Błędy popełniane podczas eksploatacji samochodu na LPG
Niedawno pisaliśmy o błędach popełnianych w warsztatach podczas montażu instalacji gazowej. Tymczasem sami użytkownicy również popełniają błędy – świadomie lub nieświadomie – doprowadzając swój samochód do fatalnego stanu.
10.06.2016 | aktual.: 30.03.2023 11:36
Błąd w wyborze samochodu
Poważnym błędem popełnianym jeszcze przed zakupem auta jest jego niewłaściwy wybór. Są przypadki osób, które dopiero odwiedzając warsztaty montujące instalacje gazowe, dowiadywały się o tym, że w ich samochodzie jest bezpośredni wtrysk benzyny i systemu gazowego nie można lub nie opłaca się zamontować
Często też bywa tak, że klient warsztatu ma auto wyposażone w silnik nieodpowiedni (czyt. niepolecany) do współpracy z LPG. Nie ma co prawda takich silników, które by na gazie nie pracowały, ale niekiedy potencjalne ryzyko wystąpienia kosztownej awarii przewyższa korzyści płynące z używania gazu jako paliwa.
W wielu warsztatach przyjmuje się zasadę, że w silnikach z płytkową regulacją luzów zaworowych lub z regulacją szklankami nie warto montować LPG, ale są sposoby na obejście problemu lub po przekalkulowaniu kosztów takiego serwisu, ceny instalacji oraz okresu eksploatacji auta, można wyjść na plus.
Niestety często kończy się to źle. Instalacja zakładana jest do samochodu, użytkownik liczy na szczęście lub jeździ zupełnie nieświadomy ryzyka i po kilkudziesięciu tysiącach kilometrów eksploatacja kończy się awarią. Wymiana głowicy to nie zawsze najgorsze, co może go spotkać. Gorzej, gdy wcześniej wielokrotnie odwiedzał serwis w celu przeprowadzenia płatnej regulacji instalacji lub innych napraw, które nie pomogły. Należy brać pod uwagę wszystkie koszty.
Podsumowując powyższe, pierwszym radykalnym błędem jest zły wybór samochodu do zasilania LPG. Jeżeli szukacie auta z zamiarem założenia instalacji gazowej, zróbcie rozeznanie, czy interesujący was model nadaje się do tego.
Sprawdźcie, ile będzie kosztowała instalacja i czy można stosunkowo tanio takie auto eksploatować. Płytkowa czy szklankowa regulacja zaworów to nie jest coś, co przekreśla założenie instalacji i bezawaryjną eksploatację samochodu. To po prostu dodatkowy koszt, który należy uwzględnić.
Zły wybór instalacji
Błąd numer dwa był już szerzej opisany w poprzednim artykule, ale wrócimy na chwilę do tematu. Nie opłaca się kupować tanich instalacji gazowych. Dobry system zasilania do 4-cylindrowego silnika z pośrednim wtryskiem benzyny kosztuje minimum 3000 zł. Druga sprawa to przygotowanie auta do montażu instalacji, czyli dokładny przegląd działania wszystkich czujników i układu zapłonowego, a także kontrola i regulacja zaworów.
Czy coś może pójść nie tak, jeżeli instalacja jest dobrana właściwie, składa się dobrej klasy podzespołów i pracuje w samochodzie, który nie sprawia problemów zasilany gazem? Oczywiście. Wynika to z zaniedbań serwisowych oraz niewiedzy o spalaniu mieszanki gazowej.
Zaniedbania serwisowe – regulacja zaworów
Podstawową sprawą jest wiedza o tym, że gaz spala się przy wyższej temperaturze niż benzyna, co powoduje podwyższenie temperatury pracy silnika oraz niekorzystny wpływ na niektóre części. W pierwszej kolejności cierpią zawory, dlatego w samochodach z instalacją gazową konieczna jest okresowa, dużo częstsza niż zalecana przez producenta, kontrola luzów zaworowych.
Tylko w autach z hydraulicznymi popychaczami użytkownik ma niewielki wpływ na to, co się dzieje w układzie rozrządu. Natomiast niezależnie od sposobu regulacji manualnej (śruba, płytki, szklanki), koniecznie trzeba sprawdzać luzy zaworowe co 15-20 tys. km. W razie potrzeby wymagana jest korekta, najczęściej przy systemie śrubowym.
Co ciekawe, najbardziej odporne na samoistne zmiany luzów zaworowych są niepolecane silniki z tzw. szklankami, ale też regulacja jest w takim przypadku najbardziej kosztowna, ponieważ konieczna jest wymiana szklanek na nowe. Może to kosztować kilkaset, a nawet ponad 1000 zł. Niewiele lepiej jest z płytkami, bo i tu trudno znaleźć fachowca, który w ten sposób wyreguluje zawory, a po drugie, koszty są wyższe niż w przypadku regulacji śrubami.
Bardzo często do uszkodzenia głowicy dochodzi w autach ze szklankową regulacją zaworów, ponieważ użytkownicy nie zdają sobie sprawy z faktu, że na przykład w nowoczesnych silnikach Toyoty trzeba zajmować się takimi rzeczami. Często też odkłada się regulację w czasie, a ściślej ujmując - w nieskończoność.
Po przebiegach rzędu 200 tys. km pojawiają się kłopoty, nawet jeżeli na gazie auto przejechało tylko połowę tego dystansu. Kontrola zawczasu pokazałaby skąd się wziął problem i można byłoby to skorygować. Nie jest prawdą, że takie samochody nie nadają się do instalacji gazowych.
Wręcz przeciwnie, tylko są nieco droższe w eksploatacji, a raczej oszczędności wynikające z używania LPG są niższe. Z pomocą przychodzi również system lubryfikacji gniazd zaworowych, który odkłada niejako w czasie konieczność korekty luzów zaworowych i chroni głowicę przed wypaleniem.
Zaniedbania serwisowe – układ zapłonowy
Kolejnym obszarem silnika, o który trzeba zadbać bardziej niż jeżdżąc na benzynie, jest układ zapłonowy. Poczynając od świec, poprzez przewody, a na cewkach i aparacie zapłonowym kończąc, każda z tych części jest bardziej obciążona, ponieważ LPG spala się trudniej. Potrzebna jest wyższa energia, konieczna do zapłonu mieszanki gaz-powietrze, zatem układ jest bardziej wysilony.
Co to oznacza dla użytkownika? Oczywiście częstsze kontrole tego obszaru, a zwłaszcza świec zapłonowych. Jest to bardzo częste zaniedbanie i nierzadko użytkownicy reagują dopiero wtedy, gdy silnik pracuje już nierówno, np. na trzech, a nie czterech cylindrach.
Bardziej obciążone są również czujniki, zwłaszcza sondy lambda. Jeżeli nie działają prawidłowo (zostały uszkodzone lub zużyte) należy je wymienić na nowe, ponieważ dalsza jazda z niepracującą sondą kończy się spalaniem mieszanki o niewłaściwych proporcjach i potencjalnie może to spowodować dalsze problemy.
Jazda ze świecącą się kontrolką check engine, która często oznacza uszkodzoną sondę lambda lub nieprawidłowy skład mieszanki, jest nagminna wśród użytkowników aut zasilanych LPG. Później mogą winić tylko samych siebie za awarie, jakie wystąpią.
Zaniedbania serwisowe - filtracja
Dbałość o filtrację paliwa LPG jest bardzo istotna. Niestety wciąż na wielu stacjach mamy gaz niskiej jakości. Choć wiele producentów instalacji zaleca wymianę filtrów co około 20 tys. km, to my zalecamy robić to nawet dwa razy częściej. Dużo zależy od tego gdzie tankujecie gaz i jeżeli robicie to zawsze w tych samych miejscach, możecie sami sprawdzić jaki przebieg wytrzymują filtry oglądając je po wyjęciu.
Widzieliśmy już przypadki dosłownego rozpadania się zabrudzonego filtra w wyniku zanieczyszczeń i to wcale nie po 20 tys. km. Zalecamy również wymianę niezależnie od przebiegu po powrocie zza wschodniej granicy i po wakacjach spędzonych na południu Europy. Po zatankowaniu kiepskiej jakości gazu czuć wyraźny spadek osiągów. Co prawda można taki gaz zużyć do końca, ale należy wymienić później filtry.
Zaniedbania eksploatacyjne - pamiętaj o benzynie!
Użytkownicy samochodów z instalacją LPG w zachwycie nad niskimi kosztami eksploatacji zapominają o tym, że ich silniki w rzeczywistości są benzynowe. Na dłuższą metę powoduje to nieprzyjemne konsekwencje.
Pierwszym błędem popełnianym w tym zakresie jest jazda z niskim poziomem benzyny w zbiorniku. Pomijając już fakt, że metalowe zbiorniki mogą zacząć korodować, trzeba wiedzieć o tym, że na dnie zbierają się osady. Tym gęstsza od zabrudzeń jest benzyna im mniejsza jej ilość znajduje się w zbiorniku.
Jeżeli tankujecie za każdym razem tylko kilka litrów, aby zgasła kontrolka rezerwy, możecie się spodziewać nie tylko zabrudzenia układu paliwowego, ale także awarii pompy paliwa, która jest zarówno chłodzona jak i smarowana benzyną.
Kolejnym elementem narażonym na awarię przy takiej eksploatacji są wtryskiwacze. Dlatego nawet sami producenci instalacji gazowych zalecają co jakiś czas jazdę samochodem wyłącznie na benzynie, na nieco dłuższym dystansie (min. 100 km).
Wówczas układ paliwowy ma szansę się "odświeżyć" i oczyścić z osadów. Nie jest to możliwe gdy silnik pracuje na benzynie tylko dopóki nie osiągnie temperatury właściwej do przełączenia się na gaz. Dlatego zalecamy przejechanie 100-200 km na benzynie raz na kilka tysięcy kilometrów.
Zaniedbania eksploatacyjne - ciągłe regulacje i naprawy
Ostatnią rzeczą na zakończenie, przed którą chcielibyśmy ostrzec, są zbyt częste "regulacje" instalacji gazowych. Ujmujemy w cudzysłów słowo regulacje, bo nie radzący sobie z problemami technicznymi mechanicy udają, że regulują instalację, w rzeczywistości marnując czas klienta i doprowadzają go do takiego stanu, że więcej już nie wróci. I o to głównie chodzi.
Prawda jest taka, że każdy nowoczesny system gazowy powinien przejechać kilkadziesiąt tysięcy kilometrów bez żadnej regulacji. Mowa oczywiście o dobrych instalacjach, które zamontowano i wyregulowano poprawnie od początku.
Jeżeli mechanik przeprowadza regulację za każdym razem gdy przyjeżdżacie na okresowy serwis lub gdy zdarza się to częściej z konieczności, to są ku temu tylko trzy powody: niewłaściwa regulacja, niewłaściwe komponenty instalacji, awaria powodująca problemy. Sami możecie się domyślić, jak to się skończy.
Odwiedzanie warsztatu i tzw. regulacja za każdym razem nie ma żadnego sensu. Można to przyrównać do ciągłego podawania leków przeciwbólowych bez znalezienia przyczyny bólu. Prędzej czy później taka osoba umrze na chorobę, która powodowała ból lub od samych leków.
Dokładnie tak samo jest z samochodem i instalacją gazową. Jeżeli mechanicy nie radzą sobie z problemem, radzimy bez sentymentów odwiedzić inny warsztat i nie zniechęcać się, gdy już na starcie zostanie wam zaproponowana wymiana połowy instalacji gazowej. To może być ten właściwy ruch.