Czy opłaca się montować LPG do hybrydy? Możesz zaoszczędzić kilka tys. zł rocznie
Samochód z napędem hybrydowym już z założenia jest ekonomiczny, ale czy może być jeszcze bardziej? Od kilku lat właściciele takich pojazdów zastanawiają się nad założeniem instalacji LPG, a niektórzy już się zdecydowali, ale czy są zadowoleni? Czy jest to specjalnie skomplikowane i czy w ogóle się opłaca?
26.09.2020 | aktual.: 22.03.2023 10:07
Trzeba dużo jeździć?
O ile w przeciętnym samochodzie benzynowym koszt założenia instalacji LPG zwraca się bardzo szybko, nawet przy niezbyt intensywnej eksploatacji, o tyle w przypadku samochodów hybrydowych jest nieco inaczej. Mówimy o samochodach kompaktowych, które zużywają naprawdę niewiele paliwa – ok. 4-5 l/100 km. Bo taki hybrydowy Lexus z silnikiem V6 potrzebuje 8-9 l/100 km, a jeżeli właściciel ma ciężką nogę, to i z przekroczeniem 10 nie będzie miał problemu. Tu rozważanie opłacalności nawet nie ma sensu – tylko montować.
Gdy samochód zużywa niewiele benzyny, to trzeba jeździć dużo lub długo, by nastąpił sam zwrot kosztu montażu LPG, a do tego jeszcze pojawiły się jakieś oszczędności. Jednak nie ma dramatu. Jeżeli samochód pokonuje nie więcej niż 1500 km miesięcznie (18 000 km rocznie), to zwrotu – przy założeniu, że cena instalacji to 3500 zł – należy się spodziewać po niespełna dwóch latach. Przy cenie instalacji na poziomie 4000 zł będziecie czekać równe dwa lata. Przyjmujemy tu spalanie benzyny na poziomie 5 l/100 km. Jeśli w przypadku samochodu używanego założymy mniejszą intensywność eksploatacji, np. 1000 km miesięcznie, zwrot konwersji na gaz nastąpi dopiero po 31-35 miesiącach w zależności od cen instalacji.
Specjalna instalacja do hybryd?
Teoretycznie samochód z napędem hybrydowym jest idealny do założenia instalacji gazowej. Ma prosty silnik zasilany benzyną, do tego z wtryskiem pośrednim, bez doładowania, o niezbyt dużej mocy. Najnowsze jednostki stosowane w popularnych aurisach i priusach mają nawet hydrauliczną regulację luzów zaworowych. Są jednak pewne rzeczy, które sprawiają, że z hybrydą nie jest to dokładnie tak, jakbyśmy zakładali instalację do klasycznego benzyniaka.
Napęd hybrydowy dąży do tego, żeby silnika benzynowego używać jak najrzadziej. Co gorsza, w przeciwieństwie do hybryd plug-in, w klasycznych hybrydach motor spalinowy włącza i wyłącza się znacznie częściej, ponieważ pojemność akumulatorów pozwala na przejechanie na prądzie od kilkuset metrów do 2 km. Przy czym każdy nieopatrzny ruch prawej stopy od razu uruchamia lub gasi silnik.
Tymczasem zwykła instalacja gazowa nie działa od razu po uruchomieniu silnika, lecz potrzebuje kilkudziesięciu sekund na przełączenie rodzaju paliwa. Po porannym rozruchu może wystąpić sytuacja, kiedy po pokonaniu kilku kilometrów wciąż silnik spalinowy będzie stosunkowo zimny. To może spowodować, że w praktyce auto eksploatowane w mieście nie przełączy się na gaz. Nawet przy rozgrzanym motorze mógłby być z tym problem, ponieważ sterowniki LPG mają zaprogramowaną fazę przejściową, wymuszając na krótko pracę na benzynie pomimo właściwiej temperatury.
Tyle teorii, a jak jest w praktyce? Producenci instalacji gazowych już dawno rozgryźli ten temat, ponieważ nie od dziś stosuje się układy start/stop, które często wyłączają i włączają silnik spalinowy, nawet gdy nie ma napędu hybrydowego. Opracowano więc sterowniki, które w razie potrzeby pomijają fazę przejściową i bardzo szybko przełączają się na gaz, a nawet uruchamiają silnik na tym paliwie. Oczywiście temperatura jednostki napędowej musi być na odpowiednim poziomie - przynajmniej ok. 50 stopni Celsjusza.
- Jest to dokładnie taka sama instalacja sekwencyjnego wtrysku czwartej generacji jak do samochodu benzynowego. Wszystkie najnowsze systemy, jakie montujemy, czyli sterowane przez diagnostykę OBDII, są dokładnie takie same do hybryd i do wersji benzynowych z systemem start stop i co ważne, nie są drogie. Przykładowo, instalacja BRC SQ 32 kosztuje ok. 2900 zł – opowiada Piotr Zatchij, szef techniczny Energy Gaz Polska. – Jest to bardzo dobra alternatywa, nie dość, że ekonomiczna, to jeszcze ekologiczna. Montaż instalacji trwa tyle samo czasu co do klasycznej wersji benzynowej.
Na szczęście ulokowanie zbiornika na gaz nie jest dużym problemem w popularnym i często przerabiany na LPG aurisie, choć bagażniki niektórych hybryd są mniejsze niż aut tradycyjnych. Mają jednak koła zapasowe i odpowiednie wnęki. Oczywiście zastosowanie zbiornika toroidalnego wyklucza umieszczenie koła we właściwym miejscu, wtedy lepiej kupić zestaw naprawczy.
Zaletą zastosowania instalacji gazowej w hybrydzie jest natomiast zwiększenie zasięgu, co może mieć znaczenie podczas podróży autostradami. Przykładowo w hybrydach Toyoty mieści się we wnęce koła 53-litrowy zbiornik, którego realna do wykorzystania pojemność to ok. 43 l. To niemal tyle samo, ile mieści zbiornik na benzynę. W ten sposób można wydłużyć zasięg o ok. 80 proc.
Taksówkarze już są zadowoleni
Taksówkarze to nie jedyna grupa docelowa warsztatów oferujących systemy LPG do aut hybrydowych, ale potencjalnie największa i ta, która jako pierwsza odważyła się na taką konwersję, a jednocześnie ma największe doświadczenie. Nawet niektórzy dilerzy Toyoty – we własnym zakresie - sprzedają auta hybrydowe w specjalnej ofercie wyłącznie korporacjom taksówkarskim. Duże przebiegi pozwalają im zaoszczędzić kilka tys. zł rocznie.
- Jeżdżę około 6 tys. km miesięcznie i nie odczułem żadnych kłopotów związanych z instalacją gazową. Od przeglądu do przeglądu co 15 tys. i odczuwam tylko to, że coraz mniej płacę. Zdecydowanie mniej niż gdybym jeździł na benzynie - opowiada taksówkarz z Warszawy, klient Energy Gaz Polska i użytkownik Toyoty Prius. – W skali roku to będzie około 8-10 tys. zł. Zmieniam samochody co 5-6 lat i w tym czasie zwróci mi się zakup auta – dodaje, podkreślając wartość inwestycji, jaką jest instalacja LPG.
Koszt przejechania hybrydą 100 km w warszawskich korkach pan Janusz ocenia na około 12 zł. - Pokonanie takiego dystansu hybrydą bez instalacji kosztowałoby około 20-22 zł - chwali się korzyściami taksówkarz.
Nie ma więc żadnych obaw o montaż instalacji LPG do samochodu hybrydowego. Obecnie firmy, które się tym zajmują, mają największe doświadczenie z toyotami, ponieważ to najpopularniejsze samochody tego typu. Nie słyszy się na razie o negatywnych skutkach konwersji. Ważne, że instalacja przynosi realne korzyści nawet przy niskim zużyciu paliwa i nie tylko kieszeni użytkownika, ale również dla środowiska.
Szkoda, że nie dostrzega tego nasz rząd, który zamiast inwestować w bezsensowne programy elektromobilności, mógłby skupić się na tym, co nasz rynek już świetnie opanował, a do tego daje nam realne, a nie tylko teoretyczne korzyści. Moda na samochody elektryczne i hybrydowe nie minie, ale na szczęście te drugie można eksploatować na gazie. I to jest chyba najlepsza wiadomość.