Test: Toyota Land Cruiser 250 – test w Polsce dał nowe doświadczenia
Po dwóch testach zagranicznych, na których jest sporo różnych ograniczeń, wreszcie sprawdziłem auto w polskich warunkach na dłuższym dystansie i przez kilka dni. Dało się zauważyć rzeczy, których nie mogłem wychwycić wcześniej.
Pozwolę sobie już nie opowiadać po raz kolejny historii Land Cruisera i pominę wyjaśnianie czym jest ten samochód. Opisałem to obszernie w poprzednich artykułach, do których odnośniki znajdziecie w tym tekście. Przejdę od razu do konkretów.
Silnik kością niezgody
Wielu klientów, którzy odebrali zamówione auto i potencjalnych klientów, którzy tego nie zrobili narzeka na silnik. To ta sama jednostka, którą montowano w poprzedniku i montuje się nadal w Hiluxie. Ma cztery cylindry i chyba to jest największym problemem, bo pojemność 2,8 litra wydaje się być w porządku. Co interesujące, wielu "niezadowolonych" z obecności tylko diesla w Polsce chciałoby hybrydę z rynku amerykańskiego (również cztery cylindry i 2,4 l pojemności, ale za to 326 KM mocy).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Renault Austral E-Tech full hybrid - nowoczesne technologie i nietuzinkowy design
Problem głównie w tym, że silnik średnio przyjemnie warczy, sprawia wrażenie ociężałego. Nie błyszczy osiągami. 204 KM mocy i 500 Nm to dobre wartości, ale samochód waży 2520 kg bez kierowcy. Na ratunek przychodzi automatyczna, ośmiobiegowa przekładnia, która lepiej wykorzystuje dostępny moment. Przekonałem się o tym porównując przyspieszenie wraz z reakcją na dodanie gazu z Hiluxem z tą samą jednostką.
W zakresie od 50 do 90 km/h Land Cruiser przyspiesza o sekundę szybciej niż Toyota Hilux i o 1,6 s szybciej rozwija prędkość 140 km/h startując od 90 km/h. Natomiast w zakresie od 50 do 140 km/h różnica to 3 sekundy. Z jednej strony niewiele, ale subiektywnie czuć lepszą dynamikę.
Problemem jest jednak hałas, który w mojej opinii wynika m.in. z zestopniowania przekładni, która od drugiego do szóstego biegu ma dość nieduże różnice przełożeń, przez co można mieć wrażenie jazdy z przekładnią CVT w pewnych zakresach prędkości. Sama zmiana biegu jest też szybka, co jeszcze mocniej pogłębia to wrażenie.
Faktem natomiast jest to, że Land Cruiser nie jest szczególnie dobrze wyciszony, zwłaszcza przy wyższej prędkości, ale najbardziej męczące dźwięki słychać podczas jazdy po mieście czy w czasie rozpędzania. I to wcale nie z gazem wciśniętym w podłogę. Czy jest głośniejszy od Land Cruisera 150 albo Hiluxa? Nie, ale nie jest też cichszy, co można uznać za wadę.
Ile to pali?
Na zimowym ogumieniu, ale w dobrych warunkach niemało. Przy prędkości 90 km/h wynik 8 l/100 km nie robi dobrego wrażenia. Seryjny Hilux na fabrycznym ogumieniu AT potrafił zejść poniżej 7 l/100 km. Przy stałej 120 km/h wynik 10,5 l też jest taki sobie, a przy 140 km/h Land Cruiser potrzebuje 12,5 l/100 km. To już bliżej standardu w klasie.
Realne zużycie paliwa podczas normalnej eksploatacji oscyluje pomiędzy 10 a 12 l/100 km w zależności od tego jak ciężką macie nogę i jak często korzystacie z autostrad. Nie zmieniło się nic w zakresie wypalania filtra DPF, które odbywa się przeciętnie co 200-250 km i najsprawniej proces ten przebiega przy niższych prędkościach.
Jak się prowadzi?
Moim zdaniem dobrze, choć nie każdemu taka charakterystyka będzie odpowiadać. Ni to SUV, ni terenówka. Land Cruiser 250 dobrze ukrywa cechy terenowe, więc przesiadając się z poprzedniej generacji, na pewno poczujecie wyższy komfort i poziom bezpieczeństwa. Prawie nie czuć, że to konstrukcja ramowa.
Z drugiej strony, w porównaniu z tradycyjnymi SUV-ami, Land Cruiser wciąż jest dość ociężały i buja. Fakt – zawieszenie 250 nie jest tak zwarte jak w modelu 150 (poprzednik), ale jeździ się moim zdaniem przyjemniej. Warto jednak zwrócić uwagę na to, że do testu dostałem wariant First Edition na 18-calowych kołach z oponami o wyższym profilu. Auto na 20-calowym ogumieniu zachowuje się jeszcze lepiej na asfalcie.
Znakomicie Land Cruiser odnajduje się w lekkim terenie typu szutrowe drogi, których kompletnie się nie boi. Jest znakomitą terenówką, ale więcej o tym pisałem po wizycie w Szkocji (artykuł poniżej).
Dobrze sprawdzają się systemy bezpieczeństwa, choć wyłącznie niektórych jest nie tylko skomplikowane, ale i niekiedy potrzebne. Przykładowo, ten ostrzegający o rozproszeniu kierowcy tak mocno irytuje, że czasami trudno wytrzymać. A jego dezaktywację można zrobić tylko w czasie zatrzymania i odbywa się przyciskami na kierownicy na ekranie wskaźników.
Po nauczeniu się sekwencji kilku kliknięć potrzeba raptem... 20 sekund. I osiem kliknięć. Pod warunkiem, że na wyświetlaczu macie bezpośrednie przejście do ustawień. A do wyłączenia systemu ISA wystarczy już tylko pięć kliknięć. Dla porównania, w Land Roverze czy Dacii wystarczą dwa, w Mazdzie jedno i to bez patrzenia na jakikolwiek ekran. Co ciekawe, w Land Cruierze nie zastosowano systemu start&stop, więc jeden do wyłączania mniej.
Jest jeszcze jedna denerwująca rzecz – lusterka zewnętrzne. Kwestię widoczności można przedyskutować. Moim zdaniem widać dużo, ale w poprzedniku jest lepiej. Tu mamy nieproporcjonalnie małe szkła do wielkości całej obudowy. Jednak znacznie większym problemem jest brudzenie się tych lusterek.
Nigdy nie doświadczyłem konieczności zatrzymania się tylko po to, żeby umyć lusterka. W jakichkolwiek warunkach i przy jakiejkolwiek pogodzie. W Land Cruiserze podczas jednego wyjazdu zatrzymywałem się tylko po to trzykrotnie. Tak jak brudzą się te lusterka to jest coś trudnego do zrozumienia. Oczywiście w czasie opadów deszczu na jezdni posypanej solą, ale jednak. Na szutrowych drogach Maroka nie było z czymś takim problemów.
Czy Land Cruiser to dobry samochód?
W mojej opinii bardzo dobry, ale nie dla każdego, więc obiektywnie brakuje mu do ideału. Po pierwsze, trzeba sobie uzmysłowić, że to terenówka z krwi i kości. I to - jeśli nigdy nie mieliście takiego samochodu - trzeba przyjąć, poczekać aż się przyzwyczaicie i ocenić po kilku miesiącach. Jeśli wam się nie spodoba, to inne terenówki też będą złe. Land Cruiser potrzebuje czasu, by w sobie rozkochać.
Jeśli natomiast chcesz kupić kolejną terenówkę, to Land Cruiser może być co najwyżej za bardzo "suvowaty". Natomiast jeździ się nim dobrze, zarówno po drodze jak i bezdrożach, a kabina jest znakomita. Można mieć wątpliwości, czy na pewno warto zapłacić ponad 400 tys. zł za taki silnik, takie materiały, takie wyciszenie czy takie wykonanie, choć to jest w porządku, ale wyposażenie jest akurat bogate, a ergonomia znakomita.
Otoczenie kierowcy zaprojektowano genialnie – pod ręką jest to, co związane z jazdą - wszystko odbywa się przyciskami lub pokrętłami, w sposób intuicyjny. Nie jest to projekt nowy, bo wiele zaczerpnięto z Land Cruisera 300 i bardzo dobrze. Znacznie lepsza niż u poprzednika jest jakość kamer czy systemu audio.
Miejsca z tyłu nie jest dużo więcej, nie jest też wyjątkowo przestronnie, ale dorosłe osoby pojadą w komfotowych warunkach. W trzecim rzędzie zmieszczą się dzieci lub niskie osoby dorosłe. Bagażnik też jest spory, ale nie rekordowy.
Land Cruiser jest terenówką w punkt, do wszystkiego i wcale nie do niczego, choć przykładowo do Discovery, czy nawet Defendera nie może się równać komfortem jazdy po szosie. Nie jest aż tak wszechstronnym autem, ale jest wciąż pełnowartościowym Land Cruiserem.
Puryści znów ponarzekają kilka lat, a potem się przyzwyczają - nie słuchajcie ich. Jeśli marzycie o swojej pierwszej prawdziwej terenówce, albo tym bardziej o pierwszym Land Cruiserze, to coś wam zdradzę, jako osoba, która w landcruiserowym środowisku jest nie od dziś. 250 jest najlepszym Land Cruiserem jaki powstał do tej pory. Na marginesie już czternastym. A jeśli nigdy nie mieliście terenówki, to będzie dla was najlepszą terenówką, jaką obecnie kupicie. Jak stwierdzicie, że jednak nie, to sprzedacie z niewielką stratą.
Cenowy koszmar?
Tak, cena 408 900 zł zwala z nóg. Tym bardziej, że nawet Defendera można kupić taniej. Serio. Może nie aż tak wypasionego, ale jednak. Bo trzeba wiedzieć, że choć poprzeczkę ceną dla Land Cruisera zawieszono wysoko, to już w standardzie otrzymujecie niemal wszystko. Porównajmy Land Cruisera z konkurencją.
Wspomniałem o Defenderze, który w wydaniu 110 z dieslem o mocy 200 KM, ale sześciocylindrowym, kosztuje 374 900 zł. Taniej. Jak zaczniecie sobie konfigurować do poziomu Land Cruisera, to szybko nie tylko dojdziecie do tej samej ceny, ale przez przypadek możemy ją przekroczyć i wciąż nie będziecie usatysfakcjonowani. Jeśli nie popłyniecie, to będziecie mieli podobne wyposażenie, w podobnej cenie, ale w kilku aspektach lepsze auto.
Na drugim biegunie jest Ineos Grenadier z ceną wyjściową prawie 440 tys. zł. Zainteresowanie autem jest raczej skromne, więc można zejść bliżej poziomu Land Cruisera. Tylko tu z kolei w drugą stronę - tak jak Defender będzie lepszym autem na co dzień i na asfalcie, tak Grenadier jest jeszcze bardziej terenowy i mniej przyjazny na co dzień. To nie są ogromne różnice, ale jeśli Land Cruiser jest już dla was dość mocno terenowy i zbyt surowy, to nad Ineosem nawet się nie zastanawiajcie.
I to właściwie koniec konkurencji na dziś. Bo można wspomnieć o KGM Rextonie i kupić "to samo" za pół ceny, ale to nie jest to samo. Tu dostajecie auto typu SUV o konstrukcji terenówki, czyli odwrotność Defendera. Do Rextona bardziej pasuje określenie "do wszystkiego i do niczego". Nie twierdzę, że to złe auto i być może za połowę wartości Land Cruisera można je uznać za lepsze, ale to nie do końca jest konkurent.
I podobnie będzie z Mercedesem Klasy G, którego można na siłę uznać za lepszą terenówkę, pod warunkiem, że pojedziecie w teren autem za 685 tys. zł. Na pewno zaś nie będzie lepszym samochodem na co dzień, choć do szpanu jak najbardziej. Aczkolwiek do szpanu taniej można kupić Jeepa Wranglera czy Forda Bronco, a to już w ogóle nie jest ta liga. Więc czy Land Cruiser jest najlepszy w swojej klasie? Oceńcie sami.
Rozumiem osoby, które mówią, że Land Cruiser jest fajny, ale za 400 tys. zł można kupić lepsze to czy tamto. Nie tylko rozumiem – zgadzam się. I dobrze, że tak mówią, bo to nie są osoby, dla których powstał Land Cruiser. Jakbym miał komuś doradzić od serca to moja rada brzmiałaby tak: pojeździj Land Cruiserem pół roku, a potem pomyśl, co byś bez niego zrobił.
- Ogromna wszechstronność
- Znakomite właściwości, możliwości i wyposażenie terenowe
- Pojemne wnętrze
- Bardzo bogate wyposażenie w standardzie
- Znakomite światła
- Wyciszenie mogłoby być lepsze
- Dynamika i kultura pracy silnika nie odpowiada cenie auta
- Bardzo skomplikowane wyłączenie systemów bezpieczeństwa
- Nie ma co zrobić z roletą bagażnika w konfiguracji siedmiomiejscowej
- Bardzo szybko brudzące się lusterka
Toyota Land Cruiser VIII 2.8 D-4D 204KM 150kW od 2024 | |
---|---|
Rodzaj jednostki napędowej | Spalinowa |
Pojemność silnika spalinowego | 2754 cm³ |
Rodzaj paliwa | Diesel |
Typ napędu | 4×4 |
Skrzynia biegów | Automatyczna, 6-stopniowa |
Moc maksymalna | 204 KM przy 3000 rpm |
Moment maksymalny | 500 Nm przy 1600-2800 rpm |
Prędkość maksymalna | 170 km/h |
Pojemność zbiornika paliwa | 130 l |
Pojemność bagażnika | 575/‒ l |