Używane kompaktowe alternatywy, czyli nie Golf, nie Astra i nie Focus. Które warto kupić?
Przyjrzyjmy się dziś samochodom używanym w klasie kompakt, nie starszym niż 10 lat, które mogą stanowić alternatywę dla najpopularniejszych modeli na rynku. Zakup którego kompaktu z tych niszowych ma sens?
31.07.2022 | aktual.: 13.03.2023 16:24
Alfa Romeo Giulietta - produkowana do 2020 r.
Wyróżnia się na tle popularnych konkurentów stylistyką i ponadprzeciętną niezawodnością oraz zaskakująco niskimi kosztami utrzymania. Pod maską pracują niemal bez wyjątku udane silniki, zarówno benzynowe jak i Diesla. Do najbardziej cenionych należą benzynowy 1.4 TB z wtryskiem pośrednim oraz 1.75 TBI w sportowych odmianach z mocą dochodzącą do 240 KM. Z diesli można niemal dowolnie wybierać od oszczędnego 1.6 multijeta po niemal sportowego 2.0 o mocy 170 KM.
Bolączką Alfy Giulietty są dość słabe skrzynie manualne (nie są to "słynne M32"), które w wyniku ostrego traktowania i sporych zaniedbań mogą wymagać napraw. Dbałość o ten element jest kluczowa dla wysokiej trwałości samochodu. Często opisywane problemy z systemem Multiair w silnikach z takim oznaczeniem dotykają osób zaniedbujących wymiany oleju.
Do cech samochodu, które raczej nie spodobają się podczas przesiadki np. z golfa czy focusa, należą ciasne wnętrze i jego niska funkcjonalność, a także niska jakość materiałów i montażu. Porównując z modelami konkurencyjnymi z końcówki produkcji Giulietty, nie da się nie zauważyć przestarzałych rozwiązań elektronicznych czy dość krótko zestopniowanych przekładni. Giuliettę warto kupić tylko wtedy, kiedy cenimy sobie niską usterkowość i jej wygląd.
Chevrolet Cruze – produkowany do 2016 r.
W teorii to odpowiednik Opla Astry J, który cieszy się niesłabnącym zainteresowaniem, ale tylko patrząc na ten model z czysto technicznego punktu widzenia. I na pewno jest to jedna z jego zalet. Niestety w ten sposób Cruze przejął też jedną z wad, czyli nietrwałą skrzynię biegów M32 łączoną z bardzo dobrymi silnikami 1.4 T i 1.7 TD.
Kompaktowy chevrolet trochę trąci myszką pod względem stylistyki, ale pod kątem praktyczności dorównuje konkurentom. Niżej należy natomiast ocenić materiały i wykonanie. Przestronnością, również przestrzenią bagażnika, właściwościami jezdnymi czy osiągami nie ustępuje najmocniejszym rywalom. Również kosztami eksploatacji. Auta są uważane za bardzo trwałe.
Największą wadą związaną z zakupem tego modelu jest wycofanie się importera z Europy już w roku 2014, a zatem może brakować specyficznych części, np. podczas napraw po kolizji. Również jednostka wysokoprężna 2.0 D, która sama w sobie jest bardzo dobra, boryka się z niechęcią mechaników do jej napraw. Dlatego Cruza warto kupić pod warunkiem, że cena alternatywnego kompaktu w podobnym stanie technicznym i z podobnego rocznika będzie znacząco niższa.
Citroën C4 – produkowany do 2018 r.
Citroën przez lata mierzył się z najmocniejszymi w klasie kompakt i nigdy nie wszedł nawet do czołówki, ale jego hatchbacki zawsze stanowiły ciekawą propozycję. Po awangardowym C4 pierwszej generacji przyszła pora na coś bardziej stonowanego, czyli drugą generację.
Auto prezentuje się zupełnie zwyczajnie jak na produkt tej marki i takie jest. Ma przestronne wnętrze, bardzo duży bagażnik i przyjemne materiały wewnątrz. Niestety kiepsko spasowane. Mimo to C4 cechuje dobry komfort jazdy, ale największą zaletą są silniki, tylko Diesla.
Pod maską pracuje zarówno superoszczędne 1.6 HDI (polecane nawet z mocą 92 KM) jak i kultowy 2.0 HDI. Diesle to jedyny powód, dla którego warto kupić ten model, choć warto też znaleźć egzemplarz z niedużym przebiegiem i niższą ceną niż trzech królów klasy kompaktowej.
Główne problemy z niezawodnością dotyczą wersji benzynowych oraz tych, które wyposażono w zautomatyzowane przekładnie. Auto nie jest nadmiernie skomplikowane, więc i nie psuje się za często, a rachunki w serwisie nie są wyższe niż przeciętna. Warto mimo wszystko posiadając Citroëna C4 zaprzyjaźnić się z lokalnym serwisem specjalistycznym, zajmującym się głównie autami tej marki. Tak jest zwykle lepiej i spokojniej.
Zobacz także
Fiat Bravo – produkowany do 2014 r.
Samochód kompaktowy Fiata nigdy nie dorastał do pięt swoim konkurentom pod względem prezencji czy przestronności, a także właściwości jezdnych czy nowoczesnych rozwiązań, ale zdobył serca tych, którzy cenią sobie niskie koszty utrzymania oraz dobre silniki. Bo o skrzyniach manualnych już tego powiedzieć nie można, choć to jedyne prawdziwe zmartwienie właścicieli.
Fiat Bravo w każdej wersji silnikowej jest dobrym samochodem, nawet z "ledwie dyszącym" 1.4 o mocy 95 KM, który co prawda "nie rozpędza" samochodu, ale zawsze dowiezie właściciela do celu. Świetne natomiast są jednostki 1.4 z turbosprężarką czy diesle, również ze starej rodziny 1.9 Mutlijet. Dobrą dla niego alternatywą w młodszych rocznikach jest spokrewniony 1.6 Multijet.
Fiat Bravo to przeciętny, niczym – poza przestrzenią bagażową – nie wyróżniający się na tle konkurencji kompakt, ale docenią go osoby, które go kupią. Jeśli pogodzą się z pojawiającymi się czasem bez powodu kontrolkami i szczególną dbałością o skrzynie, to będą zadowolone. Bravo jest jak każdy model Fiata – taniej, mniej atrakcyjnie, ale dobrze.
Mazda 3 – produkowana do 2019 r.
To niszowy raczej japończyk, choć bardzo znany. To pierwsze z racji wysokiej ceny i braku popularności we flotach, drugie z powodu stylistyki wyróżniającej się na tle rynkowych rywali. Mazda zasłynęła też z oryginalnych silników wolnossących o dużej jak na ten rocznik pojemności 2 litrów.
Patrząc na Mazdę 3 stojącą wśród rywali z lat jej produkcji, można odnieść wrażenie, że to najnowocześniejszy model, ale patrząc powierzchownie na technikę, wydaje się być najbardziej przestarzały. Ma proste zawieszenie i "klasyczne" silniki bez doładowania, ale wyposażone we wtrysk bezpośredni czy system start&stop. Nie, nie jest to taka prostota jak np. w Lancerze 1.8. A mimo to Mazda poradziła sobie z innowacjami i stworzyła model mało awaryjny, choć dość drogi w naprawach i wcale nie tak bezproblemowy jak inne japończyki.
Niestety model 3 nie grzeszy przestronnością czy pojemnością bagażnika. Podobnie jak poprzednicy, miewa problemy z korozją, choć większym zmartwieniem właściciela powinno być duże ryzyko kradzieży. Przyjemne, niemal sportowe wnętrze nie jest też najlepiej wykonane. Uwaga na za słabe silniki 1.5 – zarówno benzynowy (100 KM) jak i diesel (105 KM). Z czystym sumieniem polecić można tylko 2.0 Skyactiv-G. Do wyboru wyśmienite skrzynie manualne i klasyczne automaty.
Kiedy warto postawić na mazdę, a nie na popularniejsze modele? Odpowiedź jest prosta – wtedy, gdy ci się podoba.
Mitsubishi Lancer – produkowany do 2017 r.
Japończyk popularnej marki, ale stanowi niszę w gronie takich kompaktów jak Honda Civic czy Toyota Corolla/Auris. Ósma generacja Lancera pomimo całej swojej przeciętności, ubogo wyglądającej desce rozdzielczej i ogólnie ubogiego wyposażenia czy skromnego bagażnika hatchbacka ma mocne atuty.
Oczywistą zaletą tego wyboru jest niska awaryjność. Lancer broni się też bardzo dużą trwałością silników, również 2.0 TDI montowanym nim marka wprowadziła własne diesle. Choć ten silnik jest najbardziej ryzykowny w ofercie. Każda jednostka jest natomiast oszczędna, również te benzynowe, które nie grzeszą osiągami. Ultraniskie spalanie można osiągnąć z 1.8 D-ID pod maską.
Mitsubishi Lancer świetnie się prowadzi, ma kapitalne skrzynie manualne i niezłe automaty CVT. Nieocenioną zaletą jest też pochodzenie, nierzadko z polskich salonów. Warto wybrać Lancera, jeśli szukamy porządnego kompaktu z benzynową, wolnossącą jednostką, ale nie oczekujemy wiele od jego wnętrza.