Samochody używaneNissanSensowne auto za 5000 zł – Nissan [część 12] - poradnik kupującego

Sensowne auto za 5000 zł – Nissan [część 12] - poradnik kupującego

Dziś zobaczymy jakie Nissany można kupić i eksploatować za niewielką kwotę 5000 zł. Okazuje się, że solidne, japońskie konstrukcje wciąż trzymają ceny, ale znalezienie taniego Nissana nie powinno być dużym problemem.

Sensowne auto za 5000 zł – Nissan [część 12] - poradnik kupującego
Marcin Łobodziński

31.01.2015 | aktual.: 30.03.2023 10:28

Nissan Sunny
Nissan Sunny

Z pomocą w takich sytuacjach przychodzą prywatni importerzy, zwani handlarzami, którzy już od jakiegoś czasu węszą dobry interes w sprowadzeniu nierzadko otrzymanego „w gratisie” starego modelu w dobrej kondycji. Oczywiście na takie okazje trzeba trochę polować, ale zakup Sunny w zasadzie nie jest obarczony większym ryzykiem. Trudno mówić o wadach solidnego, 2-litrowego diesla, poza tym, że brakuje mu mocy. Nieco gorzej może być w przypadku benzyniaków z mitycznym łańcuchem rozrządu, który gdy się wyciągnie może kosztować więcej niż pasek, ale to też nie jest wielki problem. Lepiej unikać wersji gaźnikowych. Co prawda, sprawne jeżdżą latami, ale dziś trudno o dobrego fachowca-gaźnikowca i w razie jakichś kłopotów, wielu mechaników bezradnie rozłoży ręce.

Nissan Sunny w niezbyt praktycznej odmianie 3-drzwiowej
Nissan Sunny w niezbyt praktycznej odmianie 3-drzwiowej

Wybierając wersję nadwoziową Sunny B13/N14 warto rozważyć najbardziej praktycznego, 5-drzwiowego liftbacka lub niezbyt estetyczne kombi. 3-drzwiowy hatchback to raczej coś dla młodych kierowców bez większych potrzeb przewozowych. Sedan też jest alternatywą dla rodziny, ale jego bagażnik nie sprawdzi się w każdej sytuacji.

Dlaczego warto poszukać Sunny? Ponieważ kupicie go za 3000 zł i zostanie pieniędzy na podstawowe wydatki związane z ubezpieczeniem, ewentualnie pierwszym serwisem. Jeśli znajdziecie ładny egzemplarz, takie auto będzie jeździło wiele lat. Poza tym, kto jeździł tym modelem wie również, że jest jednym z najlepszych tego producenta.

Nissan Almera I - ostatni naprawdę udany kompakt Nissana
Nissan Almera I - ostatni naprawdę udany kompakt Nissana

Złego słowa nie można powiedzieć o Almerze N15 (pierwsza generacja), która nawet stylistycznie nie wyróżniała się stylistycznie na tle Sunny. Za 3000-4000 zł bez trudu znajdziecie egzemplarz nawet z końca produkcji i w całkiem niezłym stanie technicznym. Niestety Nissan nie zwalczył do końca problemów z korozją i to jedyny problem pierwszej Almery. Silniki japońskiej produkcji są proste i niezbyt nowoczesne, zapewniając właściwą dynamikę przy przyzwoitym zapotrzebowaniu na paliwo. Almera jest trochę przestronniejsza od Sunny, a wersja sedan przypomina większą Primerę. To auto dla konserwatystów, ceniących sobie prostotę i niskie koszty eksploatacji.

Nissan Almera I w wersji sedan, którego można pomylić z Primerą
Nissan Almera I w wersji sedan, którego można pomylić z Primerą

Zmiany na gorsze nastąpiły w 2000 roku, kiedy pojawił się nowocześniejszy i ładniejszy następca, znany jako Almera II lub N16. Powstała już przy współudziale Renault, co natychmiast odbiło się na trwałości. Pojawiły się kłopoty z silnikami, zarówno benzynowymi jak i dieslami. Choć za benzyniaki był odpowiedzialny Nissan, to i tak nie należały do niezawodnych. Wyciągają się łańcuchy rozrządu, a zapotrzebowanie na olej może być większe niż w silnikach Hondy. Poza tym nie są tak dynamiczne, jak wskazują na to ich parametry, a i zużycie paliwa mogłoby być niższe. Gorsze były jednak diesle od Renault. Gdy jednostki dCi trafiły pod maskę Nissanów, był to okres odkrywania największych ich niedociągnięć. Zakup diesla w Almerze II jest wielce ryzykowny i raczej nie uzasadniony ekonomicznie.

Nissan Almera II nie jest zbyt udanym kompaktem
Nissan Almera II nie jest zbyt udanym kompaktem

Choć Almera II to nie najbrzydsze auto, w miarę przestronne i z nowoczesnym zawieszeniem, a także całkiem bezpieczne, to była w zasadzie autem, które wspólnie z ostatnią generacją Primery wyrzuciła z segmentów C i D markę Nissan. Primera P12 nie doczekała się następcy, a wszelkiej maści następcy Almery nigdy nie odniosły sukcesu. Nissan na wiele lat porzucił segment samochodów kompaktowych i dopiero teraz wraca z Pulsarem.

Almera II to jeden z modeli Nissana, których nie można nazwać wyjątkowo udanymi, a mimo to jest kuszącą propozycją. Za 5000 zł bez trudu można znaleźć ładnie wyglądający egzemplarz. O tym jak Almery są cienione niech świadczy fakt, że za podobne kwoty, za jakie są sprzedawane, można kupić starszego i zadbanego Sunny.

Za 5000 zł można wybierać spośród najlepszych modeli klasy średniej końca lat 90., czyli Primery P10 i P11. Jeśli chcecie kupić naprawdę porządne tego segmentu w takiej cenie, to Primera powinna obok Mazdy 626 i Hondy Accord znaleźć się w pierwszej linii zainteresowania. Jeśli Primera P10 nie skorodowała, to będzie służyć lata. Lepiej omijać diesle, które mają na karku już dobre 400-500 tys. km niezależnie od deklaracji handlarza, ale benzyniaki zasługują na najwyższe pochwały. Nawet te słabsze zapewniają odpowiednią dynamikę przy niskim spalaniu, a eksploatacja na gazie też ich specjalnie nie nadwyręża.

Atrakcyjna Primera P10 w wersji GT
Atrakcyjna Primera P10 w wersji GT

Kupując Primerę P10 trzeba pamiętać, że jest to już auto stare – produkcję zakończono w 1996 roku – i trudno będzie je odsprzedać. Warto poszukać liftbacka. Kombi trudno znaleźć. Przy odrobinie szczęścia można kupić Primerę GTI z 2-litrowym silnikiem zapewniającym bardzo dobre osiągi.

Nissan Primera P11
Nissan Primera P11

Następca jest jeszcze lepszy. Bardziej dopracowana konstrukcja została ukryta pod skromnym, stylistycznie poprawionym nadwoziem. Niektórzy mogliby pomyśleć, że P11 to nie tyle następca, co poliftowa odmiana P10, ale w aucie zmieniono niemal wszystko. Największą zaletą jest zawieszenie, które wymieniono na całkowicie niezależne, dzięki czemu Primera zaczęła prowadzić się tak pewnie jak Honda Accord VI generacji, choć ma bardziej komfortowe nastawy. Ponadto P11 będzie lepiej wyposażone od poprzednika, ma więcej miejsca w środku i większy bagażnik.

Nissan Primera P11 po faceliftingu bardziej przypomina Almerę II
Nissan Primera P11 po faceliftingu bardziej przypomina Almerę II

Inna sprawa, że przy równie wysokiej niezawodności, młodsza Primera P11 bez problemu posłuży znacznie dłużej od poprzednika. Poza korozją, znacznie mniejszą niż w starszych modelach, trudno znaleźć w tym samochodzie jakiekolwiek wady. Jedynym problemem może być silnik benzynowy 1,8 l o mocy 114 KM, który lubi brać olej, ale to też nie dotyczy każdego egzemplarza. Odnośnie Primery P11 można zaryzykować stwierdzenie, że to najlepszy i najbardziej dopracowany Nissan, jaki kiedykolwiek powstał. Tego samego nie można już powiedzieć o jego nieudanym następcy.

Malutką Micrę zostawiłem na koniec, ponieważ to model, który chyba najbardziej pasuje do tego zestawienia. Problem w tym, że nawet mając niewielkie potrzeby trudno nazwać ją autem rodzinnym. Natomiast jako miejski maluch spisuje się znakomicie. Generacja K11 to jedyna godna uwagi. Za 5000 zł bez trudu znajdziemy egzemplarz w dobrej kondycji, w miarę młody (do 2003 r.), zadbany, nawet od pierwszego właściciela i z niewielkim przebiegiem. Autko jest skromne, ale bardzo wdzięczne. W mieście idealne, dynamiki mu nie brakuje, spala śladowe ilości paliwa, a na koniec odwdzięcza się bezproblemową eksploatacją. Niskie koszty utrzymania wynikają nie tylko z ekonomiki silników i ich pojemności (niskie opłaty), ale też z wielkiej popularności, a co za tym idzie, ogromnemu rynkowi części zamiennych. Malutkie opony kosztują grosze, a materiały eksploatacyjne mieszczą się w kieszeni. Prostota konstrukcji również jest po stronie użytkownika. Nissan dobrze zabezpieczył Micrę przed korozją.

A tak wygląda Micra K11 po faceliftingu
A tak wygląda Micra K11 po faceliftingu

Kupując Micrę będziecie mieli do wyboru jednostki benzynowe od 1,0 do 1,4 l oraz diesla 1,5 l. Tak naprawdę nie ma większego sensu kupowanie silnika na olej napędowy przy dzisiejszych cenach paliw. Benzyniaki spokojnie zmieszczą się ze spalaniem w 6 litrach na 100 km i zapewniają zupełnie wystarczającą dynamikę. Dobrze jest po zakupie skontrolować łańcuch rozrządu, bo nie jest tak, że będzie służył dożywotnio. Nie warto kupować wersji z automatem, ponieważ przekładnia CVT jest droga w naprawach i niezbyt solidna. Na koniec warto dodać, że zadbane Micry wciąż dobrze trzymają ceny.

Nissan Micra K11
Nissan Micra K11

Zasadniczo to wszystko co można kupić ze stajni Nissana w cenie do 5000 zł, zatem tym razem nie będzie mojej alternatywnej propozycji. Szukając taniego Nissana mamy dość duży wybór. Do miasta można wybrać Micrę lub większą Almerę I, albo nawet Sunny. Dla rodziny odpowiedni będzie model Primera, zwłaszcza bardzo udany P11. Najbardziej sensownym wyborem jest jednak Micra. Jeśli masz w kieszeni 5000 zł i chcesz eksploatować samochód bardzo tanio, to trudno znaleźć lepsze auto.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (22)