Najładniejsze felgi w samochodach [przegląd redakcji #13]
19.02.2022 16:35, aktual.: 14.03.2023 13:16
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Felgi potrafią zmienić obraz i charakter samochodu. Producenci prześcigają się w oferowaniu niezliczonych wzorów, dzięki którym auta będą wyglądały agresywniej, poważniej lub bardziej stylowo – po prostu lepiej. W historii nie brakuje kół, które stały się kultowe. My wybraliśmy te naszym zdaniem najładniejsze.
Tomasz Budzik – Alfa Romeo 8C Competizione
Alfa Romeo zalicza się do niezwykle wąskiego grona producentów, którym udało się stworzyć unikalny i świetnie rozpoznawalny wzór kół. Wystarczy zobaczyć felgi, by wiedzieć, z jaką marką samochodu ma się do czynienia. Wzór z charakterystycznymi okrągłymi otworami można było zobaczyć choćby w modelu Giulietta Turbodelta z 1983 r. Już wówczas były one świadomym wyborem stylistów, a nie jedynie sposobem na obniżenie wagi koła. Ten sam motyw, ale w nieco odmienny sposób, został użyty w felgach do modelu SZ, będącego pod względem wizualnym pełnoprawnym dzieckiem lat 80.
Wraz z pojawieniem się wspaniałego modelu GTV pojawił się nowy wzór tych charakterystycznych felg. Ograniczono liczbę otworów do pięciu. W zamian za to wyraźnie zwiększono ich średnicę, a ich obwód śmiało zbliżył się do granicy felgi. W modelu 8C Competizione z 2007 r. wciąż mamy pięć elementów, ale tym razem nie są to już okręgi. Te zostały tak powiększone, że "nie zmieściły się" w feldze. W efekcie otrzymano dziesięcioramienne obręcze o pięknym wzorze, który świadomie wywiedziono z historii marki. O włoskich autach mawia się różnie, ale kunsztu stylistycznego twórcom z Italii odmówić się nie da.
Aleksander Ruciński – Speedline Montecarlo
Jedna z najlepiej wyglądających felg w historii zrodziła się na potrzeby Lancii Delty HF Integrale, a konkretniej limitowanej wersji Evo, gdzie przybrała większą średnicę i szerokość. Szprychowy wzór z dodatkowym okręgiem wpisanym pośrodku na dobre zapisał się w pamięci wielbicieli rajdów.
Dziś jest chętnie wykorzystywany przez amatorów tuningu, szczególnie we Włoszech, gdzie obowiązuje motoryzacyjna odsłona lokalnego patriotyzmu. Modele Abartha i Alfy Romeo ubrane w te felgi nie należą tam do rzadkości.
Warto jednak pamiętać, że nie są to zwykłe, marketowe obręcze, których jedyne zadanie ogranicza się do poprawy prezencji auta. O ich sportowym charakterze i rodowodzie najlepiej świadczy fakt, że Speedline produkuje również magnezową wersję, z opcjonalnymi nakładkami z włókna węglowego, wspomagającymi chłodzenie hamulców. Piękno i osiągi w jednym, czyli typowo włoskie połączenie.
Mariusz Zmysłowski – OZ Rally Racing
Są felgi o wzorach legendarnych, jak chociażby koła, które miały fabrycznie Mercedes SLR McLaren czy Ferrari F40, a także fuchsy na klasycznych 911. Są też felgi, które stanowią dzieło sztuki inżynierskiej, jak koła z włókna węglowego Koenigsegga czy tytanowe, drukowane w trójwymiarze HRE3D+. Moim zdaniem jednak na tytuł najładniejszych zasługują obręcze, które są nie tylko estetyczne, ale ich wygląd jest uniwersalny. Taką felgą jest OZ Rally Racing.
Masz terenowego cayenne'a? A może klasyczne GTI? Rajdową legendę? Bez względu na to, co stoi w garażu, OZ Rally Racing siądą dobrze na wszystkim, szczególnie jeśli są w wersji białej.
Marcin Łobodziński – ATS Classic
Jest kilka firm, które mają ładne, szczególnie sportowe wzory obręczy oraz takie, które cenię za wytrzymałość ich produktów. Natomiast moim zdaniem najwięcej fajnych wzorów, które na długo pozostają w pamięci, są i będą ponadczasowe, oferuje niemiecki ATS. Gdybym zaś miał wybrać jeden, absolutnie najlepszy, to byłby to ten o nazwie Classic.
Teoretycznie te obręcze nie pasują do każdego auta, mają ograniczoną liczbę rozmiarów (z tego co mi wiadomo oryginały tylko 13 i 15 cali), ale nie widziałem jeszcze samochodu, który wyglądałby na nich źle. Oczywiście są przeznaczone głównie do modeli starszych, choć chętnie założyłbym je do każdego współczesnego. Świetnie prezentują się na nich zarówno niemieckie volkswageny czy porsche, jak i amerykańskie corvetty, oczywiście te starsze. Co najlepsze, felgi te wyglądają dobrze w każdym kolorze, nawet nieprzewidzianym przez producenta.
Mateusz Lubczański – Super Advan Racing ver.2 (SA3R)
Koło, które jeszcze kilkanaście lat temu uważałem za paskudne. Pojawiło się chociażby na czerwonym nissanie silvia S15, który startował w D1 Gran Prix. Do showcaru były idealne, ale na co dzień wyglądały zbyt kosmicznie. (Pamiętacie podobne w saabach? No właśnie.) Do pewnych rzeczy trzeba jednak dojrzeć – po latach zobaczyłem je w anime "Inital D", gdzie założone były w GT-R R34. I wtedy po prostu wszystko "siadło" idealnie. To esencja lat 90., która zestarzała się po prostu doskonale.
Szymon Jasina – Lamborghini Sián FKP 37
Felgi nie są tylko niezbędnym dodatkiem do samochodu. To element stylistyczny, który buduje jego charakter i jest jego nieodłączną częścią. Bez wątpienia wiedzą o tym Włosi z Lamborghini. Tak naprawdę do tego zestawienia mógłbym wybrać praktycznie każdy zaprojektowany przez nich wzór. Od klasycznych kół Miury czy Countacha, po całą plejadę fantastycznych wzorów z ostatnich dwóch dekad (nawet Urus tu nie odstaje).
Felgi oferowane do włoskich supersamochodów z Sant'Agata są jak same te pojazdy – krzykliwe, agresywne, już samym swoim wyglądem obiecujące dzikość i niesamowite osiągi. Nie ma tu miejsca na skromność. I mój wybór tu naprawdę przypominał losowanie, ale prawdziwą kwintesencją języka stylistycznego (też felg) ostatnich lat u Włochów jest Lamborghini Sián FKP 37, które dodatkowo pokazuje, że kolor obręczy i to jak pasują one do nadwozia, też ma znaczenie.