Test: Range Rover Sport P400 – zmieniono wszystko, nie zmieniło się nic
Ulubiony samochód piłkarzy i "baby Range" powraca w zupełnie nowym wydaniu. Technicznie jest nie do poznania, w praktyce – jeśli ktoś był zakochany w poprzedniej generacji, zakocha się i w tej.
"O, bardzo dobry!" – stwierdził redaktor naczelny Autokult.pl, gdy jakiś czas temu przebijaliśmy się przez warszawskie korki poprzednim "sportem". Gigantyczny SUV po prostu płynął, a do środka nie dostawał się żaden niepożądany dźwięk. Rozpieszczał nas za to system audio. Nie wiedziałem wtedy, tak jak nie wiem dziś, co można by poprawić w tym samochodzie, by był jeszcze lepszy.
Najwyraźniej takie samo pytanie spędzało sen z powiek inżynierom w Gaydon. Co jeszcze można ulepszyć w samochodzie tej klasy (oprócz kwestii awaryjności, ale o tym dowiemy się za kilka lat)? No cóż, niewiele. Range Rover Sport wciąż do siebie przekonuje – i to w kategoriach, którym daleko od kwestii sportowych.
Na żywo jest większy, niż mogłoby się wydawać, choć to zasługa nowych linii. Niby wiesz, że to topowa półka, ale wiele zapożyczono z mniejszego Velara. W tej generacji nie będzie możliwości zakupienia trzeciego rzędu siedzeń – to rola Defendera 130 lub topowego Range Rovera.
Sport wykorzystuje tę samą platformę MLA-Flex co większy brat, przez co jest jeszcze sztywniejszy (o 35 proc.) niż poprzednik. Ekipa z Gaydon wsadziła tutaj nie lada technologie. Pneumatyczne miechy reagują na ruchy nadwozia w zależności od tego, jak szybko wejdziesz w zakręt. Uzbrojone dodatkowo w podwójne zawory pozwalające usztywnić auto w mgnieniu oka, i aktywne stabilizatory, które sprawiają, że Range Sport ma prawa fizyki za nic. Mówiąc wprost – jeśli chcesz, żeby ważący 2,5 tony Range skręcał, musisz to mieć.
Na pewno nie pożałujesz też zakupienia tylnej osi skrętnej, dzięki czemu mierzący prawie 5 metrów SUV manewruje niczym micra. Wisienką na szczycie tortu jest udział w projekcie zawieszenia Matta Beckera z Aston Martina. Co prawda złośliwi powiedzą, że "przyszedł na gotowe", ale pogrzebał trochę przy elektronice i efekt jest… no właśnie.
By odkryć, ile sportu jest w "sporcie", potrzebujesz nie lada drogi i dużych chęci. Nie dlatego, że zmiany w zawieszeniu okazują się kosmetyczne z punktu widzenia kierowcy, a limit możliwości Range Rovera jest wysoki (o ile masz oczywiście wszystkie techniczne wodotryski). To auto po prostu rozpieszcza komfortem. Leżąc w wannie, człowiek jest bardziej zestresowany niż za kółkiem "sporta".
Nie mogę wyjść z wrażenia, jak auto na 23-calowych felgach (opona 285/40R23) jest w stanie tak tłumić nierówności. Jak taki pojazd o aerodynamice kiosku ruchu nie przekazuje żadnych szumów do kabiny, niezależnie od prędkości. Jak wspomaganie może przekazywać tyle informacji, a wciąż być niemal aksamitne. Choć tak naprawdę technicznie zmieniło się sporo, w kwestii komfortu nie zmieniło się nic.
Zespół Range Rovera nie mógł jednak tkwić w przeszłości, dlatego też trzeba było nieco poszerzyć ofertę. I tak, jeśli coś wygląda na skórę, to jest skórą. Jeśli coś wygląda na ekotkaninoskórę Ultrafabrics, to jest to ekotkaninoskóra Ultrafabrics. Nikt nie będzie zawiedziony doborem materiałów, jak i ukryciem technologii w kabinie. Lusterko wsteczne jest cyfrowe (czyli: może wyświetlać obraz z tylnej kamery), ale jeśli tego nie wiesz, być może nawet nigdy nie włączysz tej funkcji. System Pivi można zostawić samemu sobie lub wsiąknąć w niego na kilka godzin. Technologia po prostu nie przytłacza.
Pomimo bycia jednym z kluczowych modeli znienawidzonych przez przyklejonych (a później odklejanych od różnych przedmiotów) ekologów, nowa platforma pozwoli na zaoferowanie wersji elektrycznej. Na razie dostępna jest wersja plug-in, o której wspominam z jednego powodu: jej akumulator ma większą pojemność niż ten zamontowany w całkowicie elektrycznej maździe MX-30.
Jeśli jednak ta elektryfikacja wam nie w smak, nie ma powodów do obaw. W Range Roverze Sport nie schodzi się poniżej sześciu cylindrów, są nawet jednostki Diesla. Na razie w ofercie nie znajdziemy silników V8, ale benzynowa, rzędowa szóstka wspierana przez układ miękkiej hybrydy działa jedwabiście, płynnie i zapewnia wystarczającą dynamikę.
Wystarczającą, bo generuje 550 Nm od 2 tys. obrotów, choć szczerze mówiąc, tocząc się zgodnie z obowiązującymi ograniczeniami prędkości, bardzo rzadko dochodziłem do tak wysokich obrotów. Doświadczenie jest naprawdę premium, tak jak i spalanie sięgające 15 litrów w mieście. I co więcej: nie podejrzewam, że będziecie potrzebować większego, mocniejszego silnika.
Niestety, w tej klasie nie jest tanio. Bez pół miliona złotych nie ma się co rozglądać za nowym "sportem", a jeśli głośniej przełknęliście ślinę, trzymajcie się. Satynowe lakiery wyceniono na prawie 50 tys. zł (!), 23-calowe felgi na kolejne 30 tys. zł, choć w niektórych pakietach te same obręcze są tańsze. A jak człowiek zagłębi się w kolejne, pomniejsze dodatki, robi się z tego niezła sumka.
Można oczywiście te kwoty przełożyć na konkurencję. W tej cenie można już kupić bardzo, bardzo, bardzo dobrze wyposażone i często widziane na ulicach BMW X5. Można też rozglądać się za Porsche Cayenne albo bliźniacze Audi Q8. Czy jednak jakikolwiek z nich będzie tak komfortowy jak Range Rover Sport? Odpowiedź jest prosta: nie.
- Nawet podstawowe jednostki napędowe są wystarczające
- Komfort, komfort, komfort
- Szerokie możliwości indywidualizacji
- Ceny niektórych dodatków wzięte chyba z kosmosu
Range Rover Sport P400 (2022) - dane techniczne | |
---|---|
Pojemność silnika: | 2996 cm3 |
Rodzaj paliwa: | Benzyna bezołowiowa |
Typ napędu: | 4x4 |
Skrzynia biegów: | automatyczna, 8-biegowa |
Moc: | 400 KM przy 5500-6500 obrotów |
Moment obrotowy: | 550 Nm przy 2000-5000 obrotów |
Pojemność zbiornika paliwa: | 90 litrów |
Pojemność bagażnika: | 765 (VDA)/713 (DIN) |
Spalanie i osiągi: | |
Przyspieszenie 0-100 km/h: | 5,7 s |
Prędkość maksymalna: | 242 km/h |
Średnie zużycie paliwa (wg producenta): | od 9,2 w cyklu WLTP |
Zmierzone zużycie paliwa w mieście: | 15 l/100 km |
Zmierzone zużycie paliwa na drodze krajowej: | 7,4 l/100 km |
Zmierzone zużycie paliwa na drodze ekspresowej: | 8 l/100 km |
Zmierzone zużycie paliwa na autostradzie: | 10,4 l/100 km |
Ceny: | |
Cena modelu od: | 482 200 zł |
Cena wersji napędowej: | 542 200 zł |
Cena auta testowego: | ok. 600 tys. zł |