Ofensywa SsangYonga na polskim rynku. W planach sieć dilerska i charakterna terenówka

Choć "ta trzecia" koreańska marka obecna jest w Polsce już od wielu lat, nadal nie udało się jej zdobyć zbyt dużej popularności. Teraz ma się to zmienić – zapowiada dyrektor nowej spółki reprezentującej SsangYonga na polskim rynku. I wylicza powody: ofensywa sieci sprzedaży, dobra dostępność nowych aut i lifestyle'owy model, który może stać się hitem.

SsangYong X200 (2021)
SsangYong X200 (2021)
Źródło zdjęć: © fot. SsangYong
Mateusz Żuchowski

09.08.2021 | aktual.: 06.03.2024 22:08

Mało kto wie o tym, że najstarszym koreańskim producentem samochodów jest właśnie SsangYong. Powodem tego może być fakt, że mało kto w ogóle zna w Polsce tę markę. Choć jest ona obecna nad Wisłą już od kilku dekad, żadnemu z jej poprzednich importerów na naszym rynku (ostatnim był BAH) nie udało się zbudować pozycji na miarę Kii czy Hyundaia.

Od początku roku w Polsce działa jednak firma SsangYong Auto Polska, która wprowadziła w rozwój tej marki na naszym rynku nową energię. Dyrektor Zarządzający spółki Mariusz Jakimiuk ma ambitne plany. – Podstawowym elementem budowania zaufania klientów do marki jest jej stabilna reprezentacja i silna sieć dilerska, stąd intensywnie pracujemy nad rozwojem sieci SsangYong w Polsce. Do końca bieżącego roku klienci będą mieli do dyspozycji 20 punktów sprzedażowo-serwisowych i kolejnych 8 punktów serwisowych – informuje.

SsangYong Korando (2019)
SsangYong Korando (2019)© fot. Mateusz Lubczański

Dotychczasowe tempo rozwoju pokazuje, że te cele można osiągnąć. Już teraz w Polsce działa 16 obiektów SsangYonga. Jak udało mi się nieoficjalnie dowiedzieć, reprezentowaniem marki zainteresowane są również czołowe polskie grupy dilerskie, dla których SsangYong może stanowić dobre uzupełnienie portfolio ze względu na nietypowe pozycjonowanie cenowe (najtańszy Tivoli zaczyna się od ceny 65 990 zł, najdroższy Rexton kończy się na 214 990 zł). Docelowo mówi się nawet o 30 obiektach (salonach i serwisach) na terenie wszystkich większych miast Polski.

SsangYong upatruje swojej szansy na naszym rynku nie tylko w niższych cenach, ale też 5-letniej gwarancji aut i fakcie dostępności samochodów "od ręki". To duży atut dla importera. Zwłaszcza w momencie, gdy przez brak dostępności półprzewodników, w przypadku wielu większych marek oczekiwanie na auta się wydłuża.

SsangYong X200 (2021)
SsangYong X200 (2021)© fot. SsangYong

SsangYong X200: Koreańczycy idą w stronę lifestyle'u

Interesujący może być też przyszły model marki, na razie zapowiadany przez rysunki opatrzone kryptonimem X200. Za tą nazwą kryje się terenowy model o oryginalnym wyglądzie, utrzymanym w stylu takich aut jak: Land Rover Defender, Suzuki Jimny czy może – przede wszystkim – Jeep Wrangler.

Przez pierwsze lata swojej działalności ten producent terenówek i SUV-ów budował przecież w Korei właśnie jeepy na licencji. Firma przez cały czas chętnie powraca do tego rozdziału w swojej historii, czego dowodem był choćby znany również z polskich ulic, produkowany w latach 1996-2006, Korando drugiej generacji. W nim również dało się wyczuć klimat oryginalnego Wranglera.

Na razie — poza tym, co widać na rysunkach — o X200 nie wiadomo zbyt wiele. Zapowiada nowy styl marki i będzie wyposażony w ekologiczny napęd. To oznacza zapewne jakiś stopień elektryfikacji, w którą Koreańczycy też już inwestują. Jeszcze w tym roku mają zaprezentować produkcyjną wersję swojego pierwszego, w pełni elektrycznego modelu. Z tego czy innego względu SsangYong jest więc marką, której warto się teraz na polskim rynku przypatrywać.

Źródło artykułu:WP Autokult
SsangYongpolski rynekdealerzy
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (17)