Aurus Senat to odpowiedź Putina na amerykańską "Bestię". Ale przyszłość marki jest niepewna

Władimir Putin nie chciał być gorszy od prezydenta USA. Powołał więc do życia własną markę, która wyprodukowała dla niego opancerzoną limuzynę. Celu nie udało się osiągnąć bez pomocy niemieckich potentatów motoryzacyjnych.

Drzwi limuzyny Putina nie są tak potężne jak amerykańskiej "Bestii"
Drzwi limuzyny Putina nie są tak potężne jak amerykańskiej "Bestii"
Źródło zdjęć: © Mikhail Svetlov / Getty Images
Tomasz Budzik

26.03.2022 | aktual.: 14.03.2023 12:47

Putin chciał być na swoim

Jeżdżenie na kanapie Mercedesa S 600 Guard Pullman niemal dla każdego byłoby powodem do dumy. Władimir Putin w takich chwilach musiał jednak być zawiedziony. Prezydent największego pod względem powierzchni państwa na świecie przejeżdżał przez Plac Czerwony niemiecką limuzyną, ponieważ rodzime firmy motoryzacyjne nie produkowały niczego, co zaspokoiłoby jego ambicje. Tak powstała marka Aurus, czyli po łacinie – złoto.

Putin chciał, by stworzyła ona nie tylko linię pojazdów, które będą służyć mu do codziennych przejazdów po kraju czy podczas zagranicznych podróży. Aurus miał stać się także komercyjną propozycją dla najbardziej wymagających i najzamożniejszych klientów. Miał być konkurencją dla Rolls-Royce'a czy Bentleya. Powołano więc do życia projekt Kortezh.

Jego założeniem było stworzenie rodziny pojazdów reprezentacyjnych i ich opancerzonych wersji specjalnych. Całości miał patronować rosyjski instytut badawczo-rozwojowy przemysłu samochodowego NAMI. Szybko jednak okazało się, że Rosjanie nie poradzą sobie bez pomocy z Zachodu. Do prac nad rodziną Aurusa dołączyły firmy: Bosch oraz Porsche. Jak bliskie były te związki? Tego dokładnie nie wiadomo, ale w maju 2018 r. publicznie debiutowała prezydencka limuzyna Władimira Putina.

Debiut podczas czwartej inauguracji prezydenckiej miał swój wydźwięk
Debiut podczas czwartej inauguracji prezydenckiej miał swój wydźwięk© Anadolu Agency / Getty Images

Pierwszy owoc

Aurus Senat, przywodzący na myśl brytyjskie modele z Goodwood, w prezydenckiej wersji mierzy 6,6 m długości i waży około 6,2 tony. Tak wysoka waga wynika oczywiście z opancerzenia samochodu. Nie znamy technicznych szczegółów dotyczących poziomu zabezpieczenia limuzyny Putina. Z całą pewnością jednak ustępuje ona pod tym względem "Bestii" Joe Bidena. Amerykański odpowiednik, na który Senat miał być odpowiedzią, waży bowiem — przy podobnych gabarytach — aż 9 ton.

Z oficjalnych informacji wiadomo, że sercem rosyjskiego pojazdu jest hybrydowa jednostka z silnikiem V8 o pojemności 4,4 l, mocy 598 KM i maksymalnym momencie obrotowym wynoszącym 880 Nm. W jej opracowaniu swój udział mieli inżynierowie Porsche. Nie wiadomo jednak, jak wiele silnik ma wspólnego z hybrydową jednostką V8 o pojemności 4,6 l, którą Porsche stosowało w produkowanym od 2013 do 2015 r. modelu 918. Już w 2018 r. Rosjanie informowali również, że pracują nad autorskim silnikiem V12 o pojemności 6,6 l. Dotąd nie został on jednak wprowadzony do oferty Aurusa.

Jak chwali się producent, Senat zbudowany jest na autorskiej modułowej platformie, którą będzie można zastosować również do innych modeli marki. W cywilnej wersji auto przyspiesza do 100 km/h w 6 sekund, a maksymalna prędkość wynosi 250 km/h. Silnik współpracuje z dziewięciobiegową automatyczną skrzynią opracowaną przez rosyjską firmę KATE. Zespolony jest z nią elektryczny silnik układu hybrydowego. Auto przy prędkości 100 km/h ma palić 10,6 l benzyny na 100 km.

W 2019 r. zapowiadano, że cena cywilnej wersji wyniesie 10 mln rubli. Wówczas było to ok. 600 tys. zł. Dziś to 430 tys. zł
W 2019 r. zapowiadano, że cena cywilnej wersji wyniesie 10 mln rubli. Wówczas było to ok. 600 tys. zł. Dziś to 430 tys. zł© Mikhail Svetlov / Getty Images

Producent chwali się również wysokim poziomem bezpieczeństwa, w tym — co nieco zaskakujące — pasami bezpieczeństwa z napinaczami. Jest też dziewięć poduszek powietrznych, Brake Assist System, ADAS, czyli zestaw elektronicznych systemów mających zapobiegać wypadkom, a także system automatycznego wzywania pomocy w razie kolizji, działający w oparciu o rosyjski system pozycjonowania ERA-Glonass.

I co dalej?

Na razie na stronie internetowej Aurusa można oglądać jedynie model Senat oraz jego przedłużoną wersję. Ta jest opancerzona, ale daleko jej do amerykańskiej "Bestii". Inna jest jednak koncepcja leżąca u podstaw rosyjskiej limuzyny. Cadillac One nie ma swojego odpowiednika w wersji cywilnej. Został on stworzony wyłącznie z myślą o prezydencie USA. Aurus Senat jest natomiast sprzedawany komercyjnie. Auto w 2019 r. pojawiło się na salonie samochodowym w Genewie, a marka deklarowała rozległe plany rozwojowe.

Zgodnie z zapowiedzią z końca 2018 r. Senat miał w przyszłości trafiać na rynki Azji, Europy, Afryki i Ameryki. W pierwszym roku produkcji Rosjanie określali swoje możliwości na 150 sztuk. W przyszłości miało to jednak być 5 tys., a w razie potrzeby nawet 10 tys. sztuk rocznie. Co więcej, w ofercie firmy miały pojawić się kolejne pojazdy: van Arsenal oraz SUV o nazwie Komendant.

Senat i Arsenal
Senat i Arsenal© Bloomberg / Getty Images

Pierwszy z nich został pokazany w 2019 r., ale dotąd nie znalazł się w komercyjnej ofercie marki. Auto stanowi jednak część kawalkady Władimira Putina – zapewne w opancerzonej wersji. Drugi z nich na razie pozostaje szkicem na papierze. Pierwsze rysunki samochodu rosyjska firma pokazała w 2020 r. Twórcy auta wspominali o konkurowaniu z Rolls-Roycem Cullinanem. W obydwu samochodach przewidziano wykorzystanie hybrydowej jednostki V8 zaprojektowanej wspólnie z Porsche. Obecnie przyszłość marki pozostaje pod znakiem zapytania.

Według planów Aurus Motors model Arsenal ma wejść do cywilnej oferty firmy w 2022 r. SUV Komendant również ma zostać zaprezentowany w 2022 r., a rok później światło dzienne ma zobaczyć elektryczny motocykl Aurusa – Merlon.

W obliczu napaści Rosji na Ukrainę Aurus najprawdopodobniej nie będzie mógł liczyć na ewentualną pomoc Porsche, Boscha czy innych zachodnich firm. Rosjanom pozostaje liczyć na własne siły bądź rozwiązania z innych rynków – na przykład z Chin. Jeśli jednak po nie sięgną, może ucierpieć na tym wizerunek marki, która w zamyśle jej twórców miała być przecież prestiżowa.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2)