Używany Mercedes-Benz Klasy G W463 (2001-2018) - dlaczego jest tak koszmarnie drogi?
Mercedes Klasy G to jeden z tych modeli, które w swojej historii miały tyle wariantów, odmian, wersji, że trudno byłoby je opisać w jednym artykule. Dlatego skupimy się na modelu produkowanym od 2001 roku, czyli po dużym liftingu, którym większość z was mogłaby jeździć nawet dziś.
11.08.2024 | aktual.: 12.09.2024 19:08
Mercedes Klasy G, czyli tzw. Gelenda, jest tak naprawdę dwoma modelami określanymi tą samą nazwą. I to nie do końca tak, że od razu rozpoznacie je po wyglądzie, jak w przypadku Land Cruisera. Żeby dobrze rozeznać się w temacie, krótko przybliżę historię i wyjaśnię, o co chodzi z oznaczeniami.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
O co chodzi z Klasą G? Modele i wersje
Do 1990 roku produkowano Mercedesa Klasy G o oznaczeniu W460, takiego, jaki zadebiutował w 1979. Przeprowadzano drobne modyfikacje, ale do tego momentu pozostawiał pierwotną maszyną terenową z przeznaczeniem użytkowym i militarnym, choć był kupowany również przez zwykłych cywili.
W 1990 roku zadebiutował wariant W463, który pomimo niemal identycznej konstrukcji, znacząco różni się od W460. To już samochód przeznaczony dla cywili z wygodniejszym wnętrzem i funkcjami, których klienci prywatni oczekiwali od samochodu terenowego. Największą techniczną różnicą był stały napęd na cztery koła, który dla cywilnego odbiorcy stał się dużym atutem. Jednocześnie od 1991 roku oferowano służbom i wojsku pojazd o oznaczeniu W461, czyli rozwinięcie 460 (głównie w zakresie silników).
Modele W461 (użytkowy) i W463 (cywilny) były równolegle oferowane od początku lat 90. do 2001 roku bez dużych zmian technicznych. W 2001 roku wariant użytkowy został wycofany ze sprzedaży cywilnej - mogły go zamówić jedynie instytucje. Sprzedaż przywrócono w 2009 roku.
Natomiast wariant cywilny przeszedł gruntowną modernizację i jeszcze większe ucywilizowanie, co dla osób z purystycznym podejściem do offroadu było początkiem końca historii Klasy G jako klasycznej terenówki, choć pozostało nią W461.
Auto stało się nowoczesne jak SUV, bezpieczniejsze, znacznie wygodniejsze, lepiej wyposażone, a także bardziej nafaszerowane elektroniką, co ostatecznie rzutowało na podwyższonej awaryjności. Najłatwiej rozpoznać je po desce rozdzielczej, która zyskała zaokrąglony, nowoczesny kształt i zestaw multimediów.
Kolejna duża modernizacja była przeprowadzona w 2012 r. Znów mocno zmieniono wnętrze przenosząc ekran multimediów na górną część kokpitu i oferując klientom gamę mocnych wariantów silnikowych, a także nowoczesne systemy bezpieczeństwa. Choć z technicznego punktu widzenia nie było tu dużych zmian, to wizerunkowo Klasa G od roku 2012 stała się typowym SUV-em z konstrukcją terenówki.
Klienci szukający samochodu terenowego zostali przekierowani do modelu G-Proffesional (taką nazwę nosiło W461 od 2010 r.) lub naturalnie do innych marek, bo W463 stała się zbyt mocno skomplikowana technicznie. Otworzyło to Mercedesowi horyzonty na nową rzeszę klientów, szukających samochodu bardziej cywilnego, raczej do lansu niż do pokonywania bezdroży, a udział bogato wyposażonych, mocnych odmian AMG znacząco rósł z biegiem lat, aż do momentu, kiedy zdecydowana większość sprzedawanych Klas G było wariantem AMG. I tak było do zakończenia produkcji w 2018 r.
Mercedes-Benz Klasy G W463 (2001-2018) - jakim jest samochodem?
W tekście przyjrzymy się modelowi W463 produkowanemu od 2001 r., bo jest zdecydowanie bardziej ucywilizowany niż wcześniejsze odmiany. Co warto podkreślić, praktycznie wszystkie opinie panujące w środowisku offroadowym o G-klasie dotyczą starszych odmian, ewentualnie modelu W461.
Gelenda jest samochodem terenowo-użytkowym, niezależnie od tego, z jaką wersją mamy do czynienia. Rzutuje to na pewnych aspektach, których technicznie po prostu nie dało się zmienić. Nadwozie ma dużo płaskich powierzchni, płaskie są również szyby, w tym czołowa. Ma wystające klamki, zewnętrzne zawiasy drzwi, rynienki dachowe, oddzielnie od nadwozia mocowane zderzaki czy koło zapasowe umieszczone na tylnych drzwiach. Wymienione tu cechy rzutują na praktyczności, choć ocena jest zależna od indywidualnych potrzeb czy preferencji. To, co dla jednych będzie zaletą, dla innych może być dużą wadą.
Wnętrze Klasy G niezależnie od rocznika też ma kilka charakterystycznych cech, m.in. jest węższe niż w innych autach terenowych. Jak na samochód mierzący ponad 180 cm, z przodu czuć, że to auto wąskie.Z tyłu jest lepiej, choć o przewożeniu trzech dorosłych osób w komfortowych warunkach trudno mówić. Miejsca na nogi jest sporo, ale na szerokość wygodnie będzie najwyżej trójce dzieci.
Również pozycja za kierownicą jest typowa dla aut terenowo-użytkowych, nie dla każdego będzie wygodna jak w konkurencyjnych samochodach typu Mitsubishi Pajero czy Toyota Land Cruiser zrobionych bardziej na modłę SUV-ów.
Mercedes Klasy G nie jest samochodem tak wygodnym jak inne auta terenowe, choć wygodniejszym od tych najbardziej klasycznych terenówek, czyli Land Rovera Defendera czy Jeepa Wranglera. Jednak jest bardziej zbliżony do nich, niż do aut zbudowanych w koncepcji SUV, jak wspomniane Pajero czy Land Cruiser, a także Nissan Patrol czy Land Rover Discovery.
Niemniej jest to samochód dla czterech osób, ze sporym, ustawnym bagażnikiem. Auto prowadzi się dość pewnie jak na konstrukcję opartą na sztywnych mostach i ramie, a nawet dość bezpiecznie, bo ma system ABS, a także ESP w młodszych egzemplarzach.
Z terenowego punktu widzenia jest autem ponadprzeciętnie sprawnym, choć ciężkim. Pod tym względem mocno zbliżonym do współczesnego Ineosa Grenadiera. Doskonałym na długie wyprawy, nie za dużym, ale wystarczająco pojemnym, a ze względu na użytkowy charakter, łatwo zaimplementować w nim akcesoria offroadowe.
Zobacz także
Mercedes-Benz Klasy G W463 (2001-2018) - technika
Klasyczna konstrukcja Mercedesa G różni się od innych typowych terenówek przede wszystkim ramą wykonaną w technologii skrzynkowej, czyli z zamkniętych profili (tzw. głucha rama). W praktyce oznacza to nie tylko większą sztywność konstrukcji, ale też dużo lepszą ochronę przed korozją. Konsekwencją tego jest wysoka masa pojazdu, jednak dobre zabezpieczenie antykorozyjne jest w takim samochodzie największą wartością i rzutuje na wysoką cenę tych aut.
Model W463 ma stały napęd na cztery koła, a więc trzy dyferencjały, ale wyposażone w trzy blokady. Oznacza to, że w każdych warunkach – drogowych i terenowych – napęd się sprawdzi.
Zawieszenie pojazdu oparto na dwóch sztywnych mostach napędowych resorowanych przez zespół amortyzatorów i sprężyn. Przekłada się to na dość wysoki komfort podróżowania, ale obarczony bujaniem. Mało precyzyjna jest przekładnia kierownicza ze wspomaganiem hydraulicznym.
Mercedes-Benz Klasy G W463 (2001-2018) - silniki
Gama silników jak na samochód terenowy jest bardzo bogata w okresie 2001-2018, ale od 2012 r. dość mocno się zmieniła rynkowo. O ile do 2012 r. klienci chętnie wybierali benzyniaki i diesle, tak odkąd Klasa G stała się bardziej synonimem luksusu niż autem terenowym, przewagę rynkową zyskały benzyniaki i to te największe V8.
Wszystkie silniki Diesla były wyposażone we wtrysk Common Rail, natomiast benzyniaki we wtrysk pośredni za wyjątkiem jednostek M157 i M176.
Silniki Mercedesa Klasy G (2001-2018):
Benzynowe:
- G 320 (V6, M112) - 3,2 l, 215 KM (do 2005 r.),
- G 500 (V8, M113) - 5,0 l, 297 KM (do 2007 r.),
- G 500 (V8, M273 - 5,5 l, 388 KM (2007-2015),
- G 500 (V8, M176) - 4,0 l, 422 KM (2015-2018),
- G55 AMG (V8, M113) - 5,4 l, 354 KM (do 2005 r,),
- G55 AMG (V8, M113) - 5,4 l, 476-507 KM (2004-2012),
- G63 AMG (V8, M157) - 5,5 l, 544-571 KM (2012-2018),
- G63 AMG (V12, M137) - 6,3 l, 444 KM (do 2003 r.),
- G65 AMG (V12, M279) - 6,0 l, 612-630 KM (2012-2018).
Diesle:
- G 270 CDI (R5, OM612) - 2,7 l, 156 KM (do 2006 r.),
- G 320 CDI (V6, OM642) - 3,0 l, 224 KM (2006-2009),
- G 350 CDI (V6, OM642) - 3,0 l, 224 KM (2009-2010),
- G 350 BlueTEC (V6, OM642) - 3,0 l, 211 KM (2010-2015),
- G 350 d (V6, OM642) - 3,0 l, 245 KM (2015-2018),
- G 400 CDI (V8, OM628) - 4,0 l, 250 KM (do 2005 r.).
Wszystkie warianty silnikowe są łączone z automatycznymi skrzyniami biegów. Początkowo były to przekładnie pięcio-, potem siedmio-, a na koniec dziewięciobiegowe. Są to konstrukcje własne Mercedesa.
Mercedes-Benz Klasy G W463 (2001-2018) - jaki silnik wybrać?
Najwięcej zależy tu od preferencji i tego, jak wykorzystujemy auto. Jeśli macie zamiar jeździć nim dużo, podróżować offroadowo, to diesel jest najlepszym wyborem. Właściwie każdy, choć za najlepszego uznaje się najsłabszy wariant C270 CDI. To pięciocylindrowa rzędowa jednostka o mocy ledwie 156 KM. Tyle tylko, że to dotyczy najstarszych samochodów, więc zużycie takiego motoru (głównie osprzętu) może być znaczne.
Mocniejsze warianty V6 dają wyraźnie lepsze osiągi, wyższą kulturę pracy, ale też i dużo wyższe wymagania serwisowe. Z awariami zaś wiążą się drogie naprawy, choć w przypadku Klasy G i tak mówimy o osobach zamożnych. Dobrze utrzymany diesel sprawdzi się zarówno na co dzień (spalanie ok. 12 l/100 km) i na długich wyjazdach, również offroadowych.
Nie do końca da się to powiedzieć o najmocniejszym, ale i najbardziej paliwożernym G 400 CDI. Diesel V8 był raczej propozycją dla osób, którym zależy na prestiżu posiadania V8, ale i rozsądnym zasięgu. Jednostkę uważa się za mało udaną, ponieważ boryka się z przegrzaniami, uszkodzeniami turbin i wtrysków, a remont w każdym przypadku jest ponadprzeciętnie drogi. To jedyna wersja Klasy G, której po prostu nie warto kupować.
Wśród benzyniaków rodzynkiem jest silnik M112 o konstrukcji V6 (G320), który w stosunku do młodszych diesli ma słabe osiągi, a zużycie paliwa jest bardzo wysokie (ok. 18 l/100 km), niewiele niższe niż V8. Oczywiście to nie tak, że z tym motorem Klasa G "nie jedzie", ale stosunek osiągów do zużycia paliwa jest mało korzystny (podobnie jak G270 CDI). Inna sprawa, że w całej gamie jest to najmniej problematyczny silnik, a przy tym wyjątkowo trwały i najtańszy w utrzymaniu, jeśli wyposażymy go w instalację autogazu.
Pozostałe jednostki benzynowe to już V8. Bardzo chwalone są odmiany G500 z silnikiem M113, który cechuje się bardzo dużą wytrzymałością, a ze względu na osiągi jest lepszą propozycją od G320. Oczywiście w razie poważniejszej awarii naprawy są droższe, ale sam silnik jest tego warty.
Tego samego nie można powiedzieć o jednostce 5,5 l M273 stosowanej w G500 od 2007 r. Borykał się z awaryjnym napędem rozrządu (łańcuchowy) oraz zatarciami, choć tego typu problemy nie występują często w Klasie G. Jest to jedna z niewielu wersji tego samochodu, którą można uznać za dość ryzykowną.
W 2015 r. zastąpiono tę jednostkę znacznie mniejszą 4-litrową, której Mercedes używa do dziś i jest to motor zaprojektowany nie przez samego Mercedesa, lecz przez AMG. M176 jest jeszcze stosunkowo młodą konstrukcją, wyposażoną w dwie turbosprężarki i bezpośredni wtrysk paliwa, ale na razie nie ma o niej złych opinii.
Odmiany AMG, zwłaszcza późniejsze (od 2012 r.) to nieco inne samochody niż standardowe modele G. Ze sztywniejszym zawieszeniem, szosowym ogumieniem, rurą wydechową poprowadzoną pod progiem i raczej średnio dostosowane do jazdy po bezdrożach, choć można to szybko zmienić akcesoryjnymi rozwiązaniami. W odróżnieniu od innych podobnych samochodów (jak np. Jeep Grand Cherokee SRT) wciąż mamy tu reduktor i blokady mechanizmów różnicowych.
Koszty napraw i serwisowania są oczywiście wyższe niż w przypadku choćby wersji G500, chociaż wariant G55 AMG ma silnik z rodziny M113 różniący się drobiazgami od M112 z G500. Od 2004 r. wyposażony w doładowanie kompresorem.
Montowano go do 2012 r. i jest to jeden z najbardziej łakomych kąsków na rynku, ponieważ sam silnik cechuje się ogromną trwałością, a osiągi nie odbiegają od późniejszych G63 AMG. Klasę G55 można normalnie używać na co dzień, a nawet konfiguracja samochodu nie jest aż tak "szosowa" jak późniejszego G63.
W modelu G63 AMG po 2015 roku stosowano silnik V8 biturbo o oznaczeniu M157, ale blok pochodzi z nie do końca udanego M273, choć rzadko pojawiają się problemy z zatarciem. Mimo wszystko zakup takiego auta wydaje się ryzykowny.
Można tu jeszcze wspomnieć o odmianie G63 z 12-cylindrową jednostką M137, ale nie jest to już samochód do jazdy, tylko kolekcjonerski. Ze względu na liczne usterki i bardzo wysokie koszty napraw to nawet i dobrze. Mniej unikatowy jest późny model G65 AMG (choć wciąż bardzo rzadki) z bardziej udanym silnikiem V12 o oznaczeniu M279. Produkowano go w latach 2012-2018.
Mercedes-Benz Klasy G W463 (2001-2018) - co się psuje?
Choć rama jest bardzo odporna na korozję, to jak każda terenówka na rynku, również Klasa G boryka się z rdzą. Głównie na nadwoziu, co w przypadku takich samochodów nie jest dużym problemem, choć w luksusowej wersji wygląda bardzo źle. Ze względu na konstrukcję nadwozia (lata 70.) do wnętrza może przedostawać się woda.
Rdzewieje nie tylko poszycie, ale także zawiasy drzwi. Właściwie przy każdym przeglądzie samochodu należy dobrze obejrzeć nadwozie i podwozie pod kątem korozji i od razu ją zwalczać, bo po kilku latach trzeba będzie robić blacharkę (jeśli zależy wam na estetyce).
Jeśli zajrzycie pod auto, to prawdopodobnie zauważycie mnóstwo korozji na ramie, ale jest ona powierzchowna. Nie jest tak samo groźna jak w innych terenówkach, które nie mają zamkniętych profili ramy. Niemniej przy mocowaniach elementów zawieszenia warto zabezpieczać ramę, ponieważ nie mają aż tak dużej wytrzymałości, jak ona sama.
Typowym problemem użytkowników Klasy G jest przednia szyba pękająca od kamieni wypadających spod kół innych samochodów. Ze względu na jej niewielkie nachylenie i prosty kształt jest mało odporna na takie zdarzenia, dlatego dobrze jest mieć odpowiednie ubezpieczenie. Warto też wiedzieć o tym przed zakupem używanego egzemplarza, bo niepasująca do innych przednia szyba zazwyczaj nie jest efektem powypadkowej historii.
Inną bolączką każdej terenówki, w tym Klasy G, są opadające zawiasy tylnych drzwi z kołem zapasowym. Im więcej jazdy w terenie, tym jest to bardziej prawdopodobne. Warto też pamiętać o samym otwieraniu klapy na pochyłościach czy podczas silnego wiatru. Łatwo wtedy nie tylko uszkodzić zawiasy, ale i zrobić komuś krzywdę.
W odróżnieniu od starszych Klas G, w autach od 2001, a zwłaszcza od 2012 r. jest już dużo więcej wyposażenia, a więc i elektryki. Zdecydowanie częściej zdarzają się awarie poszczególnych elementów wyposażenia, ale także oświetlenia. Zazwyczaj są to uszkodzenia mechaniczne lub wynikające z korozji. Czasami trzeba wymienić sterownik odpowiedzialny za jakiś obszar wyposażenia pojazdu.
Z drobnych, ale i kosztownych usterek można wymienić wycieki. Najczęściej dotyczy to silników Diesla V6, ale także układu klimatyzacji i wspomagania układu kierowniczego.
Ogromną zaletą Mercedesa G jest układ napędowy, który od skrzyni biegów po mosty należy do jednych z najbardziej wytrzymałych wśród terenówek. Właściwie serwisowane skrzynie, reduktor i mosty wytrzymują niemal wieczność. Niestety w praktyce te mechanizmy są rzadko serwisowane, co może wiązać się z poważnymi wydatkami po zakupie starszego samochodu z dużym przebiegiem.
Należy tu jednak oddzielić trwałość od wytrzymałości. W normalnie użytkowanym Mercedesie G mechanizmy te są bardzo trwałe, ale w katowanym na bezdrożach już niekoniecznie. Z dużymi kołami i terenowym ogumieniem nie są aż tak odporne na przeciążenia jak mechanizmy np. w Nissanie Patrolu. Ponadto przedni most ostro traktowany w terenie ma tendencję do wyginania.
Mniej wytrzymałe są element resorująco-tłumiące zawieszenia, które ze względu na masę pojazdu trzeba wymieniać dość często, a w samochodach używanych do wypraw najlepiej pójść w akcesoryjne rozwiązania o większej wytrzymałości. Dość niską szczelność ma przekładnia kierownicza, choć jej trwałość jest w miarę dobra.
Podsumowując, Gelenda nie jest tak pancerna, jak wielu osobom się wydaje, kiedy mówimy o modelu W463 od rocznika 2001. Jest znacznie cięższa od wcześniejszych, bardziej zaawansowana w zakresie elektroniki i wymagająca serwisowo.
Oczywiście wciąż należy do samochodów bardzo wytrzymałych, ale pod warunkiem traktowania takiego, jak zazwyczaj Klasy G są traktowane. Nie należy brać całkiem na serio serii filmów "Durability test" z kanału WhistlinDiesel, na którym prowadzący pokazuje, jak wiele Klasa G potrafi wytrzymać. Nie ma to bezpośredniego odniesienia do rzeczywistości, bo nie pokazuje się tam rzeczywistych szkód i wymaganych napraw, by przywrócić samochód do stanu, w jakim chciałoby się nim naprawdę jeździć.
Klasa G jest samochodem bardzo trwałym przy założeniu, że jest użytkowana jak SUV z okazjonalnymi wypadami w teren. Jej "niezniszczalność" jest powszechnie przesadzona i dotyczy głównie W461.
Mercedes-Benz Klasy G W463 (2001-2018) - ile kosztuje i dlaczego tak drogo?
Bez wątpienia jest to najdroższy samochód terenowy na rynku, jeśli weźmiemy pod uwagę średnie ceny, a tym bardziej stosunek ceny do rocznika. Gelendzie nie dorównuje ani Land Rover Defender, ani Toyota Land Cruiser J7, ani żaden inny pojazd tego typu. Skąd tak wysokie ceny, a raczej tak niski spadek wartości?
W mojej opinii wynika to z kilku rzeczy. Zacznijmy od ceny nowego samochodu, która zawsze była wysoka i wyraźnie wyższa niż konkurentów. Drugi aspekt to legendarna wprost trwałość samochodu, choć po prawdzie jest to oparte na modelu sprzed rocznika 2001. Auto jest w wielu miejscach przewymiarowane, choć samochody z 2001 i młodsze są już na tyle ciężkie, że to przewymiarowanie nie jest aż tak duże jak w przypadku starszych maszyn, a zwłaszcza modelu W461.
Osoby znające się na terenówkach doceniają konstrukcję ramy. W praktyce oznacza to, że kupując przeciętną Gelendę i przeciętną inną kilkunastoletnią terenówkę, czysto teoretycznie jesteśmy ok. 20-40 tys. zł do przodu przy założeniu, że niekoniecznie chcemy odbudowywać każde auto, tylko nim jeździć. Przeciętnie Klasa G nie wymaga napraw ramy, a jedynie jej kosmetyki.
Kolejną wartością jest dostęp do części zamiennych, które co są prawda drogie, ale są. Tego samego nie można powiedzieć o kilkunastoletnich, a tym bardziej 20-letnich samochodach terenowych niektórych innych marek. Owszem, podczas wyjazdu do Arabii Saudyjskiej łatwiej będzie kupić tańsze części używane do Patrola i Land Cruisera, ale marka Mercedes daje gwarancję, że jadąc do ASO kupicie absolutnie wszystko do każdego wariantu Klasy G.
Mercedes Klasy G pomimo mocno terenowego charakteru, bardzo rzadko jeździ w terenie. Jak na ironię, jedno z najlepiej zaprojektowanych aut terenowych na świecie jest jednocześnie jednym z najrzadziej używanych do jazdy po bezdrożach. Co również mocno rzutuje na cenę.
Wcale nie bez wartości jest wygląd samochodu, który na drogach mimo wszystko jest dość rzadko spotykany, a podoba się wielu osobom. Jest modelem pożądanym, prestiżowym, niezależnie od tego jak jeździ. Dodatkowo jest jedną z niewielu terenówek na rynku, którą można kupić z dużym, trwałym silnikiem benzynowym, ale i porządnym, mało problematycznym dieslem.
Ostatni czynnik jest już czysto spekulacyjny. Mercedesów Klasy G nie jest aż tak dużo na rynku, mocno różnią się wariantami, ale także przebiegiem, wyglądem, stanem technicznym i historią, więc niejednokrotnie są wyceniane zgodnie z subiektywnymi odczuciami ich właścicieli, a nie obiektywnymi czynnikami rynkowymi. W mojej opinii ceny tych samochodów są dość mocno zawyżane tylko dlatego, że każdy ma świadomość, że jest to auto drogie.
Wszystkie te rzeczy sprawiają, że na samochód z początku lat 2000. zapłacimy przynamniej 150 tys. zł, ale przyglądając się ładniejszym egzemplarzom szybko dojdziemy do wniosku, że kwota 200 tys. zł nie jest wcale górną granicą. Tak, za Mercedesa Klasy G płaci się jak za samochody sportowe luksusowych marek. Jest wprost przeciwieństwem luksusowej Klasy S, która ze względu na historię, stan techniczny i koszty serwisowania potwornie traciła na wartości.
Niestety im młodsze auto, tym wyższe ceny. Samochody z roczników od 2007 do 2012 (mniejsze zmiany, nowe silniki) kosztują od nieco poniżej 200 tys. do ponad 300 tys. zł za warianty AMG. Najbardziej pożądane wersje i samochody w bardzo dobrym stanie wycenia się na blisko 400 tys. zł. Mówimy o pojazdach ponad 10-letnich! Za 400 tys. zł można kupić nową terenówkę, która z punktu widzenia użytkownika, ma znacznie więcej do zaoferowania.
Przejdźmy do ostatniego wypustu, czyli modelu z lat 2012-2018. Tu kwota 300 tys. zł jest obowiązkowa, choć można kupić auto za 250-280 tys. zł. Jednak chcąc mieć w miarę sensowny wybór, trzeba mieć przynajmniej 300 tys. zł. Wybór jest tu problemem, bo jak już pisałem, od 2012 r. dominują warianty AMG, a znalezienie diesla czy pośredniej wersji G500 nie jest łatwe. Co jeszcze bardziej podbija cenę takich aut. I co ciekawe, górna granica topowych egzemplarzy z roczników do 2017-2018 to wcale nie 500 i nie 600, lecz okolice 700 tys. zł.
Aby pokazać fenomen Mercedesa Klasy G, wystarczy przyjrzeć się cenom aut z rocznika 2014, czyli już 10-letnim. A więc takim, które wielu uznaje za rozsądną granicę wieku używanego samochodu. I tak na popularnym serwisie ogłoszeniowym mamy samochody w cenach od 290 do 450 tys. zł. Za takie pieniądze można postawić nieduży dom.