Renault Mégane CC 1,4 TCe Monaco GP - lato w mieście [test autokult.pl]
Początek sierpnia, temperatura adekwatna do pory roku, jezioro i kabriolet. Wydawać by się mogło, że to idealny zestaw do miłego spędzania letnich dni. Niestety, jest jeden problem. Od kilku godzin leje jak z cebra.
28.09.2012 | aktual.: 18.04.2023 11:20
Renault Mégane CC 1,4 TCe Monaco GP - test
Unikając niecenzuralnych słów oraz gestów mogących świadczyć o braku którejś klepki w głowie, powiem delikatnie, że w tym roku pogoda wyjątkowo sobie ze mnie zadrwiła. Gdy temperatury sięgały trzydziestu kilku stopni Celsjusza, a piękne słońce uśmiechało się do warszawiaków, ja sprawdzałem wydajność klimatyzacji w rodzinnych autach pokroju Forda Grand C-Max czy Renault Grand Scenic.
Gdy w moje ręce trafiły kluczyki do auta, które słoneczne promienie, nadmorskie bulwary i leniwą letnią pogodę lubi bardziej niż koń owies, słońce wybrało się na urlop, a jego miejsce zajęły ciemne chmury.
Coupé czy kabriolet?
Gdy stanąłem przed Renault Mégane CC w limitowanej wersji Monaco GP, na mojej twarzy na przemian malowały się uśmiech i zażenowanie. Biały perłowy lakier, czarne, 17-calowe felgi oraz szklany dach przypominający swoim kształtem jakiś kosmiczny spodek poprawiały mi humor i zapowiadały, że auto, którym za chwilę odjadę w siną dal, z pewnością odwróci niejedną głowę na ulicy.
Wystarczyło jednak jedno spojrzenie ku niebu, z którego złowrogo patrzyły ciemne niczym smoła chmury, a cały misterny plan warszawskiego lansu w kabriolecie szlag trafił. Z jazdy roznegliżowanym autem nici. Przeszklona kopuła cały czas dzieliła moją czuprynę od wolności, pozostało więc cieszyć się z opcji Coupé i mieć nadzieję, że na Cabrio przyjdzie jeszcze pora.
Wyróżnij się!
Coupé-kabriolet spod znaku Renault już dwukrotnie gościł na naszym redakcyjnym parkingu. Po standardowej Mégane CC oraz limitowanej edycji Floride przyszła pora na również limitowaną wersją oznaczoną Monaco GP. Co wyróżnia tę specjalną odsłonę? Przede wszystkim biały perłowy lakier, delikatnie przestylizowany przedni zderzak, są też czarne akcenty (malowanie felg czy lusterek).
We wnętrzu kolorem dominującym jest czerń, a akcentami nadającymi indywidualny styl całej kabinie są polakierowany na biało środkowy tunel oraz plastikowe wstawki na drzwiach i na desce rozdzielczej. Oczywiście nie mogło zabraknąć tabliczki informującej o indywidualnym numerze danego egzemplarza.
Dwójka bez bagażu
Oprócz tych wyróżników oraz rzecz jasna przycisku do składania i rozkładania dachu cała kabina Mégane CC Monaco GP odziedziczyła wszystkie wady i wszystkie zalety wnętrz znanych z 3- czy 5-drzwiowych wersji tego francuskiego kompaktu. Plastiki są dobrze spasowane, ale w niektórych miejscach ich jakość trochę kuleje. Obsługa nawigacji (seryjnej w tej wersji), radia czy tempomat umieszczony obok lewarka zmiany biegów wymagają przyzwyczajenia.
Żadnych zastrzeżeń nie mam natomiast do skórzanych przednich foteli, które są bardzo komfortowe i wyposażone w wygodne… zagłówki, na których wyszyto nazwę limitowanej wersji. Tylna kanapa? Owszem, jest, ale nikt, kto ma ręce, nogi i głowę i nie jeździ już w foteliku dziecięcym, się na niej nie zmieści.
Podobnie jest z bagażnikiem, którego… praktycznie nie ma. 211 l pojemności na papierze nie wygląda tragicznie, jednak ze względu na specyficzny kształt luku bagażowego (wysokość komory bagażnika jest ograniczona miejscem, w którym chowa się dach) miałem problem z umieszczeniem w nim mojej torby fotograficznej.
Lans start!
Tymczasem pogoda zaczęła się nieco poprawiać. Zza chmur nieśmiało wyszło słońce, a niebo przybrało lekko niebieski kolor. Nie mogę czekać! Taka szansa może się już nie powtórzyć! Zatrzymuję się na poboczu, zaciągam hamulec ręczny, a moja ręka ląduje na przycisku służącym do składania dachu. Wszystkie cztery boczne szyby delikatnie się opuszczają, coś bzyczy, cichutko warczy i po chwili szklany dach grzecznie chowa się w bagażniku.
Sam proces jego składania, trwający nieco ponad 20 sekund, jest bardzo efektowny. Świadczą o tym choćby zaciekawione spojrzenia skierowane na auto, które przypomina przez chwilę transformera. Spektakl zakończony, ręczny hamulec zdjęty, można jechać na podbój warszawskich dzielnic, w których znajdują się modne knajpki i kluby.
Zdradzę Wam, że jazda kabrioletem nie jest dla mnie niczym nowym, więc tuż po zdjęciu dachu nie czułem się jak młody bóg i nie zarumieniłem się z podniecenia. Co prawda obieg powietrza w kabinie oraz zazdrosne spojrzenia składają się na specyficzny klimat, jaki towarzyszy samochodom z otwartym nadwoziem, ale do ekstazy zabrakło mi jednej, bardzo ważnej rzeczy.
Najmocniejszy?
Czego dokładnie? Oczywiście mocniejszego silnika. Jednostka 1,4 TCe rozwija 130 KM, a auto jest stosunkowo ciężkie, więc wrażeń porównywalnych z rollercoasterem nie ma. Ba, jak pokazały pomiary, wynik nieco ponad 11 s potrzebnych do osiągnięcia pierwszej setki już nawet na przedstawicielach handlowych, dzielnie dosiadających Škód Octavii, nie robi najmniejszego wrażenia.
Również spalanie jest wyższe od tego, jakiego można by oczekiwać, biorąc pod uwagę downsizingowy charakter silnika. 10,5 l/100 km w cyklu mieszanym trudno nazwać rewelacyjnym wynikiem.
Jedynym mocnym plusem tej jednostki, jaki zdołałem dostrzec, jest bardzo cicha, kulturalna praca. Przy złożonym dachu podczas postoju na skrzyżowaniu przez chwilę pomyślałem, że auto jest wyposażone w system Start&Stop. Nic bardziej mylnego. Na biegu jałowym dźwięk silnika praktycznie nie dociera do uszu kierowcy i pasażera.
Szkoda, że do tak prowokująco wyglądającej wersji Renault nie oferuje mocniejszych silników. Nie mówię o włożeniu pod maskę CC Monaco GP 2-litrowca o mocy 265 KM rodem z wersji RS (chociaż z drugiej strony czemu nie?). Jednak jednostka 2,0 TCe o mocy 180 KM, dostępna np. w 3-drzwiowej wersji Mégane Coupé, z pewnością poprawiłaby osiągi, a co za tym idzie - zwiększyła frajdę z jazdy wersją otwartą.
Koniec tego dobrego
Dopiero podczas zatrzymania się w celu zamknięcia przeszklonego dachu poczułem, że niewinnie wyglądające krople zamieniły się w prawdziwą ulewę. Cóż począć. Jak pech, to pech. Nie ma wyjścia, trzeba ruszyć dalej przed siebie, przy akompaniamencie kropel deszczu uderzających o szklany dach.
Tak na marginesie - dla wielu ortodoksyjnych miłośników kabrioletów prawdziwy samochód tego typu ma tzw. szmatę, czyli materiałowy, brezentowy dach. Wrażenia podczas jazdy w deszczu autem właśnie ze szmatą na dachu zapewniają nie tylko jedyny w swoim rodzaju klimat, ale także - jak powiedziałaby płeć piękna - tworzą romantyczną atmosferę rodem z pól namiotowych.
Zastanów się!
Niestety, Polska nie jest idealnym krajem dla aut bez dachu, chociaż z drugiej strony w Wielkiej Brytanii słonecznych dni jest jak na lekarstwo, a kabriolety sprzedają się tam jak świeże bułeczki. Do modelu Mégane CC Monaco GP przypięto metkę z ceną 118 490 zł. Odsłona ta kosztuje 16 000 zł więcej od wersji Privilege z tym samym 130-konnym silnikiem 1,4 TCe. Co za te 16 000 zł otrzymuje klient oprócz, rzecz jasna, limitowanej i nieco przestylizowanej wersji?
Radio z odtwarzaczem CD/MP3 wraz z nawigacją z mapami Europy, skórzana tapicerka, biksenonowe reflektory czy chociażby 17-calowe flegi w wersji Monaco GP są standardem. Gdyby w te wszystkie elementy doposażyć bazową Mégane CC, jej cena byłaby wyższa niż modelu CC z serii Monaco GP. W takiej sytuacji odpowiedź na pytanie, co wybrać, wydaje się oczywista.
Zmieszany, nie wstrząśnięty
Gdy Mégane CC Monaco GP grzecznie wróciło do dilera, czarne chmury zniknęły z nieba jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Piękne słońce i temperatury z trójką na początku znów zawitały do Warszawy, a ja poczułem się nieco zmieszany.
Jazda za kierownicą tego coupé-kabrioletu ma niepowtarzalny klimat, jaki towarzyszy każdemu autu z odkrytym nadwoziem. Ograniczona liczba egzemplarzy wersji Monaco GP oraz subtelne, urokliwe dodatki jeszcze bardziej podkreślają indywidualny styl tego kabrioletu. Niestety, do pozytywnego wstrząsu zabrakło dwóch rzeczy: mocniejszego, bardziej emocjonującego silnika oraz - przede wszystkim - słonecznej pogody!
- Atrakcyjny design zarówno ze złożonym, jak i rozłożonym dachem
- Uroki jazdy pod gołym niebem
- Wygodne fotele przednie
- Indywidualne dodatki wersji Monaco GP
- Przeciętne osiągi
- Spalanie
Testowany egzemplarz: | Renault Mégane CC 1,4 TCe Monaco GP | |
Silnik i napęd | ||
Układ i doładowanie: | R4, turbodoładowanie | |
Rodzaj paliwa, zasilanie: | Benzyna (TCe) | |
Ustawienie: | Poprzeczne | |
Rozrząd: | DOHC 16V | |
Objętość skokowa: | 1397 cm3 | |
Stopień sprężania: | 9,1 | |
Moc maksymalna: | 130 KM przy 5500 rpm | |
Moment maksymalny: | 190 Nm przy 2250 rpm | |
Objętościowy wskaźnik mocy: | 92,8 KM/l | |
Skrzynia biegów: | 6-biegowa ręczna | |
Typ napędu: | Przedni (FWD) | |
Hamulce przednie: | Tarczowe, wentylowane | |
Hamulce tylne: | Tarczowe | |
Zawieszenie przednie: | Kolumny typu MacPherson | |
Zawieszenie tylne: | Belka skrętna | |
Układ kierowniczy: | Zębatkowy, wspomagany | |
Średnica zawracania: | 10,9 m | |
Koła, ogumienie przednie: | 17” 205/50 R17 | |
Koła, ogumienie tylne: | 17” 205/50 R17 | |
Masy i wymiary | ||
Typ nadwozia: | Kabriolet | |
Liczba drzwi: | 2 | |
Współczynnik oporu Cd (Cx): | 0,33 | |
Masa własna: | 1514 kg | |
Stosunek masy do mocy: | 11,5 kg/KM | |
Długość: | 4485 mm | |
Szerokość: | 1811 mm | |
Wysokość: | 1434 mm | |
Rozstaw osi: | 2609 mm | |
Pojemność zbiornika paliwa: | 60 l | |
Pojemność bagażnika: | 211/417 l | |
Osiągi | ||
Katalogowo: | Pomiar własny(*): | |
Przyspieszenie 0-10 km/h: | b.d. | 0,8 s |
Przyspieszenie 0-20 km/h: | b.d. | 1,5 s |
Przyspieszenie 0-30 km/h: | b.d. | 2,3 s |
Przyspieszenie 0-40 km/h: | b.d. | 3,0 s |
Przyspieszenie 0-50 km/h: | b.d. | 4,3 s |
Przyspieszenie 0-60 km/h: | b.d. | 5,3 s |
Przyspieszenie 0-70 km/h: | b.d | 6,4 s |
Przyspieszenie 0-80 km/h: | b.d. | 8,1 s |
Przyspieszenie 0-90 km/h: | b.d. | 9,6 s |
Przyspieszenie 0-100 km/h: | 10,7 s | 11,2 s |
Przyspieszenie 0-110 km/h: | b.d. | 13,5 s |
Przyspieszenie 0-120 km/h: | b.d. | 16 s |
Prędkość maksymalna: | 200 km/h | |
Zużycie paliwa (cykl miejski): | 10 l/100 km | 12 l/100 km |
Zużycie paliwa (w trasie): | 5,8 l/100 km | 8 l/100 km |
Zużycie paliwa (mieszane): | 7,3 l/100 km | 10,5 l/100 km |
Emisja CO2: | 169 g/km | |
Test zderzeniowy Euro NCAP: | 5 gwiazdek | |
Cena | ||
Testowany egzemplarz: | 118 490 zł | |
Model od: | 94 490 zł | |
Wersja silnikowa od: | 94 490 zł |
*Sam kierowca, bez bagażu, dach zamknięty, stan paliwa 30%, temperatura 20°C