Na autostradach pojawią się nowe znaki? Przypomną o martwym przepisie

Ministerstwo Infrastruktury zapowiedziało zmiany w oznakowaniu dróg. Te najważniejsze będą dotyczyły autostrad oraz dróg ekspresowych. Na takich trasach pojawią się zupełnie nowe znaki drogowe, które od lat można spotkać np. w Niemczech. Ma być też bardziej czytelnie.

Tak mógłby wyglądać nowy znak, gdyby został oparty na wiedeńskiej Konwencji o ruchu drogowym
Tak mógłby wyglądać nowy znak, gdyby został oparty na wiedeńskiej Konwencji o ruchu drogowym
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe | GDDKiA
Tomasz Budzik

Znak na odstęp

Zmiana rozporządzenia o warunkach technicznych dla znaków i sygnałów drogowych, którą planuje Ministerstwo Infrastruktury, ma wprowadzić na drogi pomysły opracowane m.in. przez Instytut Badawczy Dróg i Mostów, Instytut Transportu Samochodowego oraz Politechnikę Krakowską. Nowości mają poprawić czytelność znaków (np. wskazujących kierunki ruchu), ale też zwiększyć bezpieczeństwo. Z punktu widzenia kierowców duże znaczenie będzie miało "(...) dodanie znaku pionowego o minimalnym odstępie od poprzedzającego pojazdu".

O jaki znak chodzi? Na razie nie jest to jasne. Notatka o planach Ministerstwa Infrastruktury nie zawiera jego wizualizacji. Na graficzne opracowania zmian zapewne będziemy więc musieli poczekać do opublikowania w Rządowym Centrum Legislacji projektu nowelizacji. Według planu rozporządzenie ma zostać wydane w drugim kwartale 2025 r.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Elektryczna Mazda 6e. Ale z tym ładowaniem to dajcie spokój, kto to widział

Jak może wyglądać nowy znak? Obecnie w polskich przepisach w takim charakterze funkcjonuje jedynie tabliczka T-32. Nie występuje ona jednak samodzielnie, a łącznie z innym znakiem – na przykład informującym o wjeżdżaniu do tunelu (D-37). W ratyfikowanej przez Polskę w 1984 r. wiedeńskiej Konwencji o ruchu drogowym znajdziemy jednak samodzielny znak określający minimalny dystans pomiędzy pojazdami. Chodzi o znak C10, wykorzystywany przez część państw Europy, na przykład przez Litwę i Hiszpanię, a dla aut ciężarowych Niemcy czy Szwajcarię.

Po lewej polska tabliczka T-32, po prawej znak C10 przewidziany przez wiedeńską Konwencję o ruchu drogowym
Po lewej polska tabliczka T-32, po prawej znak C10 przewidziany przez wiedeńską Konwencję o ruchu drogowym© Materiały prasowe | Ministerstwo Infrastruktury, wikimedia

Gdyby ministerstwo chciało wykorzystać istniejący już w Konwencji znak C10, musiałby on zostać zmodyfikowany. Polskie przepisy mówią bowiem o tym, że minimalny odstęp na autostradzie czy drodze ekspresowej wynosi tyle metrów, ile stanowi połowa prędkości w km/h. Oznacza to, że np. na autostradzie, przy standardowym limicie 140 km/h, minimalny odstęp to 70 m. Gdyby odległość tę wyrazić w czasie, wynosiłaby zaś mniej więcej 2 s.

Jeśli znaki rzeczywiście pojawią się przy autostradach i drogach ekspresowych, będą stanowiły systemową próbę wymuszenia przestrzegania przepisów o minimalnym odstępie. Te weszły w życie w 2021 r., ale do dziś w Polsce nie działa ani jeden fotoradar, który mierzyłby odległości, choć GITD ma w swoim arsenale blisko 150 urządzeń Mesta Fusion RN, posiadającej taką funkcję. Odstępy od czasu do czasu mierzy policja, posługując się laserowymi miernikami prędkości LTI 20/20 TruCam. Przy ich zatwierdzaniu przez Główny Urząd Miar nie bada się jednak dokładności pomiaru odległości, bo nie ma przepisów, które by to wymuszały. Niebawem ma się to zmienić.

Czarna dłoń na żółtym tle

W planach Ministerstwa Infrastruktury jest również wprowadzenie do rozporządzenia o znakach i sygnałach drogowych "(...) tablicy 'zły kierunek' poprawiającej czytelność i bezpieczeństwo na drogach jednokierunkowych w rejonie węzłów". Chodzi o duży, żółty prostokąt z czarną sylwetką dłoni, znakiem "zakaz wjazdu" (B-2).

Tablica ostrzegająca przed wjazdem pod prąd
Tablica ostrzegająca przed wjazdem pod prąd© Materiały prasowe | GDDKiA

Pierwsze takie tablice pojawiły się na drogach w 2021 r. jako pilotażowe rozwiązanie. Umiejscowiono je na niektórych węzłach autostradowych czy dróg ekspresowych. Tablice mają być napomnieniem ostatniej szansy dla osób, które wjechałyby pod prąd na łącznik, będący w rzeczywistości zjazdem z trasy szybkiego ruchu. Chodzi o zmniejszenie liczby przypadków jazdy pod prąd autostradami i drogami ekspresowymi. Choć dla niektórych taka inicjatywa może wydawać się przesadą, to jednak co chwilę słychać o takich przypadkach jazdy pod prąd. Dziś tablice znajdują się na wielu węzłach, ale nie mają umocowania prawnego.

Wśród innych zmian przewidzianych w planowanej nowelizacji przewiduje się np. zezwolenie kierowcom hybryd plug-in na postój na wyznaczonych przy ładowarkach miejscach przewidzianych dziś jedynie dla aut czysto elektrycznych. Po zmianach w takim punkcie miejsca obsługi podróżnych będzie mógł naładować swoje auto również kierowca hybrydy z wtyczką – np. po to, by po podróży autostradą jeździć w mieście, do którego się wybiera, wykorzystując jedynie prąd.

Dodanie nowych znaków drogowych ma również prowadzić do "(…) umożliwienia właściwego oznakowania odcinków dróg o przekroju 1/2-1 (droga dwukierunkowa o jednym pasie ruchu) oraz dróg o przekroju 1/2+0 (z tzw. pasami wielofunkcyjnymi)". Na konkrety trzeba będzie jednak jeszcze poczekać.

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)