Nowy Range Rover już tu jest. Nie wyglądał mi na nowego, póki nie zobaczyłem jego tyłu
Range Rover był pierwszym luksusowym SUV-em. 50 lat później nowa, piąta generacja nadal pozostaje niedoścignionym wzorem w tej kategorii. Nawet jeśli z pozoru nie zmieniła się aż tak bardzo. Ale w końcu zobaczysz jej tył.
Range Rover L460 (2022) - premiera, pierwszy kontakt, silniki, wnętrze, projektant
Dziś krzyżówka luksusowej limuzyny z katedrą, znana również jako SUV klasy wyższej, wydaje się już nieodłącznym elementem krajobrazu centrów kosmopolitycznych miast. Pół wieku temu był to jednak całkiem świeży pomysł. Wpadli na niego Brytyjczycy, którzy już wcześniej z pomocą Land Rovera zdobyli nowe tereny – zarówno te w najbardziej niedostępnych krańcach Ziemi, jak i na nowych obszarach rynku motoryzacyjnego.
Zaprezentowany w 1969 roku pierwszy Range Rover był dość prymitywny na tle współczesnych reprezentantów tego segmentu. Dopiero 12 lat po debiucie zyskał drugą parę drzwi. A po 25 latach doczekał się następcy. Wkrótce jednak rynek SUV-ów miał zacząć dynamicznie się rozwijać.
Trzecia generacja wprowadziła Range Rovera we współczesność, a czwarta zdefiniowała go na nowo. Pojawiło się bardziej opływowe nadwozie, aluminiowa konstrukcja (pozwoliła zrzucić całe 420 kg), a także nowoczesne wyposażenie w jeszcze bardziej luksusowej kabinie.
Model był wielkim sukcesem całego koncernu Jaguar Land Rover. Za taki należy uznać roczną sprzedaż na poziomie 50-60 tys. sztuk. To dużo, biorąc pod uwagę stosunkowo małe rozmiary tego producenta na tle niemieckich gigantów pokroju Mercedesa czy BMW, oraz bardzo ekskluzywny cennik w przedziale 524 tys. zł – 1,13 mln zł.
Targana w ostatnich latach kolejnymi kryzysami i zwyczajnym pechem brytyjska firma należąca do koncernu Tata Motors potrzebuje więc nowego Range Rovera i przynoszonych przez niego milionów bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. Lepiej, żeby był on dobry, bo od czasu debiutu poprzedniej generacji dotychczas wąski segment dorobił się wielu zacnych konkurentów: nie tylko BMW X7 i Mercedesa-Maybacha GLS, ale i Astona Martina DBX i Bentleya Bentaygi czy w końcu Rolls-Royce'a Cullinana. Czy piąta generacja utrzyma swoją pozycję?
Jakie silniki w nowym Range Roverze? Będzie i elektryczny, i V8
Gdy na tajnej prezentacji kilka tygodni temu miałem okazję zobaczyć ten samochód na żywo, to początkowo nie byłem co do tego przekonany. Kotara opadła, a ja zobaczyłem przód… właściwie taki sam jak u poprzednika. Widocznie Land Rover nie chciał zbyt ryzykować przy opracowywaniu tak ważnego (i tak udanego dotychczas) dla siebie modelu.
Potwierdził to też dość podobny projekt wnętrza oraz przedstawione mi już wcześniej informacje dotyczące napędów. W większości są to klasyczne jednostki spalinowe z tylko symbolicznym wkładem miękkiej hybrydy. W pełni elektryczny Range Rover pojawi się, ale dopiero w roku 2024. Wcześniej będzie można dostać dwie hybrydy plug-in o mocy 440 lub 510 KM. Składa się na nie autorska jednostka JLR Ingenium z 6 cylindrami oraz wydatny moduł elektryczny dysponujący zasięgiem aż 100 km (za sprawą akumulatora o pojemności 38,2 kWh brutto).
Dla fanów tradycyjnych napędów pozostają jeszcze tradycyjne silniki benzynowe i wysokoprężne. Zachowane są prawie wszystkie opcje znane z poprzednika, wliczając D250, D300, D350, P360 i P400. Nie uchowało się - niestety - V8 na olej napędowy. Jest za to benzynowe, podwójnie doładowane V8 o mocy aż 530 KM - według producenta jest o całe 17 proc. bardziej wydajne niż wcześniej.
Ten tył: "Range Rover musi być ponadczasowy"
Nowy model wydawał mi się więc mądrą, ale jednak zachowawczą i przewidywalną ewolucją poprzednika - do momentu dotarcia do tylnej części nadwozia. Tam mamy zupełnie nowy dla marki projekt, który można co najwyżej skojarzyć z mniejszym Range Roverem Velarem. To zupełnie nowy koncept, o którym opowiedział mi Andy Wheel, projektant tego nadwozia.
– Range Rover nigdy nie zatrzymywał się na przeszłości. Jego projekt jawi się jako konserwatywny, ale pomysł luksusowego SUV-a sam w sobie jest nowoczesny. 50 lat temu był przełomowy, nie było takiego auta wcześniej, przesuwał granice tego, co możliwe na drodze i na rynku – tłumaczy mi, niejako uprzedzając mój "atak" dotyczący projektu tyłu. Więc jak do niego doszło?
– Nowy tył jest bardzo minimalistyczny. Przy tym projekcie staliśmy się wręcz obsesyjni na tym punkcie. Jak dowodzi architektura, minimalizm gwarantuje ponadczasowość. Modernistyczne budynki sprzed 100 lat nadal wyglądają tak, jakby mogły zostać zbudowane wczoraj. Range rovery sprzed kilkudziesięciu lat nadal nieźle prezentują się na ulicy. I na tym polega dobry design: na sztuce proporcji. Jeśli opanujesz proporcje, to nie potrzeba nic więcej – tłumaczy Wheel.
– Musimy iść tą drogą, bo range rovery są na tyle cennymi autami, że ten egzemplarz, który widzisz tutaj, zapewne w roku 2050 nadal będzie istniał, a nawet, mam nadzieję, jeździł po drogach. By zachować wartość i pożądanie, jego wygląd musi być ponadczasowy. Projektujemy, nie ograniczając się do naszej przeszłości, nie na obecną chwilę, a z myślą o przyszłości – podsumowuje Dyrektor ds. Designu i Jakości Land Rovera.
Brytyjczyk zwraca uwagę na jeszcze jeden zabieg stylistyczny, może nawet ciekawszy niż tylne światła: zadartą linię biegnącą od spodu wzdłuż całej sylwetki. Dzięki temu nowa generacja z boku wygląda optycznie lżej. Nie widać za to, jak opływowe stało się nadwozie: współczynnik oporu Cx wynosi 0,30 - to niezły wynik jak na bryłę o aerodynamice wiktoriańskiej szafy. To naprawdę jest nowe auto, na nowej płycie podłogowej MLA-Flex.
Na czasie ze wszystkimi trendami. Pandemicznymi również
I, co ciekawe, z czasem będzie coraz nowsze. Nowy Range Rover to pierwszy model koncernu JLR, który będzie aktualizował się zdalnie przez internet na zasadzie podobnej jak w modelach Tesli. Tu aktualizacji można poddać aż 70 elementów auta. We flagowym produkcie segmentu luksusowego cała kabina wypełniona jest najnowocześniejszymi zdobyczami techniki.
Wyświetlacz za kierownicą ma przekątną 13,7 cala, a centralny (zakrzywiony) 13,1 cala. Wyświetlane na nich jest menu interfejsu Pivi, które zadebiutowało wraz z nowym Defenderem Można je obsługiwać również głosowo przez zintegrowany system Amazon Alexa. W przypadku najdroższych egzemplarzy na pokładzie znajdzie się też system audio Meridian o mocy 1600 W z aż 35 głośnikami.
Wśród nich pojawią się również pary niewielkich tweeterów zamontowanych w zagłówkach foteli. Ich rolą będzie nie tylko emitowanie dźwięków, ale też ich niwelowanie poprzez wysyłanie fali o częstotliwości odwrotnej do szumów i wibracji. To kolejny przejaw minimalizmu - projekt kabiny i nowinki techniczne mają ograniczać bodźce i umożliwić relaks podróżującym.
Taki minimalizm to znak dzisiejszych czasów, w których w każdej chwili jesteśmy bombardowani zgiełkiem niepotrzebnych informacji. W kabinie zamontowany jest też filtr eliminujący bakterie i wirusy, w tym SARS-CoV-2. Chyba specjaliści z Wielkiej Brytanii nie przewidują, by koronawirus dał nam prędko spokój…
Przyprawić za to o ból głowy może mnogość możliwych aranżacji nowego wnętrza. Podobnie jak topowe limuzyny, nowy Range Rover dostępny będzie z krótszym i dłuższym rozstawem osi. W przeciwieństwie do nich (i do poprzednika) dostępny będzie również w wersji 4-, 5- i 7-osobowej.
To pokazuje, że Brytyjczycy chcą zwiększyć rynkową wszechstronność tego modelu i liczą na jego jeszcze większą popularność. Nie oznacza to jednak, że będzie on w jakikolwiek sposób mniej luksusowy. Siedziałem w egzemplarzu przedprodukcyjnym, ale jakość kabiny mnie nie zawiodła. Materiały są niezmiennie najwyższej próby, nawet jeśli parę z nich jest zupełnie nowych.
Po raz pierwszy pojawiają się ekologiczne zamienniki skóry oraz elementy wykonane z ceramiki. Te drugie zarezerwowane są dla najwyższej, ręcznie budowanej wersji wyposażenia, znanej wcześniej jako SVAutobiography, a teraz po prostu jako SV. Jej koszt to ponad milion złotych.
Jak się prowadzi nowy Range Rover piątej generacji?
Tego jeszcze nie wiem, ale i pod tym względem zapowiada się on obiecująco. Projekt generacji wewnętrznie określanej jako L460 stawia kolejne kroki oddalające go od tradycyjnej terenówki. W przypadku poprzednika taką decyzją była zamiana ciężkiej ramy na samonośnie podwozie z aluminium. Tu komfort zwiększyć ma… elektryfikacja.
Instalacja 48V pozwala na wprowadzenie jeszcze większej liczby systemów asystujących kierowcę i wspierających podwozie zarówno na drogach szybkiego ruchu, jak i na zakrętach oraz w terenie. Raczej nie zaskoczy nikogo fakt, że nowy Range Rover ma być niezwyciężony wszędzie - od piasków pustyni po zamarznięte jeziora koła podbiegunowego, nawet jeśli żaden majętny właściciel raczej nie zapuści się tam własnym autem. Przyjemna dla niego będzie sama świadomość, że może.
Częściej niż z Terrain Response 2, w którym teraz zaprogramowanych jest aż 6 różnych trybów jazdy w terenie, skorzysta z systemu czterech skrętnych kół. Dzięki temu, że tylne koła potrafią się skręcać nawet o 7 stopni, flagowy Range Rover dysponuje promieniem zawracania równym 11 m – to mniej niż najmniejszy w gamie tej marki Range Rover Evoque.
Jaguar Land Rover chwali się, że produkcja flagowego modelu będzie odbywała się w centralnych zakładach w Solihull w Wielkiej Brytanii, gdzie montowane były dekady temu również wczesne Land Rovery. Czy to wystarczy, by Brytyjczycy wrócili do dawnej formy? Dziś świat jest już zupełnie inny niż 50 lat temu, ale Range Rover, jak widać, też jest inny. Na tę chwilę zapowiada się, że ma wszystko, czego potrzebuje do sukcesu. Jak w kuluarach przyznali inżynierzy odpowiedzialni za mechaniczną część tego pojazdu – jest też bezawaryjny, nad czym wyjątkowo długo i starannie pracowali.