Używana Toyota Prius II (2004-2009) - poradnik kupującego
Samochód, który zasłynął z popularyzacji napędów hybrydowych ma jeszcze jedną, bardzo cenioną cechę – niezawodność. Starzejący się Prius II pojawia się już w znanych rankingach niezawodności i zajmuje czołowe pozycje. Jest wysoko oceniany nie tylko w Europie, ale także w Stanach Zjednoczonych.
11.01.2017 | aktual.: 30.03.2023 10:04
Używana Toyota Prius II - charakterystyka i budowa
Jaki by to nie był ranking, Prius zawsze znajdzie się w czołówce. Czy to ranking niezawodności, czy też kosztów eksploatacji, a nawet zadowolenia klienta. Auto o tyle specyficzne, że dość drogie przy zakupie (około 120 tys. zł) gdy było nowe, ale obecnie można je nabyć już za 20 tys. zł.
Cena jest adekwatna do tego co oferuje, a jednocześnie lekko zaniżona w naszym kraju z powodu jeszcze dość niskiego zainteresowania używanymi hybrydami. Niektórzy obawiają się wysokich kosztów wymiany baterii. Jak wygląda rzeczywistość?
Auto jest duże wizualnie, ale to klasyczny kompakt z niespełna 4,5-metrowym nadwoziem i rozstawem osi mierzącym 2700 mm. Wnętrze jest przestronne dla czterech pasażerów i zapewnia bagażnik o pojemności 408 litrów, co może nie imponuje, gdy porównamy to z innymi liftbackami o tej wielkości, ale dla segmentu C to i tak wartość duża. Pod podłogą jest jeszcze spory schowek.
To co zwraca uwagę konserwatywnych kierowców, to przede wszystkim futurystyczny kokpit z cyfrowymi wskaźnikami i mnóstwem elementów nieznanych z innych modeli kompaktowych z tego okresu.
Wystarczy wspomnieć choćby o dotykowym panelu klimatyzacji na ekranie systemu multimedialnego, malutkiej dźwigience do obsługi przekładni, praktycznie „czystym” tunelu środkowym czy hamulcu postojowym uruchamianym pedałem.
Kabina obfituje w schowki, co z pewnością spodoba się osobom ceniącym funkcjonalność. Wnętrze ma też swoje wady, którymi są kiepska widoczność do tyłu oraz kolumna kierownicy regulowana tylko pionowo.
Nie mniej ciekawostek znajdziemy pod maską samochodu, ale zawieszenie jest wyjątkowo... normalne. Z przodu klasyczny MacPherson podparty trójkątnym wahaczem, z tyłu zaś prosta, niezajmująca wiele miejsca belka skrętna.
Jego charakterystyka jest dość miękka, auto lubi dobić na dużych nierównościach, ale prowadzi się pewnie. Po lifcie w 2007 roku nieco je usztywniono. Seryjnie montowano system ESP.
Jeśli chodzi o bezpieczeństwo, nie ma się czym martwić, bo Priusy były bogato wyposażane (m.in. osiem poduszek powietrznych), a w teście Euro NCAP model zdobył pięć gwiazdek.
Napęd Toyoty Prius II
Toyotę Prius II wyposażono w napęd hybrydowy, który stanowi benzynowy silnik 1.5 VVT-i osiągający skromne 78 KM, połączony z motorem elektrycznym, generującym dodatkowe 68 KM. Systemowo daje to 110 KM, czyli odpowiada osiągom kompaktu z benzynową jednostką 1.6-1.8.
Zobacz także
Jest to klasyczna hybryda, która działa sama i po swojemu. Samoczynnie się też ładuje podczas jazdy. Do ruszania i pełzania w korku napęd wykorzystuje głównie silnik elektryczny, dlatego zużycie paliwa w mieście potrafi pozytywnie zaskoczyć nawet osoby, które wcześniej jeździły dieslem.
5-6 l/100 km to nie tyle norma, co niekiedy maksymalne wartości. Spalanie rośnie natomiast w trasie adekwatnie do osiąganych prędkości. Nie jest to samochód na autostrady, ale na typowych drogach krajowych zużycie paliwa wygląda podobnie jak w mieście.
Ogromną zaletą napędu jest jego niska hałaśliwość i płynność pracy, choć nie każdemu spodoba się charakterystyka przekładni eCVT. Wysoki moment obrotowy generowany głównie przez silnik elektryczny zapewnia świetny sprint do prędkości 50-60 km/h, a i do setki Prius niekoniecznie musi zostać z tyłu. Kolejna zaleta to trwałość. Na samym silniku elektrycznym można się rozpędzić do około 20 km/h.
Co się psuje w Toyocie Prius II?
Podstawowa sprawa to napęd, który jest w tym temacie najciekawszym obszarem. Toyota nie zawodzi. Skonstruowano silnik, który poza podstawowymi kwestiami wymiany płynów nie wymaga obsługi. Jednostka jest niezwykle trwała i niezawodna, a do tego wyposażona w napęd rozrządu realizowany łańcuchem – praktycznie bezobsługowym.
Podobnie jest z częścią elektryczną. Przerażające niektóre osoby baterie spokojnie wytrzymują przebiegi rzędu 200 tys. km, a nawet większe, a jedyne czego nie lubią to długich postojów. Należy o tym pamiętać, wyjeżdżając na kilkutygodniowe wakacje. W takich sytuacjach warto komuś powierzyć auto - niech sobie trochę pojeździ.
W razie zużycia baterie można wymienić i tu uwaga – to nie jest wysoki koszt! Często można przeczytać czy usłyszeć bajki o kwotach rzędu kilkunastu tysięcy złotych, a realna cena usługi w ASO to około 8 tys. zł. Jeżeli wydaje się wam to ceną zaporową, wspomnę tylko, że w kompakcie wymiana uszkodzonej turbosprężarki, koła dwumasowego i dwóch wtryskiwaczy diesla będzie kosztowała mniej więcej tyle samo. Jest to wydatek ponoszony raz na 200-300 tys. km.
Producent daje gwarancję na baterię 8 lat z limitem 160 tys. km, ale pod warunkiem wykonywania przeglądów co 15 tys. km.
Nie ma żadnych problemów z przekładnią, napędem elektrycznym czy jego sterowaniem. Silnik też praktycznie nie ma dolegliwości, choć pracuje w wyjątkowo trudnych warunkach – nawet kilka uruchomień na minutę. Nie ma części osprzętu – alternator, rozrusznik – zatem ryzyko awarii spada.
Specyficzna jest obsługa klimatyzacji, ponieważ nie jest to system tradycyjny. Warto o tym pamiętać, udając się do serwisu. Ten musi mieć uprawnienia i odpowiedni sprzęt.
Tradycyjne zawieszenie nie sprawia problemów i generuje dość niskie koszty. Przedni wahacz kosztuje od 400 zł, ale ma wymienne sworznie i tuleje. Spokojnie można kupić piasty i łożyska, a od pewnego czasu także amortyzatory. Układ jezdny jest trwały i bezproblemowy. Bardzo trwały jest także układ hamulcowy, a do tego tani w serwisie, ponieważ elementy są wspólne z Corollą.
Czy auto sprawia jakiekolwiek kłopoty? Niewielkie. Przede wszystkim słyszy się o gryzoniach atakujących nawet kokpit ze względu na specyficzne materiały. Jednak jeżeli dopadną przewody instalacji elektrycznej, skończy się to źle nie tylko dla nich, ale także dla właściciela. Ze względu na niedogrzany układ wydechowy mogą się na nim gromadzić naloty korozji.
Generalnie z priusami jest tak, że praktycznie się nie psują, nie mają wad fabrycznych i są uznane za niezawodne, ale… pamiętajcie o skali. Jeżeli porównamy liczbę priusów z liczbą astr, golfów czy focusów sprzedanych w Europie, to być może wysoka niezawodność wynika przede wszystkim z małej liczby egzemplarzy, do tego użytkowanych specyficznie. Być może, ale na razie wiemy, że to porządna konstrukcja.
Koszty eksploatacji, ceny i dostępność części zamiennych
Trzeba zacząć od tego, że Prius to całkiem normalny samochód, ale z prostszym układem napędowym, pozbawionym sprzęgła, alternatora, rozrusznika i kilku innych elementów. To m.in. z tego wynika jego niska awaryjność. Części eksploatacyjne są w dużej mierze wspólne z Corollą, zatem nie ma problemu z zakupem elementów zawieszenia czy układu hamulcowego.
Ze względu na napęd hybrydowy zalecamy serwisować auto w ASO. Nie jest to aż tak drogie jak mogłoby się wydawać, a przynajmniej mamy pewność, że mechanicy obsługujący naszego priusa mają odpowiednie przeszkolenie.
Oczywiście to i tak nie daje gwarancji fachowej obsługi, zatem jeżeli macie zaufanego mechanika, który zna się na rzeczy, można i jemu powierzyć auto. Najlepiej naszym zdaniem znaleźć mechanika z doświadczeniem w toyotach lub takiego, który jest pracownikiem ASO i po godzinach sobie dorabia.
Sytuacja rynkowa
Nie wygląda to najgorzej. Prius jest samochodem brzydkim i dziwnym, a do tego skomplikowanym - tak postrzega go większość osób z konserwatywnym podejściem. Nic więc dziwnego, że nie cieszy się powodzeniem w kraju, gdzie ceni się prostotę i przestarzałe konstrukcje. Niska podaż na rynku wynika również z faktu, że właściciele toyot na dość długo wiążą się ze swoimi autami.
Powyższe to jednak znak korzystny dla kupującego. Skoro właściciele niechętnie sprzedają te samochody, powinno to być jasnym sygnałem, że Prius jest modelem wartym uwagi.
Zobacz także
Na popularnych serwisach ogłoszeniowych można zawsze znaleźć około 20-30 egzemplarzy na sprzedaż, a ich ceny są uzależnione głównie od historii i przebiegu. Rocznik jest dość wąski, więc nie ma on takiego znaczenia. Ceny mieszczą się w przedziale 20-25 tys. zł. Warto poszukać egzemplarza z pełną historią serwisową i nie bójcie się przebiegów. Zadbany, serwisowany prius nawet po 200 tys. km jeszcze przez kilka lat może jeździć na oryginalnej baterii.
Czy warto?
Naszym zdaniem tak, zwłaszcza dlatego, że auta są już przystępne cenowo. Komu polecamy? Przede wszystkim osobom szukającym taniego środka lokomocji po mieście, jeżdżącym głównie w takich warunkach, mających diesla w garażu na dłuższe wycieczki.
Oczywiście Prius sprawdzi się także na trasie, ale miasto to jego teren. Do tego jest przestronny i praktyczny, a także tani w eksploatacji. Aż dziw bierze, że auto wciąż nie znajduje wielu amatorów.
Zobacz także