Afera z dieslami Audi. Inżynier wyznał całą prawdę

Jak donosi branżowy portal "Automobilwoche", jeden z inżynierów oskarżonych w procesie "Dieselgate" przyznał się do winy i otrzyma łagodniejszą karę.

Audi 3.0 V6 TDIAudi 3.0 V6 TDI
Źródło zdjęć: © Audi, Materiały prasowe

Sąd w Monachium we wtorek 4 kwietnia 2023 r. wstępnie zakończył postępowanie przeciwko jednemu z inżynierów w procesie "Dieselgate". Były konstruktor silników złożył obszerne wyjaśnienia, i przyznał, że wspólnie z dwoma przełożonymi (którzy także są oskarżeni), wydał polecenie opracowania oprogramowania, które powodowało zachowanie norm emisji tlenków azotu tylko na stanowisku pomiarowym, jednak w ruchu drogowym ograniczało działanie układu oczyszczania spalin. Mężczyzna występował w procesie jako świadek koronny. Musi jedynie zapłacić 25 tys. euro nawiązki na rzecz organizacji ochrony przyrody.

Były przełożony świadka koronnego także przyznał się we wtorek do winy. Jego adwokat powiedział w jego imieniu, że "miał świadomość, że jego działania związane z rozwojem urządzeń odłączających układ oczyszczania spalin, mogą być niezgodne z prawem". Wraz z innym wysokiej rangi inżynierem, trzej mężczyźni od 2008 roku manipulowali układami oczyszczania spalin w silnikach Diesla, które trafiały do samochodów Audi, Volkswagena i Porsche, w taki sposób, aby zachowywały dozwolone wartości graniczne tylko w sytuacji homologacyjnego pomiaru spalania i emisji.

Gubernator Arnold Schwarzenegger i CEO Audi Rupert Stadler podczas salonu samochodowego w Genewie w 2009 roku.
Gubernator Arnold Schwarzenegger i CEO Audi Rupert Stadler podczas salonu samochodowego w Genewie w 2009 roku. © Audi, Materiały prasowe

Główny oskarżony, Rupert Stadler, były szef Audi, natomiast dotąd neguje swoją winę w opracowaniu i wprowadzeniu do sprzedaży silników TDI niezgodnych z normami. Argumentuje, że został przez swoich pracowników celowo wprowadzony w błąd. Sędzia Stefan Weickert dał mu jeszcze czas do 25 kwietnia na złożenie wyjaśnień – argumentuje, że najpóźniej w lipcu 2016 roku musiał wiedzieć, że w sprzedawanych w Europie samochodach instalowano nielegalne oprogramowanie sterujące układem oczyszczania spalin. Według sądu Stadler mimo posiadania tej wiedzy nie zareagował i pozwolił na sprzedaż aut z tymi silnikami aż do 2018 roku.

Proces przeciwko Stadlerowi i inżynierom Audi trwa od września 2020 roku. Mimo to jeszcze w marcu 2023 r. sędzia dawał Stadlerowi nadzieję na karę pozbawienia wolności w zawieszeniu, jeśli ten przyzna się do winy i złoży pełne wyjaśnienia.

Wybrane dla Ciebie
Komisja infrastruktury za zmianami, ale częściowymi. Bandyci z ekspresówek i autostrad bezpieczni? Niekoniecznie
Komisja infrastruktury za zmianami, ale częściowymi. Bandyci z ekspresówek i autostrad bezpieczni? Niekoniecznie
Tęskniliście za klasyką w Mercedesach? Vision Iconic ją przywraca
Tęskniliście za klasyką w Mercedesach? Vision Iconic ją przywraca
Świetny wynik Polaków. Zdobyli wicemistrzostwo w USA
Świetny wynik Polaków. Zdobyli wicemistrzostwo w USA
Poważny wypadek Xiaomi SU7. Kierowca był zakleszczony w płonącym aucie
Poważny wypadek Xiaomi SU7. Kierowca był zakleszczony w płonącym aucie
Urząd wysyła listy do właścicieli importowanych aut. O co tu chodzi?
Urząd wysyła listy do właścicieli importowanych aut. O co tu chodzi?
Kia EV5 wyceniona w Polsce. Wiemy, ile kosztuje elektryczny SUV z Korei
Kia EV5 wyceniona w Polsce. Wiemy, ile kosztuje elektryczny SUV z Korei
Znowu złapali 24-latka w BMW. Kwota mandatu jest ogromna
Znowu złapali 24-latka w BMW. Kwota mandatu jest ogromna
Koniec kultowego auta. Oto ostatni egzemplarz
Koniec kultowego auta. Oto ostatni egzemplarz
Zakaz sprzedaży alkoholu na stacjach benzynowych. Jest nowy projekt
Zakaz sprzedaży alkoholu na stacjach benzynowych. Jest nowy projekt
Stawiają je przy autostradach. Są kluczowe dla bezpieczeństwa
Stawiają je przy autostradach. Są kluczowe dla bezpieczeństwa
BMW oddaje hołd historycznemu 2002 turbo. Oto M2 Turbo Design Edition
BMW oddaje hołd historycznemu 2002 turbo. Oto M2 Turbo Design Edition
Pierwsza jazda: Tak jeździ 1000 KM po torze i w terenie. Na prawym fotelu w elektrycznym Porsche Cayenne
Pierwsza jazda: Tak jeździ 1000 KM po torze i w terenie. Na prawym fotelu w elektrycznym Porsche Cayenne