Pakiet deregulacyjny to nie tylko prawo jazdy w telefonie. Jakie zmiany czekają nas w przyszłości?
Czasowe wyrejestrowanie pojazdu, możliwość zachowania starych tablic czy rezygnacja z karty pojazdu. To tylko niektóre z planowanych zmian, jakie w przyszłości dołączą do wchodzących właśnie w życie przepisów wynikających z tzw. pakietu deregulacyjnego.
04.12.2020 | aktual.: 16.03.2023 15:21
Pakiet deregulacyjny zawiera wiele zmian przydatnych polskim kierowcom. Pierwsze z nich właśnie weszły w życie. Od 4 grudnia 2020 roku zniknęła konieczność wymiany dowodu rejestracyjnego spowodowana brakiem miejsca na pieczątki z przeglądów. To jednak nie wszystko.
Pojawiła się też możliwość rejestracji pojazdu w miejscu zamieszkania, które nie musi być tożsame z miejscem zameldowania. Co jednak najważniejsze, od 5 grudnia 2020 roku kierowcy nie muszą już wozić ze sobą dokumentu prawa jazdy. Podczas kontroli policja - na podstawie danych osobowych - zweryfikuje w systemie, czy posiadamy odpowiednie uprawnienia.
To najważniejsze, ale niejedyne zmiany, jakie przynosi pakiet deregulacyjny. Kolejne nowelizacje czekają nas w przyszłości. Przypominamy, z czym będą się wiązać, kiedy zaczną obowiązywać i przede wszystkim - jak ułatwią życie polskim kierowcom.
Dealer zarejestruje nowy pojazd
Za kilka miesięcy powinniśmy spodziewać się zrealizowania kolejnego postanowienia, które ułatwi funkcjonowanie nie tylko kierowcom, ale i sprzedawcom samochodów. 4 czerwca 2021 roku - po nowelizacji art. 73c Prawa o ruchu drogowym - nabywca nowego samochodu, przyczepy lub motoroweru będzie mógł upoważnić salon sprzedaży do złożenia wniosku o rejestrację pojazdu, odbioru decyzji o czasowej rejestracji pojazdu, pozwolenia czasowego i zalegalizowanych tablic rejestracyjnych. Dealerzy otrzymają możliwość szybkiej rejestracji nowych samochodów w imieniu klienta drogą elektroniczną.
Uproszczony proces skróci czas potrzebny na formalności związane z zakupem nowego auta, a także zdejmie z klienta odpowiedzialność za pozyskanie dowodu rejestracyjnego i tablic. Warto jednak wspomnieć, że nowe uprawnienia otrzymają nie wszyscy dealerzy, a jedynie autoryzowane salony sprzedaży nowych samochodów.
Koniec z kartą pojazdu i nalepkami kontrolnymi
Zarówno karta pojazdu, jak i nalepki kontrolne 4 września 2022 roku staną się reliktami przeszłości. Ku uciesze wielu kierowców i właścicieli samochodów. Karta pojazdu to rzadko używany dokument, który większość czasu spędza w domowych szufladach. Z kolei jeśli ją zgubimy i uświadomimy to sobie np. dopiero podczas sprzedaży pojazdu, musimy się liczyć z wieloma komplikacjami.
Z kolei naklejki kontrolne są zmorą wszystkich świeżych nabywców aut używanych, którzy przy okazji zmiany tablic rejestracyjnych muszą zerwać poprzednią nalepkę i przykleić nową. Każdy, kto choć raz mierzył się z tym zadaniem, wie, że nie należy ono do najłatwiejszych.
Rezygnacja z karty pojazdu i nalepki kontrolnej pozwoli zaoszczędzić właścicielom aut łącznie 94,5 zł (75 zł za kartę pojazdu, 18,5 zł za naklejkę i 1 zł opłaty ewidencyjnej).
Możliwość pozostawienia starych tablic rejestracyjnych
Termin wejścia w życie tych przepisów nie jest jeszcze znany. Ale gdy tylko zostaną wprowadzone, będzie się to wiązało z kolejnymi oszczędnościami podczas rejestracji pojazdu. Zgodnie ze znowelizowanym art. 73 ust. 1a, jeśli kupiony pojazd był wcześniej zarejestrowany w Polsce, a zamontowane na nim tablice są czytelne i odpowiadają obowiązującemu wzorowi, nie będzie konieczności wymiany ich na nowe. Nawet wtedy, gdy kupimy samochód daleko od miejsca zamieszkania.
Zmiana pozwoli w wielu przypadkach zaoszczędzić prawie 100 zł. Tyle bowiem trzeba zapłacić teraz za wydanie tablic rejestracyjnych i umieszczonych na nich nalepek legalizacyjnych. Termin wprowadzenia tej zmiany ma dopiero zostać ogłoszony przez Kancelarię Prezesa Rady Ministrów. Na razie nie wiemy, kiedy to nastąpi.
Czasowe wycofanie pojazdu z ruchu
To pozornie najważniejsza zmiana z perspektywy wielbicieli samochodów klasycznych, zabytkowych oraz wszystkich tych, którzy naprawiają swoje auta przez dłuższy czas. W myśl obecnych przepisów takie pojazdy, mimo że nie wyjeżdżają na drogę nawet przez kilka miesięcy, są traktowane na równi z regularnie użytkowanymi. Wiąże się z to z kosztami dla właściciela wynikającymi np. z konieczności opłacenia polisy OC.
Niestety, z perspektywy posiadaczy sprawnych klasyków niewiele się w tej kwestii zmieni. Przepisy przygotowane przez Ministerstwo Infrastruktury zakładają bowiem możliwość czasowego wycofania pojazdu z ruchu, ale tylko w sytuacji konieczności naprawy jego uszkodzonych elementów konstrukcyjnych. Mówiąc prościej, wycofania będzie możliwe tylko w przypadku samochodów mocno uszkodzonych. W dodatku wyłącznie na okres 3-12 miesięcy i nie częściej niż raz na 3 lata od poprzedniego wycofania. Termin wdrożenia zmian na razie także pozostaje tajemnicą.