Rozmawiać, a nie tylko ładnie wyglądać. Nowa rola hostess na targach w Genewie
Niezależnie, na które targi samochodowe się wybierzesz, gwarantuję, że zobaczysz tam atrakcyjne hostessy. Ładne dziewczyny w dopasowanych, krótkich sukienkach będą uśmiechać się do wszystkich gości. Ta tradycja jednak odchodzi w zapomnienie.
02.03.2018 | aktual.: 01.10.2022 19:03
Raport przygotowany przez Bloomberga wskazuje, że podczas tegorocznego Salonu Samochodowego w Genewie nie wszyscy producenci będą zatrudniać modelki, by po prostu stały przy autach. "Booth babes", jak się je określa, znikną ze stoisk Ssangyonga, Toyoty i Nissana. Ich miejsce zajmą zarówno kobiety, jak i mężczyźni w znacznie mniej wyzywających ubraniach. Skupią się raczej na promocji konkretnego stylu życia dopasowanego do auta, czy edukacji gości o zaletach prezentowanego modelu.
W zmianie tonu imprezy weźmie udział też koncern Fiat Chrysler Autotmotive. Z raportu wynika, że firma odpowiedzialna za, m.in. Fiata i Alfę Romeo rozwiązała umowy z wybranymi modelkami. Powód? FCA obawia się, że zostaną skrytykowani przez ruch #MeToo walczący z molestowaniem seksualnym. Wcześniej podobną decyzję podjęły Peugeot i Renault.
Zresztą, taki trend można zaobserwować już od kilku lat. Odwiedzając kolejne salony samochodowe widzę, że liczba hostess zauważalnie spada. Choć nie zniknęły zupełnie, coraz częściej spotykam się z modelkami i modelami, którzy są chętni do porozmawiania o samochodzie. Szczególnie można to zauważyć przy stoiskach marek premium. O zmianę w roli hostess zapytałem niegdyś pracującą w tej roli Karolinę.
– Zacznijmy od tego, że za granicą ogólnie hostess jest mniej. Mam wrażenie, że z przypadkami uprzedmiotowienia kobiet spotyka się głównie na wschodzie Europy, jednak i tutaj widać postęp. W zeszłym roku pracowałam na targach motoryzacyjnych w Polsce, a moją rolą było konsultowanie i doradzanie odwiedzającym. Razem z koleżankami byłyśmy przeszkolone, miałyśmy damskie garnitury – powiedziała mi Karolina. Nie oznacza to, że zabrakło tam hostess, których zadaniem było tylko ładnie wyglądać.
– To od firmy zależy, w jakim świetle chcą się przedstawić. Wydaje mi się, że to trochę jak ze sklepami internetowymi. Niektórzy wchodzą, żeby sobie popatrzeć, ale ktoś na tym musi zarabiać. Marki budują tam swój wizerunek i dobre wrażenie może prowadzić do sprzedaży – zauważa Karolina. – Jeśli modelka jest inteligentna, charyzmatyczna i obyta z klientem, to bardzo dobrze wpływa na postrzeganie producenta, szczególnie że może to być pierwszy kontakt odwiedzającego z marką – podkreśla.
Ponadto zwróciła uwagę na jeszcze jeden skutek tej zmiany. – Uważam, że ten kierunek jest dobry, ponieważ psuje stereotyp, że modelki i hostessy nie potrzebują inteligencji do wykonywania swojej pracy. Bagatelizuje on rolę dziewczyny – tłumaczy Karolina. Nie martwi się też o aspekt ekonomiczny. – Tej pracy jest dużo, świat się nie kończy na targach motoryzacyjnych. Do tego dziewczyny się zgadzają na ubiór i mogą decydować, czy chcą przyjąć daną pracę – kończy.
Nie jest tajemnicą, że w stereotypowym świecie samochodami interesują się faceci, a ich uwagę – ciągle myśląc stereotypami – najłatwiej jest skupić dzięki atrakcyjnej kobiecie. Problem w tym, że kiedyś trzeba powiedzieć temu myśleniu stop i zdać sobie sprawę, że płeć nie ma żadnego znaczenia, gdy przychodzi do aut. Branża motoryzacyjna – całe szczęście – już dawno przestała być placem zabaw dla mężczyzn i moim zdaniem podkreślanie tego na największej imprezie tego typu, jaką są targi genewskie, to ruch jak najbardziej wskazany.
Sam się zgadzam z Karoliną. Moim zdaniem na salony jeździmy po to, by oglądać samochody. Czy naprawdę potrzebujemy tak nieeleganckiego wabika? Auta same w sobie nas interesują, więc spojrzymy na nie niezależnie od tego, czy obok stoi hostessa czy nie. A gdy zamiast bezczynnie pozować, zatrudnieni modele będą gotowi z nami porozmawiać o nowym modelu, to wszyscy na tym wygramy.