Taksówkarze nie mogą się mylić. Hybrydy są jak stare mercedesy

Taksówkarze nie mogą się mylić. Hybrydy są jak stare mercedesy

Toyota Prius pierwszej i drugiej generacji
Toyota Prius pierwszej i drugiej generacji
Źródło zdjęć: © Fot. Jakub Tujaka
Jakub Tujaka
07.02.2018 13:54, aktualizacja: 01.10.2022 19:10

Przebieg rzędu pół miliona kilometrów to prawdziwe wyzwanie dla samochodu osobowego. Jeśli ktoś sądzi, że nowoczesne auta nie dadzą rady zbliżyć się to takich wyników, jest w błędzie. Według taksówkarzy hybrydy to najlepsze, co mogło spotkać motoryzację.

Dawniej synonimem wytrzymałości był stary mercedes albo passat w dieslu. Późniejsze samochody są postrzegane jako awaryjne i kosztowne w serwisowaniu ze względu na ich poziom skomplikowania. Jednak taksówkarze od kilku lat przekonują się, że hybrydowa Toyota Prius potrafi przejechać bez remontu nawet 400 tysięcy, a po drobnych inwestycjach nawet dwa razy tyle.

Serwisy zajmujące się hybrydowymi autami nie mają zbyt wiele do roboty. Na przykładzie Priusa sprawdziliśmy, ile kosztują części do hybrydy. W przypadku trzeciej generacji produkowanej od 2009 do 2015 roku, która waży niecałe 1500 kilogramów i ma benzynowy silnik 1.8, części eksploatacyjnych jest bardzo niewiele. Klocki hamulcowe wymienia się co około 100-150 tysięcy kilometrów, w zależności od stylu jazdy kierowcy, ponieważ działanie układu hybrydowego sprzyja oszczędzaniu hamulców. Tak czy inaczej zestaw klocków i tarcz tylnych (zamienniki) to wydatek około 450 zł. Amortyzatory wytrzymują nawet 400 tysięcy kilometrów i kosztują mniej więcej tyle, co do każdego innego auta kompaktowego. Zdarzają się też drobne usterki gum i łączników stabilizatorów, a także elementów wahaczy, ale to drobiazgi.

To co odstrasza ludzi od używanych hybryd, to właśnie układy napędowe. W przypadku trzeciej generacji, silnik 1.8 nie ulega bolączkom poprzednika o pojemności 1,5, więc uszczelki pod głowicę nie stanowią problemu. Warto tu dodać, że u pierwszej i drugiej generacji uszczelki były do wymiany po około 300 tysiącach km. Mechanicy sugerują, że oba silnik są dość popularne na rynku i taniej jest je wymienić w całości niż naprawiać.

Dodatkowo, w 1,8 wyeliminowano części, które wcześniej stanowiły pewne ryzyko. Chodzi o pasek klinowy. W trzeciej generacji auta pompa wody i kompresor klimatyzacji są elektryczne. Pompa cieczy chłodzącej nadaje się do wymiany po około 400 tysiącach km. Zamiennik kosztuje około 2 tysiące zł, ale rynek części używanych oferuje takie podzespoły w cenach od 200 zł.

Po 40 tys. albo co dwa lata wymieniać należy ciecz w układzie chłodzenia falownika (urządzenie zamienia prąd stały na prąd przemienny). Koszt tej operacji to kilkadziesiąt złotych.

A co z akumulatorami?

O to najlepiej zapytać właściciela. Przy okazji kursu taksówką - Priusem trzeciej generacji - jej kierowca przybliżył mi kwestię akumulatorów.

  • W swoim aucie wymieniłem akumulatory po prawie 250 tysiącach km. Kupiłem używane z rozbitego auta. Kosztowały mnie 2 tysiące złotych, a wymiana to drobiazg. Sprawdzenie ich wydajności kosztuje w serwisie Toyoty tylko 70 złotych, więc ryzyko kupienia wyeksploatowanych baterii jest znikome. Moje auto ma teraz 270 tysięcy i spokojnie przejadę nim drugie tyle.

Na pytanie skąd pewność, że Prius przejedzie ponad 500 tys. taksówkarz odpowiedział:

  • koledzy sprowadzają używane auta z Włoch. Te samochody mają już przejechane grubo ponad pół miliona i nie mają problemu z korozją. Po zainwestowaniu 3-4 tysięcy samochody są gotowe jeździć jako taksówki w Polsce.

Dlaczego więc warto zdecydować się na zakup hybrydy?

Jak jeździć hybrydą, żeby oszczędzać?

  • Podstawa to jeżdżenie w trybie Eko. Auto nie ma pełnej mocy, ale spokojnie radzi sobie w mieście. Płynne przyspieszanie i utrzymywanie stałej prędkości to fundamenty oszczędnej jazdy. Hamowanie lepiej planować z wyprzedzeniem, bo przy spokojnym zwalnianiu ładujemy baterie i oszczędzamy hamulce.

Jakie są minusy jazdy hybrydą?

  • Oprócz tego, że nie można nią holować przyczepki to nie ma żadnych. Wóz wygląda nowocześnie, ma przestronne wnętrze i zupełnie się nie psuje.

Ile trzeba wydać na hybrydę?

Używane Priusy trzeciej generacji są nieco droższe niż auta podobnej wielkości z tradycyjnym napędem. Najtańsze oferty są wyceniane na około 30-35 tysięcy złotych, jednak warto interesować się egzemplarzami z udokumentowaną historią. W tym przypadku to nie przebieg ma znaczenie, a sposób użytkowania auta. Za zadbanego Priusa III warto zapłacić nawet około 50-60 tysięcy zł.

Moim zdaniem

Trudno mi przełknąć tę sytuację, bo wolę starego mercedesa niż hybrydę, ale po rozmowie z taksówkarzem muszę przyznać, że nie spodziewałem się, że ktoś mnie przekona do słuszności koncepcji samochodu z dwoma silnikami. Przebiegi rzędu pół miliona robią na mnie wrażenie, ale sam nie chciałbym pokonać takiego dystansu jednym autem.

Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (57)