Mitsubishi przyznało się do oszukiwania przy badaniach zużycia paliwa
Mitsubishi przyznało, że wpływało na badania zużycia paliwa w czterech modelach, co przekłada się na 625 tys. samochodów jeżdżących po drogach. Oszustwo wykrył Nissan.
21.04.2016 | aktual.: 02.10.2022 08:16
Podczas wczorajszej konferencji prasowej, Mitsubishi przyznało, że w czterech modelach samochodów tej marki podane jest nieprawdziwe, zmanipulowane zużycie paliwa. Przedstawiciele firmy przeprosili za dokonane oszustwo i poinformowali, że trwa dochodzenie, które ma na celu wskazać, którzy pracownicy są odpowiedzialni za tę sytuację.
Manipulacja wynikami badań zużycia paliwa jest w Mitsubishi znacznie mniejsza niż w przypadku Volkswagena, którego spalinowy przekręt miał wpływ na 11 milionów samochodów na całym świecie. Japoński producent zaniżył dane na potrzeby wprowadzenia swoich samochodów do niżej opodatkowanej klasy kei carów. Są to pojazdy nie tylko kompaktowych rozmiarów, ale i charakteryzujące się określonym zużyciem zużyciem paliwa, poniżej pewnego, wskazanego poziomu.
Modele objęte manipulacją ze strony Mitsubishi to eK Wagon i eKSpace oraz produkowane dla Nissana Dayz i Dayz Roox. To właśnie grupa badawcza drugiego producenta wykryła nieprawidłowości.
Mitsubishi najprawdopodobniej wpływało na wyniki zużycia paliwa poprzez manipulowanie masą zamieszczoną ponad kołami, sztucznym redukowaniem oporu aerodynamicznego oraz oporu toczenia opon. Nie wiadomo jak duże są rozbieżności między osiągniętymi laboratoryjnie wynikami a właściwymi wartościami.
Po ogłoszeniu tych informacji przez Mitsubishi ceny akcji japońskiego giganta spadły o 15 procent, co przełożyło się na redukcję wartości rynkowej firmy o 1,2 mld dolarów. Pod znakiem zapytania stoją dalsze konsekwencje manipulacji tego producenta. Ponieważ Mitsubishi mogło zredukować ceny swoich aut przez ich niższe opodatkowanie, bardzo prawdopodobne jest, że nie obejdzie się bez nałożenia kar przez japoński rząd.[block position="indent_right"]17199[/block]
Wokół różnych producentów co pewien czas krążą pogłoski, jakoby mieli manipulować wynikami homologacyjnych badań emisji spalin. Do tej pory jednak to Volkswagen, od którego zaczęła się lawina tego typu spraw ma najbardziej okopcone sumienie. Jasne jest, że przy obecnych, restrykcyjnych producentów oszukuje przy badaniach, jednak na razie to w przypadku niemieckiego koncernu dochodzenia wykryły przekręt na tak wielką skalę.
Co dalej będzie z Mitsubishi? Z pewnością nie ucierpi ono wizerunkowo w takim stopniu jak Volkswagen. Mimo to przed Japończykami stoi kryzys, który jakoś będą musieli zażegnać.