Zmiany w spisywaniu stanu liczników. Niektóre auta będą wyłączone z tego obowiązku
Zapisywanie przebiegu podczas kontroli policji czy przeglądu to jedna z ważniejszych zmian wprowadzonych w tym roku dla kierowców. Ale jak się okazuje, Ministerstwo Infrastruktury zamierza za kilka miesięcy wyłączyć z kontrolowania przebiegu kilka grup pojazdów.
29.05.2020 | aktual.: 22.03.2023 11:22
Nawet 5 lat więzienia przewidują przepisy za zlecenie modyfikacji lub manipulowanie stanem licznika. To zmiana wprowadzona na początku roku, która miała poprawić sytuację na rynku samochodów używanych. By wzmocnić szczelność systemu, przebieg pojazdu jest zapisywany podczas kontroli drogowej policji oraz na Stacji Kontroli Pojazdów w czasie przeglądu. Co więcej, wymiana licznika musi być poświadczona przez diagnostę.
Ministerstwo Infrastruktury chce z tego zrezygnować w przypadku aut będących w posiadaniu służb. Homologacja licznika nie będzie u nich wymagana. Jest to zmiana, która ma "fundamentalne znaczenie dla bezpieczeństwa państwa". Nie ma również potrzeby objęcia tych pojazdów procedurą odczytania drogomierza. Te auta stanowią wyodrębnioną część Centralnej Ewidencji Pojazdów i nie można przekazywać do niej danych tak, jak wygląda to w kwestii "cywilnych" czterech kółek.
Zmiany zaplanowane na 3 kwartał 2020 roku obejmą więc pojazdy znajdujące się w posiadaniu policji, sił zbrojnych, Służby Ochrony Państwa, Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, wywiadu, kontrwywiadu, Centralnego Biura Antykorupcyjnego, Straży Granicznej czy Służby Celno-Skarbowej.
Modyfikacje sięgną znacznie dalej. Okazuje się, że obowiązek odczytu licznika przez diagnostę dotyka również pojazdów niepodlegających rejestracji, np. wózka widłowego czy maszyn budowlanych. Te zapisy wykraczają jednak poza ustawę o ruchu drogowym (nie poruszają się po drodze). Resort zauważa również, że diagnosta, który miałby weryfikować stan licznika, nie ma ani uprawnień, ani kompetencji do sprawdzania podzespołów maszyn, które nie są drogowe. Zauważono też, że same Stacje Kontroli Pojazdów nie są przystosowane do przyjmowania takich pojazdów.
Planowana modyfikacja regulacji skupia się jednak pierwotnie na czymś zupełnie innym. Chodzi o rosnącą liczbę podań ws. odstępstwa od warunków technicznych, jakim powinien odpowiadać pojazd. Rocznie jest ich już ok. 1400. Gdyby wydanie decyzji pozostało w rękach Ministra Infrastruktury, wiązałoby się to z obowiązkiem zatrudnienia kolejnych urzędników. Zadanie ma zostać przekazane do jednostki podległej, czyli Dyrektora Transportowego Dozoru Technicznego.