Fiat Panda bez gwiazdek, Jeep Wrangler z jedną. Wyniki testów zderzeniowych przerażają
Blisko rok po beznadziejnym wyniku testu zderzeniowego Punto, Euro NCAP ponownie przyznało zero gwiazdek fiatowi – tym razem Pandzie. Nieznacznie lepiej w próbie wypadł nowy Jeep Wrangler, dostał jedną gwiazdkę. Noty są tak słabe, że warto przyjrzeć im się dokładniej.
06.12.2018 | aktual.: 28.03.2023 12:26
Euro NCAP ogłosiło rezultaty testów zderzeniowych kolejnej grupy aut. Jaguar I-Pace, Volvo S60 i V60, Peugeot 508, Audi Q3 oraz BMW X5 zaliczyły próby śpiewająco, zgarniając po komplecie pięciu gwiazdek. Gorzej poradziły sobie dwa samochody FCA. Ponownie poddana testowi Panda trzeciej generacji i nowy Jeep Wrangler otrzymały odpowiednio 0 i 1 gwiazdkę, czyli najgorsze noty wśród aut sprawdzanych w tym roku.
O co chodzi z Pandą?
"SuperPanda" – tak Fiat podsumowuje bezpieczeństwo Pandy na swojej stronie. Test zderzeniowy przeprowadzony przez Euro NCAP ujawnił jednak, że nie ma nic, co można by określić słowem "super". Eksperci nie przyznali jej ani jednej gwiazdki. Miejskie auto zdobyło 45 proc. punktów z zakresu bezpieczeństwa dorosłych pasażerów oraz tylko 16 proc., gdy mowa o bezpieczeństwie dzieci. Najlepiej Panda wypada w przypadku ochrony ciała pieszego w razie kolizji – tutaj przyznano jej 47 proc. możliwych punktów.
Kategorią, która jednak przeważyła o ostatecznej ocenie auta, jest obecność systemów wspierających kierowcę. Miejski fiat zdobył jeden punkt za mechanizm przypominający o konieczności zapięcia pasów (chociaż nie tak dobrą, jak widzieliby to eksperci z Euro NCAP), co stanowi zaledwie 7 proc. z możliwych. W cenniku Pandy można znaleźć system autonomicznego hamowania, co – gdyby było dostępne w standardzie – mogłoby podnieść ocenę.
Nie zmienia to faktu, że jak na obecne standardy Panda po prostu odstaje od konkurencji. Choć kabina pozostaje stabilna (jak to się dzieje w większości aut), to testy na manekinach pokazały liczne mankamenty. W przypadku zderzenia czołowego stopień ochrony klatki piersiowej pasażera został oceniony jako kiepski (najgorsza nota), zaś głowy kierowcy jako słaby (drugie najgorsze). Niezależnie od rodzaju uderzenia, stopień ochrony głowy dzieci został oceniony jako kiepski.
Ten rezultat tylko pokazuje, jak mocno rozwinęła się technologia z zakresu bezpieczeństwa oraz, jak duże zmiany wprowadzono w ostatnich latach do testów zderzeniowych. Opisywana Panda to bowiem ciągle ten sam model, który trafił do sprzedaży w 2011 roku. Wtedy też Euro NCAP go przetestowało i przyznało mu 4 gwiazdki, jedną z najlepszych ocen w segmencie.
Jeep Wrangler rozczarowuje
Jednak o ile Panda to model, który jest dostępny na rynku od lat i po prostu nie został na czas zaktualizowany, to Jeep Wrangler czwartej generacji dopiero wchodzi do sprzedaży. Auto najlepiej wypadło w testach bezpieczeństwa dzieci – tutaj zyskało 69 proc. możliwych punktów. Za bezpieczeństwo dorosłych dostało 50 proc., za ochronę innych użytkowników drogi (np. pieszych) 49 proc., zaś systemy wspierające bezpieczeństwo zostały ocenione na 32 proc. Eksperci przyznali ocenę nieznacznie lepszą niż w przypadku Pandy – jedną gwiazdkę.
Podczas testów okazało się, że Wrangler dobrze chroni przed zderzeniem bocznym i tylnym. Gorzej wygląda sytuacja w przypadku uderzenia od przodu. Choć głowy oraz nogi kierowcy i pasażera nie odniosły znacznych obrażeń, poziom bezpieczeństwa klatek piersiowych w niektórych sytuacjach został oceniony jako słaby i kiepski. Raz jeszcze o ostatecznej ocenie przeważyły jednak systemy na pokładzie.
– Jest to naprawdę rozczarowujące, że w 2018 roku do sprzedaży trafia nowy samochód, który nie ma systemu autonomicznego hamowania (AEB) czy asystenta utrzymywania pasa ruchu. To najwyższy czas, by grupa Fiat-Chrysler pokazała auto, które oferuje bezpieczeństwo na konkurencyjnym poziomie – powiedział Michiel van Ratingen z Euro NCAP.
W oświadczeniu wysłanym do serwisu Jalopnik FCA odpowiada, że Wrangler zostanie wyposażony w AEB, a sam samochód został zaprojektowany z myślą o jak najlepszych osiągach w najbardziej wymagających warunkach. Nic więc dziwnego, że w testach bezpieczeństwa symulujących sytuacje w mieście nie wypadł dobrze. Trudno też sobie wyobrazić sytuację, w której jadąc w terenie przyda się asystent utrzymywania pasa ruchu.
Zobacz także
Gwiazdki prawdy nie powiedzą?
To nie pierwsza sytuacja, gdy ostateczna ocena Euro NCAP nie pokazuje pełnego obrazu. Na myśl przychodzi chociażby test Forda Mustanga, który dostał zaledwie dwie gwiazdki. Dopiero po zagłębieniu się w szczegóły na jaw wychodziło, że dzieje się tak przez wrzucenie każdego rodzaju aut do jednego worka. Kto wie, być może Wrangler sprawdzony pod kątem bezpieczeństwa w warunkach, do jakich został stworzony, dostałby lepsze noty? Natomiast wynik Pandy trudno obronić. Wynika on z wieku konstrukcji, która aż prosi się o następcę.