Mercedes-Benz klasy B 180 CDI - drugie podejście [test autokult.pl]
Naszpikowane elektroniką limuzyny, modne SUV-y czy potężne, kilkusetkonne, sportowe maszyny spod znaku AMG. Oferta modeli Mercedesa jest naprawdę bardzo bogata. Wśród tego zgiełku i prestiżu aut spod znaku trójramiennej gwiazdy do bram motoryzacyjnych salonów puka nowa klasa B. Czy ma szanse na odniesienie sukcesu?
29.02.2012 | aktual.: 28.03.2023 15:54
Mercedes-Benz B180 CDI - test
Naszpikowane elektroniką limuzyny, modne SUV-y czy potężne, kilkusetkonne, sportowe maszyny spod znaku AMG. Oferta modeli Mercedesa jest naprawdę bardzo bogata. Wśród tego zgiełku i prestiżu aut spod znaku trójramiennej gwiazdy do bram motoryzacyjnych salonów puka nowa klasa B. Czy ma szanse na odniesienie sukcesu?
Pierwsza generacja B-klasy, produkowana od 2005 roku, co tu dużo mówić, nie sprzedawała się rewelacyjnie. Czy faktycznie było to takie złe auto? Moim zdaniem brakowało mu charakteru i tej całej ekskluzywnej otoczki, którą mają pozostałe modele aut ze Stuttgartu. Sylwetka przerośniętego hatchbacka zmieszanego z minivanem chyba również nie znalazła uznania w oczach potencjalnych nabywców.
Po tych dość cierpkich słowach mogłoby się wydawać, że nowe wcielenie tego przerośniętego malucha nie będzie miało łatwego zadania, aby przekonać do siebie klientów. Co zatem ma do zaoferowania nowa klasa B?
Przetłoczenia z charakterem
Stylistyka zewnętrza ewidentnie nawiązuje do pierwszej generacji tego niemieckiego MPV. Obniżone o 4,6 cm i wydłużone o 8,9 cm w stosunku do poprzednika nadwozie prezentuje się bardziej elegancko i przede wszystkim nie stwarza wrażenia nieproporcjonalnego.
Swego rodzaju designerskim smaczkiem są wyraźne przetłoczenia karoserii na drzwiach, do których trzeba się przyzwyczaić. Gdy wracałem do auta zaparkowanego gdzieś w miejscu publicznym, na widok wgniecionych drzwi kilka razy mocniej zabiło mi serce. Dopiero po bliższym kontakcie z samochodem okazywało się, że to nie efekt manewrów uciekającego mistrza kierownicy, tylko celowy zabieg stylistyczny.
Więcej światła!
Już od dobrych kilku sezonów światła do jazdy dziennej oparte na technologii LED znajdują się w słowniku motoryzacyjnym. Nowa B-klasa również nie mogła oprzeć się panującej modzie, chociaż odnoszę wrażenie, że w tym przypadku projektanci za bardzo puścili wodze fantazji.
W przednim zderzaku, podobnie jak w wielu innych modelach Mercedesa, umieszczono LED-y do jazdy dziennej. Ta sama technologia została użyta w świecących paskach znajdujących się na kloszach lamp ksenonowych. Być może taki mocno jarzący się przód B-klasy wygląda efektownie i budzi strach wśród samochodów wlekących się lewym pasem, ale czy nie jest to przerost formy nad treścią?
Witamy w klasie premium
O przeroście formy nad treścią nie można natomiast mówić w odniesieniu do wnętrza nowego Mercedesa. Wszystkie przełączniki i konsola środkowa są uporządkowane, typowe dla tej niemieckiej marki. Tym, co przykuwa wzrok nie tylko kierowcy, ale także pasażerów, jest radośnie wystający znad deski rozdzielczej wyświetlacz systemu multimedialnego. Uprzedzając pytania: w momencie zgaszenia silnika i zamknięcia auta nie składa się on w głąb konsoli centralnej.
Miłośnicy sportowych aut marki ze Stuttgartu we wnętrzu nowej klasy B odnajdą bardzo miły akcent, którego wygląd nawiązuje do sportowych czy, jak kto woli, klasycznych modeli Mercedesa. O co dokładnie chodzi? O wloty nawiewów, które są nie tylko atrakcyjnie wystylizowane, ale także bardzo przyjemne w użyciu.
Rodzinnie
Mercedes reklamuje nową B-klasę jako lifestyle'owe auto dla młodych rodzin, które chcą poczuć smak klasy premium. W przypadku tego samochodu takie twierdzenie jest jak najbardziej prawidłowe. Kabina małego MB m.in. dzięki zastosowanym materiałom faktycznie wygląda luksusowo i bardzo solidnie.
Od strony praktycznej nowa B-klasa również sprawuje się bez zarzutu. Zarówno na przednich siedzeniach, jak i na tylnej kanapie miejsca jest pod dostatkiem. Nawet gdy za kierownicą usiądzie osoba o wzroście przekraczającym 180 cm, pasażer siedzący bezpośrednio za nią nie będzie narzekał na brak miejsca na nogi. 486-litrowy bagażnik także nie pozostawia wiele do życzenia, a niski próg załadunku i regularne kształty ułatwiają sprawne wypełnianie dostępnej przestrzeni.
Elektroniczni asystenci
Mercedes nie byłby sobą, gdyby w swoim samochodzie nie umieścił jakiś pionierskich rozwiązań dbających o bezpieczeństwo podróżujących osób. Nowa B-klasa nie jest wyjątkiem od tej reguły. Na jej pokład trafiły m.in. takie wynalazki, jak Atenttion Assist, Adaptive Brake czy Collision Prevention Assist.
O działaniu Adaptive Brake, czyli systemu przygotowującego układ hamulcowy do awaryjnego hamowania, na szczęście nie miałem okazji się przekonać. Mieszane uczucia wzbudził we mnie Collision Prevention Assist, który ostrzega przed zbyt bliską odległością od poprzedzającego pojazdu. System ten jest ewidentnie przewrażliwiony.
W gęstym, warszawskim ruchu ulicznym czerwony trójkąt ostrzegawczy co rusz ukazywał się na środku prędkościomierza. Zaznaczam, że nową B-klasą jeździłem tak samo jak innymi autami, zawsze zachowując bezpieczny odstęp i nie siedząc non-stop na ogonie poprzedzającego pojazdu.
Miłe zaskoczenie
Pod maską testowanego egzemplarza pracował podstawowy silnik wysokoprężny o pojemności 1,8 l. Czy w tym wypadku słowo "podstawowy" oznacza ledwie wystarczające osiągi i męczarnie podczas pokonywania dłuższych tras? Suche dane techniczne: 109 KM mocy, 190 km/h prędkości maksymalnej, blisko 11 s do setki, nie zachwycają.
W praktyce jednak to napędzane olejem napędowym serce Mercedesa bardzo miło zaskakuje, a samochód chętnie i żwawo reaguje na każdorazowe mocniejsze wciśnięcie pedału gazu. Maksymalny moment obrotowy wynoszący 250 Nm jest dostępy już od 1400 obr./min, dzięki czemu nie trzeba dość często sięgać do lewarka skrzyni biegów.
Godne pochwały są także kultura pracy silnika CDI oraz dobre wyciszenie kabiny. Nawet przy prędkościach autostradowych we wnętrzu nowej B-klasy panują komfortowe warunki - nie trzeba podnosić głosu, żeby prowadzić rozmowę z pasażerami.
Kolejnym bardzo miłym akcentem 1,8-litrowej jednostki napędowej opisywanego Mercedesa jest umiarkowany apetyt na paliwo. W cyklu mieszanym przy bardzo zróżnicowanym stylu jazdy auto zadowoliło się średnio 5,4 l oleju napędowego na 100 km. W mieście wynik ten podskoczył do 6,3 l, co jest sporą zasługą systemu Start&Stop, który działał nawet przy temperaturach na zewnątrz bliskich zeru stopni Celsjusza.
W kategoriach właściwości jezdnych i szeroko pojętego zachowania się na drodze nowa B-klasa bije na głowę swojego poprzednika. Pomimo nieco podwyższonego nadwozia ten mały Mercedes nie boi się szybszego pokonywania zakrętów i w każdej sytuacji posłusznie wykonuje polecenia kierowcy.
Zarówno siła wspomagania kierownicy, jak i zestrojenie zawieszenia tworzą idealny kompromis pomiędzy komfortem a pewnością prowadzenia, pozbawioną nerwowych zachowań na nierównej nawierzchni.
Magiczna bariera
Nowy Mercedes klasy B jest jedynym (nie licząc klasy A) samochodem tego niemieckiego producenta, którym można wyjechać z salonu za mniej niż 100 tys zł. Najtańsza wersja ze 122-konnym, benzynowym silnikiem 1,6 l została wyceniona na 97 900 zł. Podstawowy diesel kosztuje tylko o 1800 zł więcej, więc magiczna bariera 100 tys. zł nie zostaje złamana.
Jak to jednak często bywa w autach klasy premium, cena bazowa to dopiero początek zabawy. Testowany egzemplarz, doposażony m.in. w 17-calowe obręcze aluminiowe, biksenonowe reflektory, skórzaną tapicerkę czy nawigację, został wyceniony na około 121 tys. zł.
Wolność wyboru
Nie ulega wątpliwości, że nowa B-klasa jest bardzo dopracowana, przemyślana i przede wszystkim dużo lepsza od poprzednika. Pytanie tylko, ile osób zdecyduje się wydać około 100 tys. zł na samochód z gatunku małych MPV prestiżowej i kojarzącej się z luksusem marki zamiast na pełnowymiarowego, rodzinnego VAN-a z nieco mniej renomowanym znaczkiem na przednim grillu.
O tym zdecydują indywidualne preferencje klientów a my już wkrótce przekonamy się, czy nowa klasa B licznie zagości na polskich ulicach.
- Oszczędna jednostka napędowa
- Jakość materiałów we wnętrzu
- Intuicyjność obsługi
- Właściwości jezdne
- Szeroko pojęte walory rodzinne
- Cena
- Przewrażliwione systemy bezpieczeństwa
Przejdź do galerii zdjęć[url=http://autokult.pl/10448,mercedes-b180-cdi-drugie-podejscie-test-autokult-pl]
Przejdź do danych technicznych[/url][/h3]
Mercedes-Benz B180 CDI - dane techniczne
[/h3][block position="inside"]6324[/block]