Nowy Mercedes-Benz Klasy E (2016) - tak będzie wyglądać wnętrze
Mercedes-Benz zaprezentuje swój nowy samochód podczas Detroit Motor Show. Jednak zanim zobaczymy Klasę E kolejnej generacji w pełnej krasie, możemy przyjrzeć się wnętrzu tego wozu.
09.12.2015 | aktual.: 02.10.2022 09:00
Nowy Mercedes-Benz Klasy E (2016) - tak będzie wyglądać wnętrze
Wygląda na to, że Mercedes ma zamiar całkowicie ujednolicić swoją gamę modelową. Klasa C obecnej generacji jest bardzo podobna do Klasy S i nie inaczej będzie w przypadku nowej E. Wskazywały na to zdjęcia szpiegowskie, a teraz potwierdzenie dostajemy w formie pierwszych zdjęć wnętrza.
Z jednej strony to dobrze - każda marka powinna budować jednolity język stylistyczny, który pozwoli na szybką identyfikację jej samochodów nawet przez laików. Sęk w tym, że to ujednolicanie doprowadza do zacierania się wyraźnych różnic między poszczególnymi modelami. Taki wyraźny język stylistyczny to broń obosieczna - z jednej strony sprawia, że mniejsze modele postrzegane są lepiej, bo przypominają te topowe. Z drugiej strony tym samym sposobem odbierając indywidualizm, a pozostawiając jedynie większe rozmiary i bogatszą listę opcji luksusowym wozom odbiera się im nieco prestiżu. W końcu Klasa S wygląda niemal identycznie jak Klasa E i Klasa C, a jak mówi hasło reklamowe - skoro nie widać różnicy, po co przepłacać?
Wnętrze nowej Klasy E zaprezentowane na pierwszych zdjęciach jest bardzo eleganckie. Niemcy uformowali je w podobny sposób jak w S i C. Wszystkie kształty wyglądają tu bardzo znajomo. Niestety, znajomo wygląda też wielki ekran, który zastępuje klasyczne zegary. Ma on przekątną 12,3" i za kierownicą wyświetla instrumenty pokładowe niezbędne kierowcy, a jego bliźniak po prawej stronie daje dostęp do multimediów, ustawień i innych funkcji. Całe szczęście wersje podstawowe będą wyposażone w bardziej tradycyjne zegary rozdzielone 7-calowym ekranem oraz dodatkowy, 8,4-calowy wyświetlacz dla dla multimediów.
Dlaczego zastąpienie klasycznych zegarów wyświetlaczem to fatalne rozwiązanie? Samochód luksusowy powinien być elegancki zawsze - nie tylko kiedy jest uruchomiony, ale również gdy stoi zaparkowany przed domem, restauracją czy teatrem. W samochodach z wyświetlaczem zastępującym zegary cała magia wymyślnych wskazówek i tarcz pryska wraz z wyłączeniem auta. Nagle za kierownicą obszytą skórą wysokiej jakości zamiast instrumentów pokładowych pojawia się wielka, czarna powierzchnia bez wyrazu. To wygląda po prostu brzydko. Na takie uproszczone rozwiązanie można sobie pozwolić w Citroënie Cactusie, w którym prostota to jedno z podstawowych założeń przyświecających twórcom tego samochodu, ale nie w Mercedesie, który ma być przede wszystkim elegancki. Trud włożony w stworzenie wysmakowanego, nieco klasycznego wnętrza, jaki ewidentnie zadali sobie styliści Klasy E (z dobrym skutkiem) jest niweczony przez nadmierne unowocześnianie czegoś, co dobrze wygląda i sprawdza się już od wielu lat. To doskonały przykład tego, że lepsze jest wrogiem dobrego.
Oprócz tych nieszczęsnych elektronicznych zegarów, na pokładzie nowej Klasy E znajdziemy opcjonalny system nagłośnieniowy Burmester, który doskonale sprawdza się już w Klasie C, a w Maybachu absolutnie powala na kolana. Ciekawym, świeżym rozwiązaniem będzie zastosowanie na wielofunkcyjnej kierownicy przycisków dotykowych, które będą pozwalały na sterowanie niektórymi funkcjami za pomocą gestów.
Mercedes chwali się także wyjątkowymi światłami nowej Klasy E. Z przodu opcjonalnie dostępne będą Multibeam LED. Z kolei tylne lampy diodowe mają zapewniać "efekt gwiezdnego pyłu", który ma przypominać jarzącą się Drogę Mleczną lub płomień silnika odrzutowego. To intrygujący opis, ale póki nie zobaczymy działania tych reflektorów na żywo, trudno powiedzieć jak tak naprawdę ma to wyglądać.
Więcej o Mercedesie Klasy E z pewnością dowiemy się już wkrótce. Jego premiera będzie miała miejsce na początku stycznia i na pewno będzie poprzedzona pełną prezentacją informacji i zdjęć w Internecie.
Mercedes-Benzy Klasy E (2016) - zdjęcia wnętrza
Zobacz także