Nowe przepisy dotyczące sprowadzania aut. O karę za niezarejestrowanie auta póki co trudno

Od początku 2020 roku obowiązują nowe zasady dotyczące rejestracji samochodu sprowadzanego z terytorium UE. Za ich nieprzestrzeganie grozi 1000 zł kary. Wprowadzone prawo jest jednak niejasne zarówno dla urzędów, jak i rejestrujących. W praktyce okazuje się, że koszty częściej ponoszą nieświadomi klienci niż handlarze, w których przepisy były wycelowane.

Przed zakupem sprowadzonego auta lepiej sprawdzić, ile czasu minęło od jego przyjazdu do kraju
Przed zakupem sprowadzonego auta lepiej sprawdzić, ile czasu minęło od jego przyjazdu do kraju
Źródło zdjęć: © Fot. Michał Zieliński
Mateusz Żuchowski

19.10.2020 | aktual.: 16.03.2023 16:01

Obowiązujące od 1 stycznia 2020 roku przepisy nakładają obowiązek rejestracji samochodu sprowadzanego z terytorium UE w określonym terminie. Początkowy okres 30 dni został wydłużony do 180 dni z powodu utrudnień w funkcjonowaniu Wydziałów Komunikacji przez pandemię koronawirusa.

Kara za niezarejestrowanie pojazdu: jakie są nowe zasady?

Nowelizacja ustawy Prawo o ruchu drogowym przygotowana przez Ministerstwo Środowiska informuje, że termin 180 dni jest liczony od dnia, w którym pojazd "dotarł do oznaczonego miejsca przeznaczenia na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej". Data ta ma zostać ustalana na podstawie deklaracji sprowadzającego i jest ona wpisywana do wniosku o rejestrację.

Ponadto termin 180 dni liczony jest łącznie i dotyczy wszystkich kolejnych nabywców. Jeśli po tym terminie samochód nie jest zarejestrowany, wszyscy kolejni właściciele niezarejestrowanego pojazdu mogą liczyć się z karą do 1000 zł.

Założeniem nowelizacji przepisów jest zwiększenie kontroli nad nadal bardzo popularnym w Polsce importem aut używanych od naszych zachodnich sąsiadów, a zwłaszcza o ograniczanie szarej strefy wynikającej z importu aut przez osoby, które nie prowadzą oficjalnie żadnej działalności. O zagrożeniach płynących z zakupu aut sprowadzonych metodą "na Niemca" pisaliśmy już w ostatnich miesiącach.

Po ogłoszeniu planów przez ustawodawców Wydziały Komunikacji z różnych części kraju już w 2019 roku ostrzegały, że ostrzejsze przepisy (czy raczej: przepisy ostrzej egzekwujące obowiązujące prawo) doprowadzą do znacznego wzrostu obłożenia w urzędach i utrudnieniach przy rejestracji aut. By wyjść naprzeciw nowej fali rejestracji, niektóre wydziały musiały nawet zaplanować zatrudnienie kolejnych pracowników.

Wydziały Komunikacji póki co wolą nie nakładać kar za brak rejestracji auta

Zapowiadany wzrost ruchu w Wydziałach Komunikacji rzeczywiście nastąpił, i to już pod koniec zeszłego roku. Drugą falę wzrostu zaobserwowaliśmy we wrześniu, gdy po miesiącach stagnacji znów osiągnięto rekordowe wyniki rejestracji aut używanych. Czy to oznacza, że nowe przepisy przyniosły skutek i zdyscyplinowały rynek aut używanych?

Naczelnicy Wydziałów Komunikacji z całej Polski różnie oceniają skuteczność tych przepisów. Przyznają jednak zgodnie, że treść nowelizacji nie jest kompletna i jej interpretacja wymaga od urzędów pewnej inwencji.

– Nowe przepisy nie są do końca jasne i potencjalnie są sytuacje, w których można interpretować je w różny sposób. W większości przypadków są jednak jednoznaczne. Stosunkowo rzadko na podstawie tego przepisu wszczynamy postępowania, ale kilka razy nałożyliśmy już karę. Nie odnotowaliśmy jeszcze przypadku, w którym ktoś kwestionowałby sposób naliczania przez nas określonego w nowelizacji terminu – informuje Autokult Ireneusz Leniec, Naczelnik Wydziału Komunikacji Starostwa Powiatowego w Ełku.

Naczelnik z Ełku zwraca uwagę, że obecnie przepis częściej uderza nie w branżę importującą auta, a jej klientów już na polskiej ziemi. – Handlarze doskonale znają nowe przepisy i pilnują się, by zmieścić się w wyznaczonym terminie. Z moich obserwacji wynika, że jeśli termin mają przekroczyć, to przychodzą do nas i rejestrują samochód. Mogę domniemywać, że koszt rejestracji wliczą potem w cenę auta w ogłoszeniu. Jeśli handlarze nie zarejestrują pojazdu, a ustawowy termin obowiązku rejestracji się zbliża, powinni poinformować kupującego od nich auto, że ze 180 dni na rejestrację pojazdu zostało im na przykład 10. Jednak udowodnienie, że sprzedający uprzedził bądź nie uprzedził kupującego, jest trudne. Dlatego też kupujący powinni samodzielnie zwracać uwagę na ten przepis – radzi Ireneusz Leniec.

Naczelnik Wydziału Komunikacji Urzędu Miasta Zielona Góra, Mirosław Holak, informuje Autokult z kolei, że do tej pory w jego wydziale nie nałożono żadnej kary z tego tytułu. Ukarania nie doczekał się również nikt w Krakowie. Dyrektor Wydziału Ewidencji Pojazdów i Kierowców w Urzędzie Miasta Krakowa, Witold Krupiarz, przyznaje, że przepis pozostawia pewne pole do interpretacji. – Próbowaliśmy uszczegółowić ten przepis w kontakcie z Ministerstwem Infrastruktury, ale nie osiągnęliśmy tego. Rozpatrujemy wnioski na podstawie dopisku zawierającego termin sprowadzenia na dokumencie przenoszącym własność. Jeśli takiego nie ma, bazujemy na oświadczeniu, które załączają osoby sprowadzające samochód – informuje Witold Krupiarz.

Najbardziej dobitnie o przepisach wypowiada się Grzegorz Kubit, Naczelnik Wydziału Komunikacji w Krośnie. – Nowy przepis jest nieprecyzyjny i przez to urzędy unikają raczej nakładania kar w tym zakresie. My do tej pory karę nałożyliśmy tylko raz w przypadku, w którym wina karanego była nie do podważenia – informuje Grzegorz Kubit.

Urzędnik z Krosna wskazuje gdzie leży główny problem nowych przepisów. – Przepisy miały być precyzyjne, dlatego umieszczono w nich zapis "sprowadzenia do oznaczonego miejsca przeznaczenia". Tymczasem w żaden sposób nie zostało określone to, czym jest owo "miejsce przeznaczenia". W tym zakresie możemy tylko bazować na oświadczeniach wnioskodawców – przyznaje.

Z wątpliwościami naczelnika z Krosna zgadzają się również przedstawiciele wydziałów z innych części Polski. Według ich relacji Samorządowe Kolegia Odwoławcze stoją w tej chwili na stanowisku, by w pierwszej kolejności Wydziały Komunikacji decydowały się na pouczenia. Niektóre Wydziały do ustawowego terminu w praktyce nie wliczają również okresu od marca do maja, gdy funkcjonowanie wielu urzędów było ograniczone.

Można się spodziewać, że Wydziały Komunikacji podejdą bardziej surowo do kierowców w przyszłym roku, gdy czas na obowiązkową rejestrację auta zostanie skrócony ze 180 do zakładanych od początku 30 dni. O ile tylko pandemia koronawirusa nie spowoduje znów zawirowań w pracy wydziałów.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (12)