na okoliczności ten samochód wpisze się w każde miejsce. Czy to będzie wiejski festyn, parking pod supermarketem czy hotelem Bristol, Superb się nie wybija, ale też nie przynosi wstydu. Postawiony między BMW serii 5 a Mercedesem klasy E nie tylko nie psuje kompozycji, ale nawet ją urozmaica. Na mój gust Superb w testowej specyfikacji wygląda równie elegancko.
Ilość miejsca na tylnej kanapie Superba przeszła już do historii wraz z poprzednim modelem, rzadziej mówi się natomiast o miejscu z przodu. A tam również niczego nie brakuje. Bardzo komfortowe i niezwykle obszerne fotele rozpieszczają ogrzewaniem w zimie i wentylacją w lecie. Wraz z nimi mała, dobrze leżąca w dłoni kierownica, regulowana tak jak trzeba, prawidłowo ustawione pedały, drążek skrzyni DSG i wygodny podłokietnik tworzą idealne miejsce dla kierowcy. Miejsce relaksu podczas autostradowego lenistwa, a także znakomitą pozycję w czasie dynamicznej jazdy.
Podobnie jak we wszystkich modelach Škody z wielofunkcyjną kierownicą w Superbie podczas dynamicznej jazdy trzeba się przyzwyczaić do ciągłego, przypadkowego zmieniania głośności radia czy kolejności utworów pokrętłami do tego służącymi.
Bagażnik czeskiego liftbacka jest ogromny. Nie tylko głębokość i długość, ale też pomysłowość projektantów i pasja, z jaką projektowali wszystkie uchwyty, zaczepy i siatki, zwiększają funkcjonalność. Dzięki temu Superb jest nie tylko samochodem prezesowskim, ale też bardzo użytecznym, rodzinnym. Wersja kombi jest pod tym względem bezkonkurencyjna.
Całość wykonano bardzo dobrze. Ładna skóra, plastiki dobrej jakości o przyjemnym zapachu, prawidłowe spasowanie i wiele funkcjonalnych rozwiązań wokół kierowcy i pasażerów wynoszą Škodę na odpowiedni do wyglądu poziom.
Hiszpańskiego temperamentu też nie brakuje
O właściwe osiągi dbają silnik 2,0 TSI o mocy 200 KM i skrzynia dwusprzęgłowa DSG. W zasadzie niczego nie brakuje. Jak przekonałem się podczas testu spalania, który mogliście niedawno przeczytać, na polskich drogach dynamika zapewniana przez wymieniony zestaw jest w zupełności wystarczająca.
Silnik nabiera sił już po przekroczeniu 1800 obr./min i ładnie ciągnie do 6000 obr./min. Daje ogromny zakres użytecznych obrotów, ale o to nie trzeba się martwić, bo szybka skrzynia DSG właściwie dobiera przełożenia w każdej sytuacji. Poza jedną - gdy przyspieszając, pozwala rozpędzić się silnikowi do czerwonego pola na obrotomierzu. Niepotrzebnie, bo tam już nie ma mocy. Zmiana biegu mogłaby następować nieco wcześniej.
Przyspieszenie do 100 km/h zajmuje 8 s, auto z łatwością osiąga prędkość 200 km/h, a elastyczność jest znakomita. Motor pracuje cicho w całym zakresie obrotów, a po przekroczeniu połowy ze swojej prędkości jego brzmienie przypomina sportowy pomruk, ale jest stonowany odpowiednio do charakteru samochodu.
Spalanie leży w rękach kierowcy. Właściwie w nodze, bo prawy pedał decyduje o tej wartości. To nie diesel, który bez względu na temperament prowadzącego zmieści się w określonych granicach. Tutaj każde głębsze wciśnięcie pedału przyspieszenia przekłada się na tzw. wir w baku. Spalanie rzędu 20 l/100 km – żaden problem. Zejście poniżej 12 l/100 w mieście może sprawiać kłopoty. Z drugiej strony silnik z turbiną i bezpośrednim wtryskiem benzyny o relatywnie małej pojemności potrafi być wstrzemięźliwy i zmieścić się w 8 l/100 km w trasie podczas normalnej, dalekiej od ekonomicznej jazdy. Więcej o spalaniu przeczytacie w artykule "Czy opłaca się jechać szybciej?".
Przekładni DSG w Superbie nie należy traktować jako sportowego gadżetu, bo nim nie jest. Pod względem działania to klasyczny automat. Kierowca nie ma zbyt wiele do powiedzenia, jeśli chodzi o wybór przełożenia. Nawet w trybie manualnym to program, a nie kierowca decyduje o doborze przełożenia w kluczowych momentach. Nie można przyspieszać od niskich obrotów z wciśniętym do oporu pedałem gazu ani ciągnąć silnika do odcięcia zapłonu. Mam wrażenie, że programiści traktują kierowców jak osoby, które zapominają o wszystkim i na niczym się nie znają.
Można za to bardzo precyzyjnie pełzać, pracy sprzęgła w ogóle nie czuć. Przydaje się to podczas korzystania z asystenta parkowania, który notabene działa znakomicie. Nie zaparkowałbym w miejscach, w które Park Assist wpycha ogromnego Superba, i jest w stanie ustawić go w równej linii z innymi samochodami.
W trybie sportowym DSG świetnie spisze się w terenach górzystych, zwłaszcza gdy będziemy chcieli sobie nieco zaszaleć. Utrzymuje obroty na takim poziomie, aby zawsze mieć wystarczającą ilość momentu obrotowego bez redukcji. Tyle że podwozie Superba nie jest nastawione na wyścigi typu Touge.
Ogromne, 18-calowe koła z niskoprofilowym ogumieniem Continentala o szerokości 225 mm znakomicie trzymają Superba na drodze i nawet przy gwałtownych manewrach nie chcą odpuszczać. Dobrze, że producent, montując tak duże obręcze, nie zdecydował się na obniżenie zawieszenia. W zakresie estetyki byłby to duży plus, ale dzięki sporemu prześwitowi Superb pozostaje samochodem dość uniwersalnym. Zadarty przedni zderzak pozwala na swobodne parkowanie nawet przy wysokich krawężnikach.
Jednak całość jest trochę niespójna, choć ogólnie sprawdza się dobrze. Duże i szerokie opony o małych zdolnościach do absorbowania nierówności i relatywnie miękkie zawieszenie dają taki efekt, że na pierwszy rzut oka Superb jest komfortowy i prowadzi się świetnie. Po dłuższym czasie okazuje się, że słabo wybiera niewielkie nierówności, a ogromna przyczepność nie współgra ze sporymi przechyłami nadwozia powodującymi podsterowność.
Trudno to wszystko ocenić, gdy na pokładzie znajduje się mnóstwo urządzeń zapobiegających poślizgom. Nie wyobrażam sobie nadsterowności w aucie o takim rozstawie osi z przednim napędem. Liczba trzyliterowych skrótów jest nie do ogarnięcia, a jedyne, co można wyłączyć, to kontrola trakcji – tylko po co? Superb prowadzi się prawidłowo, bezpiecznie i ani na chwilę nie wywołuje braku zaufania.
Europejski lider
Podsumowując, Škoda Superb w klasie wyższej, w II lidze, jeśli można o czymś takim mówić, jest zdecydowanym liderem. Świadczą o tym nie tylko wyniki sprzedaży, ale też fakty. Superb jest autem niemal kompletnym, a tym samym może być alternatywą dla niemieckiej trójki. Wygląda nie gorzej, prowadzeniem w normalnych warunkach nie trzeba się przejmować, a mocy nie brakuje. Dlaczego Superb jest więc tańszy niż konkurenci?
Tu i tam znajdziemy przycisk wykonany nie lepiej niż w Fabii, a gdzieniegdzie słychać delikatny szum opływającego powietrza. Nie jest spasowany tak idealnie jak Audi, a znaczek Škody obniża cenę do… realnej wartości. Nie jest bowiem żadną tajemnicą, że za cztery pierścienie, niebieskie śmigło czy gwiazdę na grillu trzeba zapłacić dodatkową kwotę, bez względu na to, co kryje się pod tym znaczkiem.
- Reprezentacyjny wygląd
- Wygodne i obszerne wnętrze
- Ogromny bagażnik
- Znakomity silnik i skrzynia biegów
- Bezpieczne prowadzenie
- Bogate wyposażenie
- Cena
- Drobne wpadki wykończeniowe
- Słabe resorowanie małych nierówności
Testowany egzemplarz: | Škoda Superb 2,0 TSI Laurin&Klement | |
Silnik i napęd | ||
Układ i doładowanie: | R4, turbodoładowanie | |
Rodzaj paliwa: | Benzyna | |
Ustawienie: | Poprzecznie | |
Rozrząd: | DOHC 16V | |
Objętość skokowa: | 1984 cm3 | |
Stopień sprężania: | 10,5 | |
Moc maksymalna: | 200 KM przy 5100-6000 rpm | |
Moment maksymalny: | 280 Nm przy 1700 rpm | |
Objętościowy wskaźnik mocy: | 101 KM/l | |
Skrzynia biegów: | 6-stopniowa, dwusprzęgłowa | |
Typ napędu: | Przedni (FWD) | |
Hamulce przednie: | Tarczowe, wentylowane | |
Hamulce tylne: | Tarczowe | |
Zawieszenie przednie: | Kolumna MacPhersona | |
Zawieszenie tylne: | Wielowahaczowe | |
Układ kierowniczy: | Wspomagany | |
Średnica zawracania: | 11,5 m | |
Koła, ogumienie przednie: | 225/40 R18 | |
Koła, ogumienie tylne: | 225/40 R18 | |
Masy i wymiary | ||
Typ nadwozia: | Liftback | |
Liczba drzwi: | 5 | |
Współczynnik oporu Cd (Cx): | 0,31 | |
Masa własna: | 1555 kg | |
Stosunek masy do mocy: | 7,8 kg/KM | |
Długość: | 4838 mm | |
Szerokość: | 1817 mm | |
Wysokość: | 1462 mm | |
Rozstaw osi: | 2761 mm | |
Rozstaw kół przód/tył: | 1545/1518 mm | |
Pojemność zbiornika paliwa: | 60 l | |
Pojemność bagażnika: | 565 l | |
Specyfikacja użytkowa | ||
Ładowność maksymalna: | 638 kg | |
Osiągi | ||
Katalogowo: | Pomiar własny: | |
Przyspieszenie 0-100 km/h: | 7,8 s | 8,0 s |
Prędkość maksymalna: | 236 km/h | |
Zużycie paliwa (miasto): | 10,6 l/100 km | 12,0 l/100 km |
Zużycie paliwa (trasa): | 6,3 l/100 km | 8,0 l/100 km |
Zużycie paliwa (mieszane): | 7,9 l/100 km | 9,4 l/100 km |
Emisja CO2: | 178 g/km | |
Test zderzeniowy Euro NCAP: | 5 gwiazdek | |
Cena | ||
Testowany egzemplarz: | 161 450 zł | |
Model od: | 82 900 zł | |
Wersja silnikowa od: | 107 300 zł |