Nawet policja go nie rozumie. Nowy przepis to jakiś absurd

Zmiana definicji skrzyżowania wydaje się na pozór niewinna i jest bardzo czytelna. Jednak stosowanie jej w odniesieniu do innych przepisów w praktyce jest dość karkołomne. A dla policji egzekwowanie prawa mogłoby być narzędziem do masowego wlepiania mandatów. Jednak to właśnie ta instytucja ma wątpliwości.

Takie łączniki od 21 września nazywa się skrzyżowaniem
Takie łączniki od 21 września nazywa się skrzyżowaniem
Źródło zdjęć: © fot. Maps Google
Marcin Łobodziński

28.09.2022 | aktual.: 13.03.2023 15:33

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

  • Nowelizacja pogmatwała wiele przepisów ustawy Prawo o ruchu drogowym, a kierowca powinien wiedzieć, czy dane miejsce jest na przykład skrzyżowaniem czy nie jest, aby wiedzieć, jak ma się poprawnie zachować w danej sytuacji - powiedział serwisowi Prawo.pl Mariusz Wasiak, ekspert z zakresu ruchu drogowego z Komendy Głównej Policji. - Policja już skierowała do ministra infrastruktury pismo, wskazując na swoje wątpliwości i czeka na informację zwrotną - dodał.

Eksperci od ruchu drogowego nie mają natomiast wątpliwości, że po zmianie definicji nowe miejsca stają się skrzyżowaniami, co powinno zmienić zachowania kierowców w tysiącach takich lokalizacji w Polsce. Przypominam, że nowa definicja nazywa skrzyżowaniem również łączenia się jezdni jednej drogi. W praktyce to oznacza, że skrzyżowaniem jest pojedyncza droga, a nie dwie lub więcej.

Dla kierowców nowa definicja skrzyżowania jest o tyle kłopotliwa, że samo skrzyżowanie odwołuje ograniczenie prędkości, jest miejscem na którym co do zasady nie można wyprzedzać i parkować, a także miejscem, w którym piesi mogą przechodzić przez jezdnię. Za wyprzedzanie na skrzyżowaniu, które do tej pory nim nie było, grozi kierującemu mandat 1000 zł.

Źródło artykułu:WP Autokult
Komentarze (49)