Test Porsche 718 Boxstera: burgery bez mięsa i cztery cylindry, czyli dlaczego to auto ma sens
Myślisz "porsche", widzisz sześciocylindrowego boxera. Ta kombinacja jest tak oczywista, jak burger i kawał porządnej wołowiny. Czym więc jest czterocylindrowy Boxster? Bardzo proste: burgerem wegetariańskim, ale nie takim z warzywnym kotletem zamiast mięsa. A to - wbrew pozorom - bardzo dobra wiadomość.
Porsche 718 Boxster - test
Trwająca właśnie w Polsce susza to najlepszy dowód na to, w jakim stanie jest nasza planeta. W dużym skrócie: w złym. Lata ekologicznej ignorancji w końcu odbijają się czkawką i doprowadziły do znaczącego ocieplenia klimatu. Według danych podawanych przez NASA średnia temperatura jest o 1 st. Celsjusz wyższa niż w latach 1901-2000. Specjaliści z europejskiego programu Copernicus mówią o wzroście sięgającym 1,2 st. Celsjusza w porównaniu do czasów przedindustrialnych.
Brzmi skromnie, prawda? Tylko 1,2 st. Celsjusza. To nie jest różnica, która sprawia, że w wiosenny poranek zostawiasz w domu kurtkę. Ta "mała" różnica doprowadziła jednak do tego, że na przełomie 2019 i 2020 roku doświadczyliśmy w Polsce jednej z najlżejszych zim ostatnich dekad. W Warszawie śnieg padał może trzy razy. Niektórzy się cieszyli, bo przecież dzięki temu można było oszczędzić. Nie trzeba było kupować ciepłych ubrań, coraz atrakcyjniej wygląda przerzucenie się na opony całoroczne, profit! Tylko że pieniądze wydamy w innych miejscach.
Brak śniegu przełożył się na brak roztopów, a te z kolei odgrywają kluczową rolę w nawadnianiu gleb i zasilaniu rzek. Efekt? Wspomniana wcześniej susza, która od połowy kwietnia wisi nad Polską. Tak jakby pandemia koronawirusa nie była wystarczającym zmartwieniem, dzisiaj musimy walczyć z pożarami lasów a nawet torfowisk (sic!). Prawdopodobnie czekają nas też problemy z wodą i znaczny wzrost cen żywności. Oszczędności spowodowane łagodną zimą teraz stopnieją, skoro śnieg tego nie mógł zrobić. Musimy więc zacisnąć pasa. Nie mam tu na myśli wyłącznie finansów, ale też tego, ile zużywamy wody.
Sposobów jest wiele. Można brać krótsze prysznice. Można przestać podlewać przydomowy trawnik. Można skorzystać z poradnika Mateusza i zacząć myć samochód tak, żeby zużywać jak najmniej wody. Można też częściej sięgać po potrawy wegetariańskie. Załóżmy, że chcesz zjeść burgera. Standardem jest, że jego główny składnik to 200 g wołowiny. Wyprodukowanie jej pochłania ponad 3 tys. litrów wody i to tylko, jeśli weźmiemy bardziej zachowawcze statystyki. Następnym razem, gdy będziesz zamawiać burgera, może warto więc wybrać tego z dopiskiem "vege". Jego produkcja nie tylko zużywa mniej wody, ale też tworzy mniej zanieczyszczeń. Szacuje się, że potrawy wegetariańskie "emitują" o nawet połowę mniej CO2 niż te mięsne.
Dzisiaj (jeszcze) nie widzimy żadnych zakazów, które sprawiałyby, że musimy wybierać bardziej ekologiczne jedzenie. Nie ma przykazów, by potrawy w knajpach składały się z produktów zużywających określoną ilość wody czy emitujących odpowiednio mało zanieczyszczeń. Co innego w motoryzacji.
Za przykład posłuży tu Porsche Boxster. Jeszcze niedawno można było z salonu wyjechać niemieckim roadsterem z sześciocylindrowym boxerem pracującym za plecami. Niezależnie od tego, na którą wersję się decydowaliście – wolnossący motor brzmiał fantastycznie i zapewniał jeszcze lepsze wrażenia z jazdy. Zdaniem wielu najmniejsze porsche zbliżyło się wtedy do tytułu auta idealnego. Aż tu nagle w 2016 roku, po zaledwie czterech latach na rynku, przyszła nowa generacja.
Z zewnątrz zmieniło się na tyle mało, że wielu uznało ją za lifting. Porsche nadało jednak nowe oznaczenie (982 zamiast 981), a w komorze silnika wydarzyła się rewolucja. Miejsce sześciocylindrowego wolnoossaka zajęła turbodoładowana, czterocylindrowa jednostka o pojemności 2 lub 2,5 litra. Wtedy też umarł Boxster i narodził się 718 Boxster. Dopisana liczba nawiązuje do wyścigówek porsche, które w latach 1959-1963 odnosiły sukcesy na trasach Targa Florio i 24-godzinnego wyścigu Le Mans. Tak, one też miały czterocylindrowe silniki.
Nikt nie ma wątpliwości, że decyzja Porsche nie została podjęta oddolnie. To nie było tak, że komuś w Zuffenhausen znudziło się produkowanie sześciocylindrowych boxerów. Wątpię, by nagle narodził się pomysł uczczenia wyścigówki sprzed 50 lat. Zmiana była podyktowana emisją spalin. Wcześniej bazowy Boxster wytwarzał średnio 180-206 g CO2/km* i spełniał normy Euro 5. Teraz, choć moc wzrosła o 35 KM, a osiągi poprawiły się diametralnie, emisja spadła do 158-168 g CO2/km i auto dostało homologację Euro 6d*. Planeta powiedziała "dziękuję". Fani Porsche powiedzieli "czy wyście oszaleli?".
Doskonale pamiętam to wiadro hejtu, które się wylało po prezentacji gamy 718. Była mowa o zerwaniu tradycji. Były narzekania na to, jak nowy model brzmi. Wielu się czepiało, że w aucie pojawiło się turbo. Padał też klasyk: "dwa litry to może mieć karton mleka". Mam wrażenie, że mniejsze poruszenie wywołałby program telewizyjny z bajkami dla dzieci czytanymi przez Marilyna Mansona.
Tylko wiecie co? Czterocylindrowy silnik w Boxsterze jest bardzo dobrym wyborem. Podstawowa, dwulitrowa wersja ma 300 KM, czyli niewiele mniej niż wcześniej Boxster S. Osiągami go nawet nieznacznie wyprzedza, bo sprint do setki zajmuje tu tylko 4,9 sekundy lub 4,7, gdy zdecydujemy się na opcjonalny pakiet Sport Chrono. Prędkość maksymalna też się poprawiła i teraz wynosi 275 km/h. Przynajmniej na papierze porsche z silnikiem o pojemności kartonu mleka się broni.
Wrażenie nie znika, gdy wskoczy się za kierownicę. Dwulitrowa jednostka ochoczo wkręca się na obroty, a reakcja na pedał gazu – coś, co tak często cierpi w nowoczesnych autach – tutaj jest natychmiastowa. Mój egzemplarz miał siedmiostopniową przekładnię PDK, która jest majstersztykiem. Biegi zmienia tak precyzyjnie, że nawet przez chwilę nie zatęskniłem za manualem, choć ten jest dostępny i podobno zachwyca równie mocno. Można się jedynie przyczepić do dźwięku. Jeśli ktoś wie, jak brzmiał poprzednik, od razu usłyszy różnicę. Nic nie zastąpi sześciocylindrowego boxera, ale opcjonalny wydech częściowo wynagradza tę stratę.
Jeżdżąc Boxsterem trzeba poszukać jakiegoś zakrętu, bo to właśnie tam auto pokazuje swoją magię. Ja zabrałem go w okolice Walimia, gdzie na legendarnych trasach mogłem poczuć, co daje umieszczenie motoru centralnie. W każdy łuk porsche wchodziło z łatwością, z jaką Magnus Carlsen miażdży swoich przeciwników w turniejach szachowych. Nic dziwnego – w końcu inżynierowie z Zuffenhausen do perfekcji opanowali tworzenie aut z silnikami w złym miejscu, więc gdy w końcu wsadzili motor tam, gdzie być powinien, osiągnęli w zasadzie ideał.
Do tego ten samochód po powrocie do miasta wydaje się nienormalnie normalny. Wszystko w nim działa, wnętrze jest ergonomiczne (choć nie ma gdzie położyć telefonu), ma dwa bagażniki o łącznej pojemności 425 litów (więcej niż np. w Mercedesie Klasy A Limuzyna), a zużycie paliwa jest śmiesznie niskie. Na autostradzie udało mi się bez problemu osiągnąć 7,8 l/100 km. Przecież to nielegalne dla samochodu o takich osiągach.
Czy więc narzekania na zabranie sześciocylindrowego silnika są bezpodstawne? Nie, nie są. Tak, nowy model jest szybszy i tańszy (dzięki obniżeniu pojemności łapie się w Polsce na niższą akcyzę), ale poprzednik miał więcej charakteru. Samo Porsche zdaje sobie z tego sprawę, dlatego wprowadzony pod koniec 2019 roku Boxster GTS ma już 4-litrowe serce o sześciu cylindrach. Nie liczyłbym jednak na powrót tej jednostki do innych wersji roadstera. Zwykłe 718 pewnie częściej służy jako auto do jazdy na co dzień, dlatego emisja spalin jego silnika będzie musiała spadać.
Zmiany klimatyczne, które można zaobserwować na własne oczy, nie są wywoływane wyłącznie przez motoryzację, ale nie da się odmówić udziału aut w niszczeniu planety. Z danych Europejskiej Agencji Środowiska wynika, że samochody odpowiadają za nawet 13 proc. emisji CO2 w Europie, a transport osobisty jest sektorem, w którym najłatwiej zredukować produkcję zanieczyszczeń. Postawienie na mniejsze, mniej paliwożerne silniki jest motoryzacyjnym odpowiednikiem wybrania wegetariańskiego burgera zamiast takiego z kawałkiem wołowiny.
Tutaj mam złą wiadomość. Tego powrotu nie będzie. Wszystko wskazuje na to, że z roku na rok robi się coraz cieplej, a to oznacza, że z roku na rok robi się coraz gorzej. Mam więc propozycję. Zamiast narzekać na czterocylindrowy silnik Boxstera, cieszmy się, że na takie auta jeszcze jest miejsce. I od czasu do czasu zróbmy coś dobrego dla tej planety. To chyba jedyny sposób, by pozwolić sportowym samochodom spalinowym żyć jak najdłużej.
- dane podane przez producenta, zmierzone w cyklu NEDC*
- świetne, angażujące prowadzenie
- mocny, a zaraz oszczędny silnik
- jakość wykonania na najwyższym poziomie
- zaskakująco "normalny" jak na auto sportowe
- przystępna - jak na porsche - cena
- nie tak dobre brzmienie jak w wersji 6-cylindrowej
- ceny dodatków
Moja opinia o Porsche 718 Boxsterze:
Pojemność silnika | 1988 cm³ | |
---|---|---|
Rodzaj paliwa | Benzyna | |
Moc maksymalna: | 300 KM (221 kW) przy 6500 obr/min | |
Moment maksymalny: | 380 Nm przy 1950-4500 obr/min | |
Pojemność bagażnika: | 425 l (łącznie) | |
Osiągi: | ||
Katalogowo: | Pomiar własny: | |
Przyspieszenie 0-100 km/h: | 4,7 s | |
Prędkość maksymalna: | 275 km/h | |
Zużycie paliwa (trasa): | 6,3 l/100 km | 7,8 l/100 km |