Przegląd rynku polskich aut klasycznych - poradnik kupującego
Myśląc o klasycznych samochodach, zarówno youngtimerach jak i oldtimerach, nie sposób przejść obojętnie obok polskiej motoryzacji, która jest w pewnym sensie naszym dziedzictwem. Rynek już dawno zareagował na rosnący popyt i malejącą podaż, przez co zakup w miarę ładnego Malucha czy Dużego Fiata nie jest wcale tani, nie wspominając o Warszawie... Dziś przygotowaliśmy dla was przegląd rynku polskich samochodów klasycznych oraz kilka porad, które przydadzą się podczas poszukiwań i zakupu.
20.12.2016 | aktual.: 30.03.2023 10:16
Fiat 126
Malucha jeszcze jakiś czas temu można było kupić za kilkaset złotych, w całkiem niezłym stanie. Dziś za kilkaset złotych kupicie trupa do remontu. Maluchy w ciągu ostatnich lat drastycznie podrożały, a naprawdę dobrze utrzymane, oryginalne egzemplarze, osiągają astronomiczne ceny. Dziś ten mały pojazd przez wielu jest już traktowany jak pełnoprawny klasyk, a liczba zadbanych aut stale spada. Dawniej, Fiaty 126 wypełniały nasze ulice, dziś ich widok w ruchu jest coraz rzadszy.
Rynek jest jeszcze dość obszerny, ale nie myślcie, że wystarczy wam 2000-3000 zł na ładny egzemplarz. Od takiej kwoty zaczynają się auta na chodzie, w stanie pozwalającym je normalnie użytkować, ale na klasyka nie ma co liczyć. Najmniej warte są młodsze roczniki, których stan jest przeciętny. Im starszy Fiat 126 i lepsza jego kondycja, tym wyższa cena. Do 4000 zł kupicie nie najgorszy egzemplarz z lat 80., a taki już ma wartość. Po dodaniu tysiąca, można polować na okazje, ale samochód z potencjałem na klasyka kosztuje 6000-8000 zł.
Górne granice to czysta abstrakcja, bo kwotę rzędu 30 000 zł i więcej można przeznaczyć na zakup czegoś ciekawszego. Tyle tylko, że ciekawszy to pojęcie bardzo subiektywne w świecie samochodów klasycznych. Obecnie najdroższe auto na popularnym serwisie aukcyjnym kosztuje 52 000 zł! Naszym zdaniem granica rozsądku to 10 000 zł, no chyba, że mowa o wyjątkowo rzadkim okazie, w bardzo dobrym stanie.
Zakup Fiata 126 w pigułce
Realna kwota za:
- przyzwoity egzemplarz do jazdy: 3000 zł
- egzemplarz z potencjałem na klasyka: 4000-5000 zł
- klasyk: od 10 000 zł
Warto poszukać:
- oryginalnych aut ze stalowymi zderzakami – do 1984 roku lub do 1988 roku
- wersji BIS z silnikiem chłodzonym cieczą, uważany za nieudany
- oryginalnej wersji Bosmal – unikat produkowany w latach 1991-1995
- świetnie utrzymanego Malucha z końca produkcji, najlepiej wersji Happy End z rocznika 2000.
Fiat 126 – zakup i utrzymanie
W pierwszej kolejności trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie: do czego ma służyć Maluch? Jeżeli do jazdy na co dzień, na krótkie dystanse, można kupić coś za 3000-4000 zł i cieszyć się przez kilka lat, podróżując samochodem, który nie nadaje się na wystawy, ale lokalne zloty śmiało można odwiedzać.
Utrzymanie Malucha jest tanie, części nadal można łatwo kupić, zatem spokojnie auto może służyć na przykład na dojazdy do pracy. Warto tylko pamiętać o jego zerowym poziomie bezpieczeństwa i kiepskiej sterowności na śliskiej nawierzchni, a także znikomej mocy. Im młodszy rocznik, tym mniej problemów eksploatacyjnych. Auta po liftingu, z alternatorem, są już w miarę cywilizowane.
Jeżeli szukacie po prostu klasyka, macie dwie drogi. Możecie kupić coś tańszego za 5000-6000 zł i samemu skompletować, odrestaurować i mieć z tego frajdę. Ewentualnie dołóżcie 2000 zł i kupicie oryginał w dobrym stanie lub odrestaurowany. Za 10 000 zł możecie już nabyć Malucha, którego od razu postawicie w garażu na żółtych tablicach i będziecie nim jeździć tylko na zloty.
Choć ten niewielki Fiat ma kilka wad technicznych i całą masę niedomagań typowych dla tego modelu, to jego odwiecznym wrogiem jest korozja. Szukając auta, warto się skupić głównie na tym problemie. Remont silnika może być prostszy i tańszy niż remont nadwozia. Ogólnie nie warto koncentrować się na stanie mechaniki, którą można szybko przywrócić do ładu. Lepiej zwrócić uwagę na detale nadwozia, stan techniczny wnętrza i blach.
Zobacz także
FSM Syrena
Niedługo po tym jak FSM wprowadziła w Syrenie 105 zawiasy drzwi z przodu, na rynku pojawił się Fiat 126. Właściciele Malucha prześmiewczo mówili o użytkownikach Syren, że jeżdżą przestarzałymi „skarpetami”, śmierdzącymi dwusuwami. Dziś to właściciel zadbanej Syreny patrzy na posiadacza Malucha z góry. I słusznie. Na rynku jest tak niewiele tych samochodów, że tu już mówimy o oldtimerze, a nie youngtimerze.
Rynek Syren na sprzedaż można podzielić na dwa rodzaje i przedzielić je bardzo grubą linią. Za 1000 zł kupicie auto, które nie jeździ, ma spore braki w wyposażeniu (m.in. brak silnika) i przez wiele lat mieszkały w nim różne gatunki zwierząt. Zwykle jest to samo nadwozie, którego właściciel liczy na to, że znajdzie się ktoś, kto będzie chciał zbudować auto od podstaw. Do 3000 zł kupicie auto z ogromną liczbą niedomagań, w fatalnym stanie, ale być może jeżdżące.
Druga grupa to samochody, które jeżdżą i wyglądają nie najgorzej. Ich ceny oscylują wokół 10 000-15 000 zł. Są zarejestrowane, ubezpieczone, a pomimo niewielkich usterek lub braków, można śmiało je eksploatować. Od 20 000 zł można mówić o klasyku, który nie wymaga większych nakładów. Górna granica nie wędruje tak wysoko jak w Maluchu, ponieważ tych aut już nie sprzedają szaleńcy. Ceny się po prostu zweryfikowały i ustabilizowały. Realna kwota za ładną Syrenę to wspomniane 20 000 zł.
Zakup Syreny w pigułce
Realna kwota za:
- przyzwoity egzemplarz do jazdy: 10 000 zł
- egzemplarz z potencjałem na klasyka: 10 000 zł
- klasyk: od 20 000 zł
Warto poszukać:
- samochodów z drzwiami otwieranymi pod wiatr – roczniki do 1972 (inne niż 105)
- egzemplarza z końcówki produkcji w świetnym stanie, wyprodukowanego po 1980 roku
FSM Syrena – zakup i eksploatacja
Zakup Syreny to nic innego jak zakup zwyczajnego auta klasycznego. Nie ma już mowy o samochodach będących w normalnej eksploatacji, ponieważ się do tego nie nadają. To nieco inna sytuacja niż z Maluchem. Syreną nawet nie wypada jeździć codziennie do pracy czy na zakupy, choć oczywiście byłoby to piękne. Skromny popyt na te auta sprawia, że każdy wyjazd należałoby wiązać z licznymi propozycjami odkupu.
Naszym zdaniem, jeżeli waszym celem jest posiadanie ładnej Syreny, a nie jej odbudowywanie, nie możecie podchodzić do zakupu z kwotą mniejszą niż 15 000 zł. Nie kupujcie auta sfatygowanego, ponieważ bardzo trudno już o części, a elementy zewnętrzne i wewnętrzne są na wagę złota.
Wrogiem numer jeden jest korozja, zarówno nadwozia jak i ramy. Problemów technicznych jest co nie miara, ale z tym trzeba po prostu żyć, a nie walczyć. Rzadko się zdarza, by silnik pracował w pełni prawidłowo, bo nawet w nowych autach nie była to norma. Nieustanna walka z zapłonem to codzienność użytkownika tego auta. Dlatego nie polecamy Syreny komuś, kto nie jest gotowy na całą masę wyrzeczeń i brakuje mu cierpliwości. Samochód technicznie jest fatalny nawet jako nowy, ale potencjał na wzrost wartości ma znacznie większy niż Maluch.
Zobacz także
Fiat 125
Dawniej był to samochód marzeń prawie każdego Polaka, a także często widywany na ulicach służbowy pojazd urzędników PRL. Dziś coraz częściej spogląda się na niego, jak na youngtimera, choć jeszcze nie jest wystarczająco doceniony. Obecnie kończy się czas, gdy warto kupić zadbany egzemplarz za rozsądne pieniądze. Niedługo ceny mogą poszybować w górę, bo rynek się kurczy.
Do 5000 zł bez trudu kupicie auto na chodzie, w nie najgorszym jeszcze stanie technicznym, które, jeżeli jest z odpowiedniego rocznika – najlepiej sprzed 1975 – ma pewien potencjał na klasyka. Do 10 000 zł można nabyć już porządny samochód z nieźle utrzymaną blachą i mechaniką. Praktyka pokazuje, że dysponując sumą 10 000 zł na pewno znajdziecie coś interesującego.
Powyżej tej kwoty są już tylko naprawdę godne uwagi sztuki z dużym potencjałem na klasyka, niewielkim przebiegiem, z kompletnym wyposażeniem i nie wymagające większych napraw. Jednak jest też wielu naciągaczy, którzy podbijają cenę dwukrotnie do wartości rynkowej szukając tzw. jelenia. Często są to auta skompletowane dowolnie, zgodnie z tym co się akurat znalazło, a nie jak być powinno. Naszym zdaniem 10 000-15 000 zł to górna granica dla tego modelu i mowa tu o egzemplarzu zgodnym z oryginałem.
Realna kwota za:
- przyzwoity egzemplarz do jazdy: do 5000 zł
- egzemplarz z potencjałem na klasyka: 7000-10 000 zł
- klasyk: od 10 000 zł
Warto poszukać:
- samochodów do rocznika 1973 z silnikiem 1300
- wersji pick-up oraz kombi
- samochodów z importu
Fiat 125 – zakup i eksploatacja
Podobnie jak w przypadku Malucha, Duży Fiat również może służyć do jazdy na co dzień lub tylko do okazjonalnych przejażdżek, głównie na zloty. W pierwszym przypadku nie ma problemów innych niż dostępność części do silnika, który wytrzymuje bez żadnych usterek 50 000 km. Czasem uda się dociągnąć do 100 000 km, jeżeli motor jest bardzo zadbany.
Niestety remont kapitalny jednostki napędowej może być nieopłacalny, jeżeli auto jest warte najwyżej 5000 zł. Jego odsprzedanie ze zużytym motorem będzie wciąż obarczone sporym spadkiem wartości. To samo w zasadzie dotyczy nadwozia, którego pojedynczych, nowych elementów ze świecą szukać. Dlatego te dwa obszary są niezwykle ważne podczas zakupu.
Ogólnie auto nie jest wyjątkowo awaryjne, pozostaje wciąż w miarę wygodne i dynamiczne. Oczywiście o bezpieczeństwie nie ma mowy, a zużycie paliwa przerastało wielu użytkowników, dlatego instalacja gazowa nie powinna być zaskakującym elementem wyposażenia. Jeżeli znajdziecie 125 z motorem 1300 to macie szczęście, bo jest oszczędniejszy i znacznie bardziej niezawodne od 1500.
Kupując Fiata 125 jako klasyka, trzeba przede wszystkim patrzeć na rocznik i oryginalność jego części. Samochody po liftingu w 1975 roku nie są wiele warte, a jeszcze trochę czasu minie, zanim zacznie się je cenić. Najlepiej jeżeli jest to auto z roczników do 1973, z małymi lampami z tyłu, silnikiem 1300, charakterystycznym, chromowanym grillem i innymi klamkami. Im starszy egzemplarz, tym lepiej i tym więcej można za niego zapłacić. Najmniej warte są FSO 125p od 1983 roku.
Zobacz także
FSO Polonez
W zasadzie to jeden z nielicznych, prawdziwie polskich samochodów produkowanych seryjnie. W tym zestawieniu polska jest jeszcze tylko Syrena. Polonez został zaprojektowany w naszym kraju, choć technicznie jest bardzo podobny do Fiata 125. W praktyce samochód ten jest znacznie bardziej przyjazny w jeździe na co dzień, bezpieczniejszy i praktyczniejszy.
Rynek Polonezów wciąż wygląda bardzo dobrze, a to przez tysiące sprzedanych egzemplarzy modelu, który wytwarzano aż do 2002 roku. Oczywiście z punktu widzenia osoby, która chce kupić samochód klasyczny, przynajmniej youngtimera, modele Caro i Atu są zupełnie bezwartościowe. My nie będziemy się na nich nawet skupiać. Ostatnim, ciekawym Polonezem był MR’89, produkowany do 1991 roku.
Gdy ograniczymy oferty rynkowe tylko do tego rocznika, okazuje się, że aut na sprzedaż jest najwyżej kilkanaście w skali kraju i nie bardzo jest w czym wybierać. Ceny kształtują się na poziomie od 2000 zł do około 30 000 zł. Sporadycznie ktoś sprzedaje wyjątkowy egzemplarz za wyższą kwotę – na przykład wersję 3-drzwiową – ale wtedy szybko znajduje się nabywca. Naszym zdaniem, górna granica rozsądku to 10 000-15 000 zł nawet za auto z początku produkcji.
Zakup Poloneza w pigułce (nie dotyczy Caro i Atu)
Realna kwota za:
- przyzwoity egzemplarz do jazdy: do 3000 zł
- egzemplarz z potencjałem na klasyka: 5000-7000 zł
- klasyk: od 8000 zł
Warto poszukać:
- wersji trzydrzwiowej lub Coupé
- samochodów z importu, które kiedyś były eksportowane
- unikatowych wersji silnikowych (np. 2000)
Polonez – zakup i eksploatacja
Jeżeli kupujecie Poloneza do codziennej eksploatacji, to oczywiście lepszym wyborem od Borewicza jest Caro. Nie ma tego uroku, ale za to wyposażono go w porządny układ hamulcowy, lepsze oświetlenie i trochę oszczędniejsze silniki z wtryskiem. Chcąc mieć klasyka, a jednocześnie w miarę nowoczesne auto, można się też zdecydować na MR’89, którego tylna część wygląda jak w Caro, ale jeszcze z podwójnymi, okrągłymi reflektorami z przodu. Przy odrobinie szczęścia, traficie na wersję z silnikiem 2.0 Forda.
Jazda Polonezem na co dzień nie wiąże się z dużymi wyrzeczeniami, a naprawy nie są wcale drogie i zbyt częste. Oczywiście jeżeli nadwozie nie jest skorodowane, a silnik zużyty, nie ma się czym przejmować. W przypadku tych dwóch obszarów jest lepiej niż w Fiacie 125, ale tylko nieznacznie. Łatwiej o blacharkę, ale coraz trudniej o części do oryginalnych, polskich silników. Można na szczęście łączyć elementy Caro z Borewiczem, dokonując przeróbek całych układów. Ogólna budowa auta nie zmieniła się przez ponad 20 lat.
By żyć z Polonezem, trzeba się pogodzić z niską jakością wykonania, awaryjnymi i słabymi hamulcami – poprawiono je w Caro – oraz wyciem tylnego mostu. Jakość prowadzenia jest słaba, ale jeżeli nadwozie nie jest skorodowane, to Polonez przyzwoicie „radzi sobie” podczas zderzenia z innym autem.
Kupując klasyka, musicie się skupić na jak najstarszych samochodach, najlepiej z szerokim słupkiem C. Tzw. akwarium z dzielonym słupkiem C są mniej cenione, ale i tak lepsze niż MR’89. Wciąż postrzega się je jako klasyczne. Najwięcej warte są wersje z trzema drzwiami oraz nietypowe egzemplarze z importu. Prawda jest jednak taka, że Polonez to dopiero kandydat na klasyka i początkujący youngtimer. Jeszcze przyjdzie na niego czas.
FSO Warszawa
Ostatnie w naszym zestawieniu auto jest jednocześnie najbardziej cenionym, polskim klasykiem. Osiąga astronomiczne ceny, nierzadko przekraczające wartość nowych samochodów. Na szczęście rynek się trochę uspokoił, a ceny ustabilizowały po szaleństwach sprzed kilku lat. Jednak wydanie ponad 50 000 zł na Warszawę nie jest postrzegane jako coś nienormalnego.
Rynek jest skromny i wygląda tak, że można kupić kilka typów pojazdów. Starsze egzemplarze po fachowej renowacji kosztują nawet ponad 100 000 zł! Uwaga na takie auta, ponieważ ich ceny mogą być sztucznie podbite, natomiast nie twierdzimy, że dobrze odrestaurowane auto nie jest tyle warte.
Za nieco mniejsze pieniądze (40 000-80 000 zł) kupimy samochody w dobrym lub bardzo dobrym stanie, których nie trzeba naprawiać, a czasami czegoś im brakuje lub są przygotowane mniej fachowo. Taniej można kupić samochód, który został przygotowany do sprzedaży, ale technicznie jest niekompletny lub części pochodzą z różnych okresów produkcji, a nawet marek. Da się też kupić Warszawę za 10 000 zł, ale mowa tu o kupce części zamiennych lub wraku znalezionym w stodole.
Zakup Warszawy w pigułce
Realna kwota za:
- przyzwoity egzemplarz do jazdy: od 40 000 zł
- egzemplarz z potencjałem na klasyka: 40 000-60 000 zł
- klasyk: od 80 000 zł
Warto poszukać:
- aut po fachowej renowacji
- egzemplarzy w oryginalnym stanie technicznym, ale bardzo zadbanych
Warszawa – zakup i eksploatacja
Z Warszawą mamy niemal dokładnie taką samą sytuację jak z Syreną, tyle tylko, że Syrena jest 4-, a nawet 5-krotnie mniej warta, a przy tym praktycznie nie nadaje się do jazdy na co dzień. Warszawą można w miarę normalnie jeździć, ale po prostu szkoda, bo to klasyk pełną gębą. Jest wystarczająco niezawodna i wygodna, ale mało bezpieczna i nieekonomiczna.
Zakup należy więc rozpatrywać wyłącznie w kategorii chęci posiadania klasyka. Wówczas trzeba zwrócić największą uwagę na kompletność samochodu oraz stan techniczny. Łatwo trafić na auto, które woziło ludzi do ślubu i tylko z wierzchu wygląda dobrze. Można zostać oszukanym przez osobę, która zrobiła samochód tzw. "na sztukę".
Trudno znaleźć naprawdę wartą zainteresowania Warszawę za mniej niż 40 000-50 000 zł. To dolna granica, której należy się trzymać. Poniżej kupicie tylko zestaw drobnych kłamstw na kółkach albo prawdziwą okazję. Wersja nadwoziowa nie ma znaczenia, bo każda ma swoją wartość. Trzeba jednak pamiętać, że kombi to prawdziwy unikat.
Renowacja Warszawy nie jest tania i niczym się nie różni od renowacji samochodów zabytkowych innych marek. Na szczęście, w polskich realiach łatwo naprawić silnik lub zawieszenie, ponieważ wiele elementów jest bliźniaczych z częściami np. od Żuka. Jednak wystarczy zacząć kompletowanie drobiazgów nadwozia i wnętrza, by zrozumieć, dlaczego cena za auto na poziomie 100 000 zł wcale nie jest abstrakcją.