Nowe naklejki na szybę od 4 maja 2022 r. Za brak 500 zł kary
W środę 4 maja 2022 r. w życie wejdzie rozporządzenie o naklejkach na szybę, które będą wymagane w strefach czystego transportu. Za brak nalepki będzie można zapłacić do 500 zł kary. Co więcej, jedna naklejka może nie wystarczyć.
03.05.2022 | aktual.: 14.03.2023 12:19
Kulawe prawo, ale prawo
Wiele wskazuje na to, że niebawem w Polsce pojawią się pierwsze strefy czystego transportu, do których będą mogły wjechać nie tylko pojazdy bezemisyjne, ale także samochody spalinowe, charakteryzujące się określonym przez dany samorząd poziomem uciążliwości dla środowiska. Pierwsza tego typu strefa może zacząć funkcjonować w Krakowie już 1 stycznia 2023 r. Nad takim rozwiązaniem pracuje też Warszawa, a chęć powołania do życia podobnej strefy deklarowały w rozmowie z Autokult.pl również władze Bydgoszczy, Lublina oraz Wrocławia. Wcześniej podobną wolę – choć bez określenia szczegółów – deklarowały także władze Katowic, Łodzi, Poznania, Rzeszowa i Szczecina.
Wjazd samochodem spalinowym do takiej strefy będzie możliwy na podstawie wydawanej przez samorząd naklejki, której wzór właśnie określiło Ministerstwo Klimatu i Środowiska. Rozporządzenie w tej sprawie zostało opublikowane w Dzienniku Ustaw 19 kwietnia, a zacznie obowiązywać 14 dni później, czyli 4 maja 2022 r. I tu pojawia się problem.
Resort środowiska zmienił wstępny, zaskakująco amatorski projekt nalepki, która stanie się obowiązkowa w strefach czystego transportu, ale nie oznacza to niestety, że została ona całkowicie poprawiona. Na naklejce znajdą się informacje o mieście, dla którego ją wydano, roczniku produkcji auta, rodzaju używanego przez nie paliwa oraz jego numerze rejestracyjnym. Nie ma na niej jednak informacji o spełnianej przez pojazd normie emisji Euro. I może mieć to poważne konsekwencje.
Ile stref, tyle nalepek
Władze Krakowa zamierzają wprowadzić zasady poruszania się w strefie czystego transportu oparte o spełniane przez pojazdy normy emisji zanieczyszczeń Euro. To rozsądne rozwiązanie, bo badania prowadzone w Krakowie oraz w Warszawie jasno pokazują na duże różnice w emisji szkodliwych dla człowieka tlenków azotu oraz pyłów PM pomiędzy pojazdami spełniającymi poszczególne normy. Prawdopodobne jest, że władze innych polskich miast uczynią podobnie. W końcu po co wyważać otwarte drzwi. Tyle, że na naklejkach, których wzór właśnie wchodzi w życie, nie będzie informacji o spełnianej przez pojazd normie.
Tymczasem poszczególne modele aut z tego samego rocznika i wykorzystujące to samo paliwo mogą spełniać różne normy emisji. Benzynowa Alfa Romeo 159 z 2009 lub 2010 r. może spełniać normę Euro 4 (silnik 2.2) lub Euro 5 (silnik 1.7). Volkswagen Golf z silnikiem Diesla z 2010 r. mógł spełniać zarówno normę Euro 4 (1.9 TDI), jak i Euro 5 (2.0 TDI). Takich przykładów są dziesiątki lub setki.
W efekcie nalepka wydana w urzędzie jednego miasta nie będzie żadną informacją dla służb porządkowych innego miasta, w którym w strefie czystego transportu będą panować odmienne zasady. Kierowca odwiedzający miasta z takimi strefami będzie musiał zapewnić sobie naklejkę każdego z nich.
To oczywisty absurd i nie chodzi tu tylko o to, że będzie to niewygodne. Ustawa o elektromobilności mówi, że pojazd spalinowy uprawniony do wjazdu do strefy czystego transportu "(...) oznacza się nalepką umieszczaną w lewym dolnym rogu przedniej szyby pojazdu". Jeśli nalepek będzie więcej, w lewym dolnym rogu szyby po prostu zabraknie na nie miejsca. Oznakowanie nie będzie więc zgodne z prawem. Oczywiste jest również, że będzie ograniczać widoczność, co może na przykład zwiększać ryzyko potrącenia pieszych.
Może więc zrezygnować z naklejania takiego zestawu i jeździć z jedną nalepką wydaną w mieście, po którym poruszamy się najczęściej? Takie rozwiązanie może być kosztowne. W takiej sytuacji w przypadku dziesiątek lub setek tysięcy samochodów służby miejskie nie będą miały pewności, że auto może legalnie poruszać się po strefie. Art. 96c. Kodeksu wykroczeń mówi zaś: "Kto nie przestrzega zakazu wjazdu do strefy czystego transportu podlega karze grzywny do 500 złotych".
Co prawda dane na temat normy emisji Euro są zapisywane w Centralnej Ewidencji Pojazdów, ale trudno wyobrazić sobie, by policja lub straż miejska sprawdzała w CEPiK-u dane każdego pojazdu, który znajdzie się w strefie czystego transportu z nalepką pochodzącą z innego miasta. Ostatecznie więc kierowcy zostaną skazani na naklejanie na szybach wielu nalepek. Aż boję się myśleć, jak będą wyglądały szyby aut przedstawicieli handlowych lub pojazdów należących do firm transportowych.
Co znajdzie się na naklejce?
Nalepka uprawniająca do poruszania się autem spalinowym po strefie czystego transportu będzie ośmiobokiem o wysokości i szerokości 7 cm.
Na naklejce mają znaleźć się następujące dane:
- rok produkcji auta,
- rodzaj paliwa: P – benzyna; D – olej napędowy; M – mieszanka (paliwo-olej); LPG – gaz płynny (propan-butan); CNG – gaz ziemny sprężony (metan); H – wodór; LNG – gaz ziemny skroplony (metan); BD – biodiesel; E85 – etanol; EE – energia elektryczna; 999 – inne,
- informacja, czy nalepka została wydana w związku z wyłączeniem ustalonym przez radę gminy w uchwale o ustanowieniu strefy czystego transportu,
- nazwa gminy ustanawiającej strefę czystego transportu,
- numer rejestracyjny pojazdu samochodowego.
Wydanie nalepki nie będzie kosztowało więcej niż 5 zł. Nie ma jednak ogólnych zasad dotyczących starania się o takie oznakowanie. Zapytane o to przeze mnie pod koniec stycznia władze Krakowa odpowiedziały, że póki nie zostaną ustalone zasady panujące w planowanej strefie, nie można nic powiedzieć na temat sposobu ubiegania się o naklejkę.
Najlepiej dla kierowców byłoby, aby wniosek o nią dało się wypełnić przez internet posługując się profilem zaufanym, a samą naklejkę otrzymać pocztą. W przeciwnym razie może okazać się, że przyjezdna osoba – mimo poruszania się autem w teorii uprawnionym do wjazdu do strefy – będzie musiała najpierw udać się do wydziału komunikacji lokalnego urzędu miasta czy gminy. Na przykład w Krakowie w II etapie wprowadzania zmian urząd ten znajdzie się już wewnątrz strefy czystego transportu. W praktyce będzie to więc oznaczać, że mimo spełniania jej wymogów trzeba byłoby zaparkować auto poza strefą i udać się do urzędu w inny sposób.
Polski rząd zaprzepaścił szansę na stworzenie spójnego i mało kłopotliwego systemu stref czystego transportu. Za granicą takie obszary funkcjonują od lat. Resort środowiska mógł więc wyciągnąć wnioski z cudzych błędów. Woli jednak popełniać własne.