Samochód, do którego mówisz. Sprawdzamy asystenta w Mercedesie Klasy A
Po świetnie przyjętej trzeciej generacji Klasy A, Mercedes idzie za ciosem. Nowa wersja jest ciągle kierowana do młodych odbiorców, ale tym razem producent stawia na technologię. Chce, żeby z tym samochodem rozmawiać.
Mercedes-Benz A200 (2018) - test
Asystenty głosowe to coś, do czego zdążyły przyzwyczaić nas smartfony. Teraz pojawiają się w samochodach. Ten w Mercedesie Klasy A nie jest idealny, ale pokazuje fantastyczny kierunek, w którym będzie rozwijać się motoryzacja.
A jaka jest sama w sobie najnowsza odsłona kompaktu ze Stuttgartu? Po weekendzie z tym samochodem miałem mieszane uczucia. Choć początkowo nie byłem fanem nowego wyglądu, konfiguracja, którą przypadło mi testować absolutnie mnie do niego przekonała. Opcjonalny pakiet stylistyczny AMG i szary matowy lakier sprawiają, że obok tego auta nie można przejść obojętnie. Jednocześnie wygląda, jakby pod maską pracował naprawdę potężny silnik.
Tymczasem odmianę A200 (skąd ta nazwa?) napędza jednostka o pojemności 1,3 litra stworzona w kooperacji z Renault. Motor jest fantastyczny. Oferuje bardziej niż zadowalającą dynamikę – niezależenie od prędkości obrotowej chętnie rozpędza samochód – i pracuje kulturalnie, choć jest głośny. Więcej zastrzeżeń miałem do siedmiostopniowej skrzyni automatycznej, która lubi szarpnąć. Być może to dlatego, że testowany egzemplarz był autem przedprodukcyjnym.
To też mogłoby tłumaczyć, dlaczego plastiki we wnętrzu miały tendencję do skrzypienia. Psuło to efekt nowoczesnego i luksusowego kokpitu, o który zadbali projektanci. Deska rozdzielcza jest pełna małych smaczków, które cieszą oko. Szczególnie do gustu przypadły mi okrągłe wyloty powietrza. Zmieniając temperaturę klimatyzacji podświetlają się na – odpowiednio – niebiesko lub czerwono. Spodobało mi się też zastosowanie portów USB-C. Wiem, że dzisiaj to wiąże się z koniecznością noszenia przejściówek, ale przecież auta kupuje się na lata.
Po stronie plusów należy wymienić układ jezdny. Nowa Klasa A prowadzi się pewnie, a nadwozie nie przechyla się za bardzo. Aż chce się zobaczyć, jak będzie sprawowała się z mocniejszą jednostką pod maską. Problem w tym, że nawet w tej wersji silnikowej kompakt Mercedesa jest bardzo drogi. Cennik otwiera kwota 123 200 zł, a ta konfiguracja kosztowała ponad 200 tys. zł. Czy warto? Na to pytanie już każdy musi odpowiedzieć sobie sam.